Kilka tygodni temu napisał do mnie czytelnik (pan Maciek), który otrzymał od agenta ubezpieczeniowego ING Życie ofertę “inwestowania w fundusze inwestycyjne bez opłaty za zarządzanie”. Zawsze zrażały go wysokie koszty gromadzenia oszczędności w tej formie, więc propozycja darmowych funduszy inwestycyjnych wydała mu się bardzo atrakcyjna.
Po przeczytaniu umowy oraz ogólnych warunków ubezpieczenia “Sposób na przyszłość” (to w ramach tego ubezpieczenia na życie miał mieć dostęp do “funduszy bez opłat”) nabrał jednak wątpliwości. Znalazł w internecie jeden z moich starych wpisów o tej ofercie i postanowił się ze mną skontaktować, żeby wyjaśnić nieścisłości.
Chciałbym użyć jego historii, żeby wytłumaczyć, na czym polegają opłaty za zarządzanie w różnych produktach powiązanych z funduszami inwestycyjnymi oraz odpowiedzieć na pytanie, czy istnieją darmowe fundusze inwestycyjne.
„U nas nie zapłaci pan żadnych opłat za zarządzanie”
Skąd się wzięło„nieporozumienie”, którego ofiarą padł pan Marek? Jak to możliwe, że po spotkaniu z agentem ubezpieczeniowym odniósł wrażenie, że będzie mógł inwestować w fundusze inwestycyjne bez opłaty za zarządzanie?
Zacznijmy od tego, że w fundusze inwestycyjne można inwestować na dwa sposoby – bezpośrednio (np. przez takich pośredników jak Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku, BGŻ Optima czy Bossafund) lub w formie ubezpieczeń na życie. W tym drugim przypadku fundusze inwestycyjne oferowane są przez zakłady ubezpieczeń i nazywają się ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe. To w gruncie rzeczy dokładnie te same fundusze inwestycyjne, ale w ubezpieczeniach na życie naliczana jest dodatkowa warstwa opłat dla ubezpieczyciela. Opisałem to w szczegółach kilka miesięcy temu – ten wpis pomógł mojemu czytelnikowi zrozumieć, „gdzie tkwił haczyk”.
Agent ubezpieczeniowy ING Życie zaproponował panu Maciejowi ubezpieczenie na życie „Sposób na przyszłość” z dodatkowym IKE. W trakcie rozmowy podkreślał, że jedną z zalet tej oferty jest zwolnienie funduszy inwestycyjnych z opłaty za zarządzanie.
Czy to prawda? Tak – to prawda, ale tylko częściowa. W ubezpieczeniach na życie z funduszami kapitałowymi występują dwie opłaty za zarządzanie – jedna dla towarzystwa funduszy inwestycyjnych, a druga dla zakładu ubezpieczeń. Czytelnik rzeczywiście mógł być zwolniony z tej drugiej (dla ubezpieczyciela), ale nie z tej pierwszej (dla TFI). Po rozmowie z agentem ubezpieczeniowym odniósł jednak wrażenie, że być może znalazł sposób, żeby inwestować w „darmowe fundusze inwestycyjne”.
Było to fałszywe wrażenie. Zresztą nie tylko dlatego, że w funduszach inwestycyjnych oferowanych w formie ubezpieczenia wciąż pobierane są opłaty za zarządzanie dla TFI. Również z innych powodów ubezpieczenie „Sposób na przyszłość” to bardzo kosztowny i zawiły sposób inwestowania w fundusze.
Żeby to zilustrować postanowiłem porównać cztery różne formy gromadzenia kapitału, w których występują fundusze inwestycyjne. W zestawieniu uwzględniłem koszty, elastyczność umowy oraz dostępność funduszy. Kolorem zielonym zaznaczyłem cechy, które wyróżniają produkt na plus (np. niższe opłaty, mniej restrykcyjna umowa, korzystniejszy status podatkowy, większy dostęp do funduszy). Porównałem ubezpieczenie na życie „Sposób na przyszłość” w wersji z IKE, ofertę IKE Plus towarzystwa funduszy inwestycyjnych ING (moja szczegółowa opinia), zwykły rejestr funduszy ING w Supermarkecie Funduszy Inwestycyjnych mBanku oraz ubezpieczenie na życie Skandia Compact. Po kliknięciu zdjęcia można zobaczyć tabelkę w większym rozmiarze.
![]() |
kliknij, żeby powiększyć tabelkę |
Czego dowiedziałem się robiąc to porównanie? Po pierwsze – ubezpieczenie na życie „Sposób na przyszłość” w ING Życie to połączenie polisy ochronnej i inwestycyjnej, a IKE jest osobnym dodatkiem do umowy. W pewnym sensie dostajemy tu trzy w jednym – ubezpieczenie ochronne (z możliwością rozbudowy np. o ubezpieczenie rakowe), zwykłą inwestycję oraz indywidualne konto emerytalne.
Chociażby tylko z tego powodu nie może być to najtańszy sposób inwestowania w fundusze. Są one przecież tylko częścią większej całości, za którą też trzeba płacić. Jeśli ktoś chce po prostu oszczędzać w funduszach inwestycyjnych i nie poszukuje dodatkowych usług ubezpieczeniowych, to nie jest propozycja dla niego.
A co z tymi darmowymi funduszami inwestycyjnymi? To fałszywe wrażenie wzięło się z tego, że klient nie rozumiał (agent oczywiście nie dążył do zmiany tego stanu rzeczy), że w ubezpieczeniach na życie opłaty za zarządzanie są dublowane. Na części inwestycyjnej „Sposobu na przyszłość” (w tym IKE) rzeczywiście nie występuje opłata za zarządzanie dla ubezpieczyciela, która jest obecna chociażby w ubezpieczeniu Skandia Compact. Ale występuje standardowa opłata za zarządzanie dla towarzystwa funduszy inwestycyjnych.
Nie da się jej niestety uniknąć również w innych produktach finansowych, nawet na zwykłym rejestrze funduszy założonym przez Supermarket Funduszy Inwestycyjnych czy bezpośrednio w TFI ING. Najtaniej zainwestujemy w fundusze tego towarzystwa za pomocą IKE Plus lub IKZE Plus, jeśli założymy je samodzielnie przez internet– wtedy opłaty za zarządzanie będą obniżone o 25% w stosunku do standardowych stawek.
IKE Plus oraz IKZE Plus w towarzystwie funduszy inwestycyjnych ING ma również kilka innych zalet w stosunku do ubezpieczenia „Sposób na przyszłość” w ING Życie, jeśli nie poszukujemy ochrony ubezpieczeniowej, a naszym celem jest wyłącznie gromadzenie oszczędności. Jakie to zalety?
- 100% naszej składki jest inwestowane,
- nie ma opłat likwidacyjnych,
- nie ma opłaty wstępnej,
- nie ma minimalnej składki i rygoru systematyczności,
- po 12 miesiącach można przenieść się za darmo do innego dostawcy IKE,
- mamy dostęp do 19 funduszy inwestycyjnych, w tym zagranicznych i cyklu życia,
- możemy dowolnie dzielić nasze oszczędności między fundusze,
- całość oszczędności jest chroniona przed podatkiem Belki (tutaj szczegółowe zasady tej ulgi podatkowej)
IKE Plus i IKZE Plusmożna założyć przez internet w towarzystwie funduszy inwestycyjnych ING. Tydzień temu napisałem szczegółową analizę tego produktu wraz ze zdjęciami panelu internetowego i oceną funduszy ING.
Tanie fundusze inwestycyjne – inne możliwości
Nie znam tańszego sposobu na inwestowanie w tradycyjne fundusze niż IKE Plus oraz IKZE Plus w TFI ING– obniżone o 25% opłaty za zarządzanie, brak jakichkolwiek innych opłat oraz optymalizacja podatkowa sprawia, że ten produkt zostawia w tyle nie tylko ubezpieczenia na życie z funduszami kapitałowymi, ale też duże platformy do inwestowania (np. SFI mBanku, BGŻ Optima czy BossaFund).
Na rynku dostępne są jednak tzw. fundusze indeksowe oraz fundusze ETF (notowane na giełdzie), które pobierają znacznie niższe opłaty za zarządzanie niż tradycyjne fundusze inwestycyjne (w tym na IKE Plus czy IKZE Plus).
Problem polega na tym, że w polskich warunkach ich oferta jest bardzo ograniczona. Istnieje tylko jeden (powtarzam – jeden) nielewarowany fundusz indeksowy w ofercie polskich towarzystw funduszy inwestycyjnych. Jest to Ipopema m-INDEKS, którego celem jest jak najwierniejsze odwzorowywanie zachowania indeksu średnich polskich spółek mWIG40.
Jego jednostki można nabyć bez opłat manipulacyjnych między innymi przez Supermarket FunduszyInwestycyjnych mBanku– opłata za zarządzanie wynosi 1,5% w skali roku przy pierwszej wpłacie 100 złotych lub 0,8% w skali roku przy pierwszej wpłacie 200 tysięcy złotych. To znacznie mniej niż tradycyjne fundusze akcyjne (3-4% w skali roku), ale znacznie więcej niż zachodnie fundusze indeksowe (nawet 0,1% w skali roku). Ipopema m-INDEKS nie jest dostępna przez IKE czy IKZE. Nie jest też częścią większego parasola funduszy reprezentujących różne klasy aktywów.
Jeśli chodzi o fundusze notowane na giełdzie (ETF), na polskiej giełdzie dostępne są zaledwie trzy ETF-y oparte o rynki akcji. Lyxor ETFW20L dąży do odwzorowywania indeksu polskich dużych spółek WIG20TR i pobiera 0,5% wartości aktywów rocznie jako opłatę za zarządzanie. Dwa pozostałe ETF-y na polskiej giełdzie odzwierciedlają zachowanie amerykańskiego S&P500 oraz niemieckiego DAX. Można inwestować w nie przez rachunku maklerskie w formie IKE lub IKZE (np. w biurze BDM, gdzie sam mam IKZE). Warto jednak pamiętać, że na giełdzie każda transakcja kupna lub sprzedaży papieru wartościowego wiąże się z koniecznością opłacenia prowizji (ok. 0,2-0,5% wartości transakcji, min. 3-5zł).
Na innych giełdach notowane są olbrzymie ilości niskokosztowych funduszy ETF. Najtańszy, jaki znam, amerykański Vanguard 500 Index Fund (VOO) pobiera 0,05% wartości aktywów w skali roku jako opłatę za zarządzanie (dla porównania Lyxor ETFW20L pobiera 0,5%, czyli 10 razy więcej. Najtańszy fundusz indeksowy, jaki znam, Fidelity Spartan 500 Index (FUSEX) pobiera 0,1% wartości aktywów w skali roku jako opłatę za zarzązanie (dla porównania Ipopema m-INDEX pobiera do 1,5%, czyli 15 razy więcej.
Fundusze ETF notowane na innych giełdach niż warszawska są dostępne przez polskie i zagraniczne rachunki inwestycyjne (np. SaxoBank, DIF Broker, DeGiro, DM BOŚ). W ich przypadku trzeba się jednak liczyć z wysokimi minimalnymi prowizjami za transakcje, ryzykiem walutowym oraz kosztami przewalutowania oszczędności w złotówkach (większość ETF-ów jest denominowana w dolarach lub euro). Rachunki maklerskie z dostępem do zagranicznych giełd nie występują w formie IKE lub IKZE.
Czy istnieją bezpłatne fundusze inwestycyjne?
Nie – nie istnieją. Najtańsze w eksploatacji są pasywne, zautomatyzowane fundusze indeksowe oraz fundusze ETF (notowane na giełdzie). Ich oferta, płynność i praktyczność jest jeszcze w Polsce mocno ograniczona. Trzymam kciuki, że kiedyś się to zmieni, ponieważ uważam, że oszczędzanie w ryzykowniejszych klasach aktywów (np. akcjach czy obligacjach) jest u nas zbyt drogie.
Jeśli chodzi o tradycyjne fundusze inwestycyjne, nie istnieją takie, które całkowicie rezygnują z pobierania opłaty za zarządzanie. To po prostu niemożliwe, ponieważ to z tych pieniędzy opłacani są zarządzający, systemy do obsługi transakcji, korespondencja, itp.
Fundusze inwestycyjne mogą oferować różni dystrybutorzy (np. banki, domy maklerskie), a w formie ubezpieczeń na życie również towarzystwa ubezpieczeń. Dystrybutorzy mogą nakładać na klientów dodatkowe warstwy opłat. Są one niezależne w stosunku do opłat dla towarzystw funduszy inwestycyjnych. W długim okresie przyczyniają się do zmniejszenia rentowności inwestycji i nie ma co słuchać „doradców” finansowych, którzy zbudowali cały swój model biznesowy na krzewieniu antyedukacji, że dwa minus jeden równa się trzy.
Co powinien zrobić mój czytelnik pan Maciek, który po rozmowie z agentem ubezpieczeniowym odniósł wrażenie, że „Sposób na przyszłość” z oferty ING Życie to sposób na inwestowanie w bezpłatne fundusze inwestycyjne?
Jeśli nie chce inwestować w tradycyjne fundusze inwestycyjne, która zawsze są obciążone znacznymi opłatami za zarządzanie, nie powinien tego w ogóle robić.
Jeśli chce inwestować w tradycyjne fundusze inwestycyjne najtaniej w Polsce, powinien skorzystać z oferty IKE Plus lub IKZE Plus w TFI ING (rozumiejąc zasady IKE i IKZE), a jeśli nie chce ograniczać się do oferty jednego towarzystwa i nie chce uczestniczyć w tzw. trzecim filarze, powinien konsekwentnie prowadzić kilka funduszy parasolowych przez SFI mBanku, BossaFund czy bezpośrednio w systemach internetowych kilku towarzystw (np. Noble Funds, Legg Mason, Union Investment czy ING TFI).
Jeśli chce korzystać na niskokosztowej rewolucji w branży zarządzania aktywami, może skorzystać z niewielkiej oferty funduszy indeksowych i funduszy ETF w Polsce (najlepiej przez IKE lub IKZE, np., w DM BDM) lub założyć rachunek maklerski z dostępem do rynków zagranicznych.
Tutaj wszystkie artykuły o funduszach inwestycyjnych, funduszach notowanych na giełdzie i ryzyku inwestycyjnym.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.