Atrakcyjność obligacji skarbowych i korporacyjnych jako aktywów inwestycyjnychjest uzależniona od obecnych i przyszłych poziomów stóp procentowych oraz inflacji. Oprócz ryzyka kredytowego (całkowitej lub częściowej niewypłacalności emitenta obligacji), to właśnie ryzyko zmian stóp procentowych oraz inflacji odgrywają najważniejszą rolę przy inwestowaniu w obligacje.
Przez ostatnie dwa lataobligacje przeżywały okres świetności. Skarb państwa emitował papiery dłużne na naprawdę dobrych warunkach, np. dziesięciolatki z marżą 2-2,75% ponad inflację, a fundusze obligacji potrafiły zarabiać więcej niż akcyjne bez wystawiania kapitału na duże ryzyko.
Jakie są szanse, że coś podobnego powtórzy się w kolejnych latach? Jaki jest związek między stopami procentowymi a obligacjami?
Obligacje – kilka podstawowych pojęć
Obligacja to dłużny papier wartościowy. Jeśli go kupujemy, stajemy się właścicielem prawa do wszystkich wypłat odsetek, które wygeneruje obligacja (np. co trzy miesiące lub co pół roku), oraz zwrotu jej ceny nominalnej w dniu wykupu.
Obligacje mogąemitować m.in. państwa, miasta i firmy. Ich oprocentowanie może być stałe lub zmienne (uzależnione np. od inflacji lub stawki WIBOR). Mogą być krótkoterminowe (np. bony skarbowe) lub długoterminowe (np. na 10 lat).
Obligacje można nabyć za pomocą funduszu inwestycyjnego – praktycznie każde towarzystwo prowadzi tego typu subfundusz lub kilka. Można je również nabyć samodzielnie – na rynku pierwotnym (= bezpośrednio od emitenta) lub na rynku wtórnym (= z drugiej ręki). W Polsce najważniejsze rynki obrotu obligacjami to Catalyst oraz BondSpot. Żeby na nich inwestować konieczne jest założenie rachunku maklerskiego.
Czym się różnią obligacje od lokat bankowych?
I jedno, i drugie jest formą pożyczki, którą udzielamy jakiejś instytucji. W przypadku obligacji skarbowych jest to państwo, w przypadku lokat terminowychsą to banki. Ryzyko niewypłacalności jest w obu przypadkach niskie – depozyty bankowe są gwarantowane do 100 tyś. euro przez państwową instytucję (Bankowy Fundusz Gwarancyjny), a obligacje skarbowe gwarantuje bezpośrednio skarb państwa.
Tutaj więcej o tym, czy obligacje skarbowe są całkowicie bezpieczne.
Kluczowa różnica dla inwestora polega na tym, że lokat bankowych nie można odsprzedać innemu właścicielowi. Można je albo dotrzymać do końca, albo zerwać przed czasem i (zazwyczaj) stracić odsetki.
Jeśli chodzi o większość obligacji (skarbowych i innych), można nimi handlować na rynku wtórnym. Większość transakcji odbywa się na rynku regulowanym (Catalyst oraz BondSpot), ale gdyby ktoś bardzo chciał, można też z nowym właścicielem spisać umowę cywilno-prawną i w ten sposób pozbyć się lub nabyć tego typu papiery wartościowe.
Czy to ma takie wielkie znaczenie? Tak – szczególnie dla właścicieli obligacji na rynku wtórnym (czyli również dla funduszy obligacji). Oznacza to, że w każdy dzień roboczy zmienia się wycena wszystkich obligacji notowanych na giełdach.
Tej zmienności nie widzą np. właściciele detalicznych obligacji skarbu państwa (np. na koncie IKE obligacje). Dlaczego nie? Ponieważ ich obligacje nie są notowane na giełdzie i codziennie wyceniane przez rynek. Jeśli utrzymamy je do dnia wykupu, będą zachowywać się praktycznie jak lokata bankowa. Z tą różnicą, że odsetki są wypłacane w inny sposób (np. co 6 miesięcy na obligacjach trzyletnich).
Dlaczego wyższe stopy procentowe i inflacja stanowią zagrożenie dla obligacji?
Najpierw przyjrzyjmysię obligacjom na rynku wtórnym (czyli również funduszom obligacji). Tutaj lepiej widać oddziaływanie stóp procentowych na atrakcyjność obligacji, ponieważ rynek codziennie na nowo je wycenia.
Powiedzmy, że fundusz inwestycyjny kupuje od skarbu państwa nowe obligacje dziesięcioletnie z oprocentowaniem stałym 5% w skali roku o nominale 1000zł. W tej chwili inflacja wynosi 1%, a stopa referencyjna 2,5%. Na pierwszy rzut oka 4% ponad inflację i 2,5% ponad krótkoterminową stopę procentową wygląda dobrze.
Problem polega na tym, że o ile oprocentowanie jest stałe przez dziesięć lat (5% w skali roku), inflacja i stopy procentowe na pewno przez ten czas się zmienią.
Powiedzmy, że dwa lata późniejinflacja wynosi 4,5%. W tej sytuacji oprocentowanie naszych obligacji (5% w skali roku) nie robi już tak dużego wrażenia – zarabiamy tylko 0,5% ponad inflację. Co ważniejsze, krótkoterminowa stopa referencyjna wzrosła do tego czasu z 2,5% do 5%. I co z tego?
Nowe obligacje skarbu państwa są w tej chwili znacznie lepiej oprocentowane (np. 6,75% w skali roku), więc inwestorzy kupują je chętniej niż stare (5% w skali roku). Żeby ktokolwiek kupił stare obligacje na rynku wtórnym, musi dostać niższą cenę w stosunku do nominału. Niższa cena zrekompensuje mu gorsze oprocentowanie roczne, które pochodzi z czasów, gdy inflacja i stopy procentowe były na innym poziomie.
Efekt końcowy jest taki, że cena starych obligacji spada np. na 92% wartości nominału i wynosi 920zł. Ze względu na to, że fundusze obligacji muszą codziennie wyceniać swoje aktywa, mogą w takiej sytuacji notować straty mimo tego, że odsetki są wypłacane terminowo.
Oczywiście działa to też w drugą stronę. Powiedzmy, że fundusz kupił obligacje dziesięcioletnie z oprocentowaniem stałym 6,75% w skali roku, o nominale 1000zł i odsetkami wypłacanymi co pół roku. W tym czasie inflacja wynosiła 4,5%, a krótkoterminową stopa referencyjna 5%.
Po dwóch latachinflacja wynosi 1%, a stopa referencyjna spadła do 2,5%. Nowe dziesięcioletnie obligacje oferują znacznie niższe oprocentowanie (np. 4,75% w skali roku), więc inwestorzy są gotowi zapłacić cenę powyżej wartości nominalnej za stare obligacje. Będzie to i tak opłacalne ze względu na wyższe odsetki.
Efekt końcowy jest taki, że cena starych obligacji wzrasta, np. do 106% wartości nominału i wynosi 1060zł. Fundusze obligacji będą wtedy notować podwójne zyski – z wysokich odsetek oraz wzrostu ceny obligacji z ich portfela.
Podsumowując, w okresie podwyżek stóp procentowych i wzrostu inflacji, wyceny obligacji na rynku wtórnym zazwyczaj spadają. Z dwóch powodów – coraz wyższa inflacja zjada zyski, a nowe emisje obligacji o wyższym oprocentowaniu coraz silniej konkurują o kapitał.
Z kolei w okresie obniżek stóp procentowych i spadku inflacji, wyceny obligacji na rynku wtórnym zazwyczaj wzrastają. Malejąca inflacja przekłada się na wyższe realne zyski ze starszych emisji, a nowe emisje obligacji o niższym oprocentowaniu są coraz mniej atrakcyjne dla inwestorów.
Krótko mówiąc: ceny obligacji na rynku wtórnym poruszają się generalnie w przeciwnym kierunku do zmian stóp procentowych.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że na ceny obligacji na rynku wtórnym wpływ mają nie tylko ruchy stóp procentowych, ale też inne czynniki:
- wiarygodność kredytowa emitenta,
- sentyment inwestycyjny (np. nastawienie do ryzyka),
- czas, jaki pozostał do dnia wykupu obligacji
Czy wzrost inflacji i stóp procentowych ma znaczenie, jeśli trzymam obligacje do dnia wykupu?
I tak, i nie. Jeśli potraktujemy obligacje ze stałym oprocentowaniem jak rodzaj lokaty terminowej, rosnąca inflacja oraz stopy procentowe będą pomniejszać nasze realne zyski, a na rynku będą pojawiać się lepsze okazje dla naszych pieniędzy. Opisałem ten mechanizm w ostatnim wpisie o tym, czy przy niskich stopach procentowych lepiej wybrać depozyty na krótki czy długi termin.
Z drugiej strony jeśli trzymamy obligacje do dnia wykupu, możemy zupełnie nie przejmować się ich codziennymi wycenami na rynku wtórnym. Dla przypomnienia: większość detalicznych obligacji skarbu państwa w ogóle nie jest notowana na giełdzie. To oznacza, że nie musimy się martwić o wahania wartości naszego kapitału – tu nie ma zmienności jak przy wycenie jednostek funduszy obligacji.
Tutaj wszystkie artykuły o obligacjach skarbowych, obligacjach korporacyjnych i bezpiecznym lokowaniu pieniędzy.
Warto również przejrzećróżne narzędzia wspierające oszczędzanie i inwestowanie.