Kilkanaście towarzystwubezpieczeniowych w Polsce oferuje klientom programy regularnego oszczędzania w formie ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Dzięki aktywności ubezpieczycieli oraz ich pośredników (np. banków i firm doradztwa finansowego) takie polisy inwestycyjne stały się jednym z popularniejszych sposobów długoterminowego gromadzenia kapitału, np. na dodatkową emeryturę, edukację dziecka czy inne przyszłe wydatki.
Jest tak mimo ich skomplikowanej konstrukcji, których wielu konsekwencji niedoświadczeni klienci prawdopodobnie nie rozumieją, bardzo wysokich kosztów utrzymania i szeregu ryzyk związanych z oszczędzaniem w ten sposób.
Najlepsze jest jednakcoś innego: praktycznie taką samą funkcjonalność jak na polisach inwestycyjnych można osiągnąć budując swój własny, tańszy i bardziej elastyczny program regularnego inwestowania z dostępnych na rynku narzędzi. Jak samodzielnie stworzyć korzystniejszy pod wieloma względami odpowiednik polisy inwestycyjnej?
Proponuję zacząć od stworzenia listy zalet ubezpieczeń na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, a potem sprawdzenia, czy poza nimi jesteśmy w stanie uzyskać to samo bez wszystkich kosztów, rygorów i ryzyk związanych z formą polisy inwestycyjnej.
Oto lista:
- dostęp do dużej liczby funduszy inwestycyjnych w jednym miejscu,
- dostęp do funduszy zagranicznych i specjalistycznych,
- korzyść podatkowa dzięki braku podatku od zysków kapitałowych (Belki) w momencie konwersji między funduszami,
- możliwość uporządkowania kwestii dziedziczenia środków w umowie (również z pominięciem ustawowych spadkobierców),
- rygorystyczna umowa z zaporowymi opłatami likwidacyjnymi, która stanowi motywujący „bat” dla wszystkich, którzy nie potrafią samodzielnie oszczędzać,
Najważniejsze wady, których chcemy uniknąć:
- wysokie koszty utrzymania polisy inwestycyjnej (tu lektura obowiązkowa w tym temacie),
- długoterminowa umowa, która przerzuca ukryte ryzyka na nas (inny przydatny tekst)
Krok pierwszy: otwarta platforma funduszy inwestycyjnych
Nie podważam tego, że wiele towarzystw ubezpieczeniowych stworzyło naprawdę imponujące platformy do inwestowania w różne klasy aktywów na całym świecie. To daje praktycznie nieograniczone możliwości inwestycyjne dla wszystkich, którzy potrafią z nich skorzystać.
Czy można uzyskać coś identycznego poza polisą inwestycyjną? Identycznego raczej nie, ale pokrewnego, o bardzo podobnej funkcjonalności, jak najbardziej. Gdzie?
U dystrybutorówprowadzących otwarte platformy do inwestowania w fundusze. Mam doświadczenia z kilkoma z nich i za najlepsze w kontekście budowania szerokich, zdywersyfikowanych portfeli uważam BossaFund domu maklerskiego BOŚ oraz Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku. Dlaczego?
Dają dostęp do funduszy kilkunastu polskich towarzystw i nie pobierają opłat za nabycie, zamianę, konwersję czy odkupienie jednostek.
Podobne platformytworzy również kilka innych banków, ale ich skala jest zazwyczaj mniejsza, a od operacji nabycia, zamiany, konwersji czy odkupienia mogą być pobierane opłaty.
Innym rozwiązaniemjest skorzystanie z platform prowadzonych przez same towarzystwa – udostępniają one systemy transakcyjne do obsługi własnych funduszy. Nie pozwalają one jednak na inwestowanie w fundusze innych towarzystw. Jeśli chcemy lokować oszczędności w ten sposób w kilku towarzystwach, będziemy musieli korzystać z kilku systemów transakcyjnych jednocześnie. Na pocieszenie – niektóre z nich, np. ING TFI czy Skarbiec, dają dostęp do kilkunastu subfunduszy opartych o różne klasy aktywów, w tym akcji i obligacji zagranicznych.
Tak czy inaczej– dostęp do dużej liczby polskich funduszy inwestycyjnych bez dodatkowych opłat możemy uzyskać na otwartych platformach do inwestowania (np. BossaFund, Supermarket Funduszy Inwestycyjnych) lub bezpośrednio w towarzystwach.
Krok drugi: dostęp do funduszy zagranicznych i specjalistycznych
Polisy inwestycyjnedają dostęp do wybranych funduszy zagranicznych towarzystw (np. Schroders, Franklin Templeton, Black Rock) oraz do funduszy specjalistycznych (np. Quercus short) i nie nakładają na klientów limitów minimalnych wpłat.
Przyznaję, że nie znam sposobu na uzyskanie tego samego poza polisą. Kilka banków (np. Alior Bank, Deutsche Bank czy Raiffeisen Polbank) ma fundusze zagranicznych towarzystw w ofercie, ale od transakcji pobierają one opłaty manipulacyjne (na polisie ich nie ma) oraz stawiają spore minimalne wymagania co do pierwszej i kolejnych wpłat (kilka tysięcy dolarów lub euro).
Trudne będzie też korzystanie poza polisą inwestycyjną z funduszy opartych o kontrakty terminowe (wysokie limity wpłat) oraz niektórych dedykowanych rozwiązań przeznaczonych tylko dla właścicieli ubezpieczeń na życie z UFK, np. funduszu Open Life Obligacji Korporacyjnych.
Co da się w takiej sytuacji zrobić? Rozwiązaniem mogą być fundusze polskich towarzystw funduszy inwestycyjnych oparte o zagraniczne aktywa. Za ich pośrednictwem możemy lokować kapitał w USA, Europie Zachodniej, Chinach, Indiach, Turcji, Rosji, Japonii, Afryce, Ameryce Południowej i wielu innych rejonach. Możemy inwestować w akcje, obligacje korporacyjne zagranicznych spółek i obligacje skarbowe obcych państw.
Wiele z tych funduszyjest dostępna przez opisane wcześniej otwarte platformy funduszy inwestycyjnych (np. BossaFund i SFI mBanku), minimalne wpłaty nie są zaporowe i nie ma opłat manipulacyjnych za podstawowe transakcje (zakup, zamiana, konwersja, sprzedaż). Fundusze oparte o zagraniczne aktywa znajdziemy między innymi w ofercie Investors TFI, ING TFI, PKO TFI, Union Investment oraz Skarbiec TFI.
Mogą spełniać w naszych inwestycjach podobną rolę co fundusze zagranicznych towarzystw na polisach inwestycyjnych. Zresztą – na polisach wiele klas aktywów jest reprezentowanych właśnie przez fundusze polskich towarzystw oparte o zagraniczne aktywa (np. UniAkcje: Turcja, ING Rosja, Noble Fund Africa and Frontier, BPH Globalny Żywności i Surowców).
Krok trzeci: korzyści podatkowe
Korzyść polegającana odroczeniu płacenia podatku od zysków kapitałowych (Belki) na polisie inwestycyjnej do końca inwestycji jest faktem. Kiedyś obliczałem jej wartość. Jest ona tym bardziej atrakcyjna, że podatek nie jest przy tej formie inwestowania pobierany także w przypadku konwersji.
W tym momencie warto rozróżnić dwa pojęcia. Konwersja to zamienienie jednostek jednego funduszu na jednostki innego funduszu (np. Noble Fund Akcji na Aviva Investors Dłużnych Papierów Korporacyjnych). Poza polisami inwestycyjnymi taka operacja zawsze skutkuje naliczeniem podatku Belki od zysku (jeśli był).
Ale jeśli inwestujemywewnątrz funduszu parasolowego możemy wykonać identyczną operację zamiany jednostek jednego subfunduszu na jednostki innego subfunduszu (np. Legg Mason Akcji na Legg Mason Pieniężny) bez konieczności zapłaty podatku. Mamy wtedy do czynienia nie z konwersją, tylko zamianą.
Czyli w pewnym sensiepolisa inwestycyjna to jeden wielki fundusz parasolowy, który przez kilkanaście lat chroni nas przed podatkiem od zysków kapitałowych (jeśli takie osiągnęliśmy). Dla skutecznych, aktywnych inwestorów to wielki plus, bo mogą bez ograniczeń przenosić swój kapitał między klasami aktywów i towarzystwami.
Czy można to osiągnąć na otwartych platformach typu BossaFund czy SFI mBanku? W identycznej formie nie. Oferowane tam fundusze nie są jednym wielkim funduszem parasolowym. Ale wystarczy trzymać się prostych zasad, żeby efekt naszych działań był taki sam jak na polisach inwestycyjnych. Jakie to zasady?
Operacje zamianyjednostek między funduszami reprezentującymi różne klasy aktywów dokonujemy wyłącznie wewnątrz funduszy parasolowych. Innymi słowy – nigdy nie wykonujemy konwersji, tylko zamiany. Dzięki temu odroczymy zapłatę podatku Belki do zakończenia inwestycji i umorzenia jednostek. Nie ma przeciwwskazań, żeby w ten sposób w jednym parasolu trzymać oszczędności przez kilkanaście lat i więcej.
Gdybym korzystał z usług ING TFI, miałbym do dyspozycji trzy fundusze parasolowe (w tym jeden funduszy cyklu życia). Oznaczone są w systemie transakcyjnym tego towarzystwa kolorami żółtym, pomarańczowym oraz granatowym. Jeśli zamiany jednostek dokonywałbym tylko wewnątrz subfunduszy w poszczególnych parasolach, podatku Belki nie zapłaciłbym do momentu ostatecznego umorzenia jednostek.
Nie ma przeciwwskazań, żeby prowadzić jednocześnie trzy czy cztery takie fundusze parasolowe w kilku towarzystwach. Po co? Po pierwsze - żeby mieć dostęp do tylu rodzajów funduszy i klas aktywów, ile rzeczywiście potrzebujemy. Po drugie – żeby zmniejszać (mało prawdopodobne) ryzyko nadziania się całym kapitałem na duży błąd zarządzających, który sprowadza praktycznie całe towarzystwo na łopatki (przypadek Idea TFI).
Najważniejsze, żeby dokonywać zamiany jednostek wewnątrz funduszy parasolowych (a nie konwersji) i odraczać w ten sposób podatek Belki.
Będzie to od naswymagać zidentyfikowania i wybrania atrakcyjnych z naszego punktu widzenia funduszy parasolowych, zastanowienia się, między jakie klasy aktywów chcemy lokować środki, jaką strategią będziemy się kierować, czego nam potrzeba, itp. Ale takie przygotowanie i porządkowanie przed wieloletnią inwestycją może nam wyjść tylko na dobre.
Co ważne– polisa inwestycyjna pozwala jedynie odroczyć płatność podatku od zysków kapitałowych. W momencie zakończenia inwestycji będziemy musieli go jednak zapłacić. W tym momencie warto wspomnieć, że niektóre fundusze parasolowe występują w formie IKE i IKZE.
To dwie konstrukcjeprawne kojarzone z tzw. trzecim filarem. Pierwsza z nich umożliwia całkowite zwolnienie wypłaty środków z inwestycji z podatku Belki po spełnieniu ustawowych warunków. Dzięki drugiej dodatkowo odpiszemy część naszych długoterminowych oszczędności od podstawy podatku dochodowego za rok wpłaty składki.
Fundusze inwestycyjneopakowane dodatkowo w IKE i IKZE mogą więc przynieść nieporównywalnie większe korzyści podatkowe niż polisa inwestycyjna. Nie ma problemu, żeby IKE mieć w jednym funduszu parasolowym, a IKZE w drugim, dzięki czemu mamy dostęp do większej ilości funduszy i klas aktywów.
Krok czwarty: dziedziczenie majątku
W umowie ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym istnieje możliwość ustalenia osób uprawnionych do wartości polisy lub sumy ubezpieczenia na wypadek śmierci osoby ubezpieczonej. Daje to klientom, którzy z jakiegoś powodu chcą ominąć ustawową kolejność dziedziczenia środków, proste narzędzie do uporządkowania tej kwestii.
A jak wyglądadziedziczenie majątku ze zwykłych rejestrów jednostek funduszy inwestycyjnych? Zgodnie z ustawą o funduszach inwestycyjnych (art. 111), każdy uczestnik funduszu może złożyć w towarzystwie pisemną dyspozycję na wypadek śmierci, w której wskazuje osobę lub osoby uposażone. Mogą być to osoby niespokrewnione.
Co ważne, podobnie jak w przypadku bankowej dyspozycji na wypadek śmierci, dotyczy ona wyłącznie środków do wysokości 20-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w miesiącu poprzedzającym śmierć właściciela rejestru.
W lutym 2014 wynosiło ono 3858,56zł, więc w każdym funduszu (nie mylić z subfunduszem funduszu parasolowego) można za pomocą zwykłej dyspozycji na wypadek śmierci zabezpieczyć dla wybranych osób jakieś 77200zł. Reszta będzie dziedziczona zgodnie z kolejnością ustawową.
Jeszcze korzystniejrozwiązane są kwestie dziedziczenia środków zgromadzonych na IKE i IKZE. W obu umowach przewidziana jest możliwość wskazania osoby lub osób uprawnionych na wypadek śmierci. Na dodatek mogą one nie zapłacić od zysku z trafiającej do nich kwoty podatku Belki, jeśli przeniosą środki na własne IKE i IKZE. Spadek nie wpłynie na dostępne dla nich roczne limity wpłat na te konta. No niech mi ktoś pokaże lepsze rozwiązanie z punktu widzenia optymalizacji podatkowej.
Tak czy inaczej – polisy inwestycyjne nie są ani jednym, ani najlepszym narzędziem do porządkowania kwestii związanych z dziedziczeniem pieniędzy w obrębie inwestycji opartych o jednostki funduszy.
Krok piąty: „bat” motywujący do oszczędzania
Rygorystyczna umowa i wysokie opłaty likwidacyjne sprawiają, że z polis inwestycyjnych trudno wyciągnąć pieniądze na bieżącą konsumpcję i całkowicie zaprzestać opłacania składek. Dzięki tej wymuszonej regularności możemy systematycznie budować oszczędności, z czym wiele osób ma rzeczywiste problemy.
Ja z kolei mam poważny problem z tą „zaletą” polis inwestycyjnych. Nie uważam, że wiązanie się z ubezpieczycielem skomplikowaną, wieloletnią, kosztowną i ryzykowną umową jest tym, co w pierwszej kolejności powinny zrobić osoby mające problemy z gromadzeniem jakichkolwiek oszczędności.
Ich problem jest realny. Mogą go rozwiązać płacąc w trakcie trwania kilkunastoletniego programu regularnego oszczędzania kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych w opłatach dla ubezpieczyciela, a mogą rozwiązać go na sto innych sposobów – wiele zupełnie bezpłatnych.
Jeśli ktoś chce stworzyć korzystniejszy odpowiednik polisy inwestycyjnej, powinien zawrzeć i dotrzymać umowy z sobą samym, bo nie będzie nad nim żadnego zewnętrznego bata. Do pieniędzy będzie formalnie dostęp w każdym momencie. Będzie można wpłacać mniej lub nic, bo i tak nikt poza nami nie będzie tego kontrolował. Będzie można dowolnie spóźniać się ze spłatą lub robić sobie „pożyczki chwilówki” na bieżące potrzeby ze zgromadzonych aktywów. Będzie można porzucić cały system przy pierwszym załamaniu na giełdzie, dramatycznych wydarzeniach w polityce czy problemach w życiu zawodowym lub osobistym.
Tylko że wtedy nie będzie to odpowiednik polisy inwestycyjnej. To nie będzie program regularnego oszczędzania z prawdziwego zdarzenia, tylko chaotyczny, przypadkowy, dowolny zbiór inwestycji, z którymi możemy zrobić, co nam strzeli do głowy. A tego przecież nie chcemy.
Dlatego moja propozycjajest następująca. Jeśli chcesz stworzyć własny plan regularnego oszczędzania podobny pod wieloma względami do polisy inwestycyjnej, ale tańszy w utrzymaniu, spisz ze sobą krótką umowę.
Ile będziesz co miesiąc przeznaczać na zakup jednostek funduszy? W których funduszach parasolowych? Jak długo chcesz dopłacać? Jak długo chcesz utrzymywać tam środki? Na jakie cele?
A poza tym - jak podzielisz wpłaty między subfundusze i klasy aktywów? Jaką masz strategię inwestycyjną? W jakich okolicznościach będziesz dokonywać zamiany jednostek? Opakowujesz to w trzeci filar dla dodatkowych korzyści podatkowych (niedostępnych na polisie) czy wystarczy zwykły rejestr w dwóch, trzech, czterech funduszach parasolowych?
Taka umowa z samym sobą to niezbyt surowy „bat”, bo w naszej naturze leży hurtowe niedotrzymywanie obietnic składanych sobie samemu, ale to zawsze coś. Warto to dodatkowo zautomatyzować, żeby nie musieć o wszystkim cały czas pamiętać – ustawmy na wybrany dzień miesiąca zlecenie stałe z konta osobistego lub oszczędnościowego. Niech będzie elementem umowy. Nie odwołujmy go. Raz w miesiącu odwiedzajmy system transakcyjny, żeby złożyć zlecenia kolejnych nabyć funduszy i odczytać obecne wyniki.
Podsumowanie – szybki przepis na program regularnego inwestowania
Przy odrobinie wysiłku można prowadzić program regularnego inwestowania dużo taniej i korzystniej niż na polisie inwestycyjnej. Będziemy do tego potrzebować:
- jednego lub więcejfunduszy parasolowych, najlepiej z dostępem do zagranicznych aktywów dla szerszej dywersyfikacji geograficznej (mogą być opakowane w IKE lub IKZE),
- zamiany jednostek wewnątrz funduszu parasolowego, nigdy konwersji między funduszami,
- dyspozycji na wypadek śmierci, żeby uporządkować kwestię dziedziczenia w towarzystwie funduszy inwestycyjnych (jeśli tego potrzebujemy),
- umowy z samym sobą opisującej założenia i cele programu oraz sposoby lokowania środków,
- dyscypliny, żeby utrzymać program mimo trudności w trakcie jego trwania (które są praktycznie pewne), pomocne mogą być narzędzia typu zlecenie stałe, plik excel do monitorowania wyników, itp.Tutaj wszystkie artykuły na temat polis inwestycyjnych, funduszy inwestycyjnych oraz prywatnej emerytury. Tutaj inne recenzje książek o finansach.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.