Quantcast
Channel: Moja przyszła emerytura
Viewing all 399 articles
Browse latest View live

Upadłość Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (SK Banku) – co stanie się z depozytami na IKE?

$
0
0
Są dwie wiadomości – dobra i zła. Zacznijmy od złej.

W piątek 20 listopada 2015 Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła z dniem 21 listopada 2015 działalność SK Banku z Wołomina. W sierpniu tego roku wprowadzono tam zarząd komisaryczny i podjęto próbę restrukturyzacji tego dużego banku spółdzielczego. Próba się nie udała i Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa przestanie istnieć (KNF zapowiedziała już wystąpienie z wnioskiem do sądu o jego upadłość).

SK Bank przez lata oferował najlepiej oprocentowane indywidualne konto emerytalne (IKE) w formie depozytu bankowego na rynku. Dobra wiadomość jest taka, że wszystkie depozyty w SK Banku objęte były ubezpieczeniem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Środki z IKE w tym banku spółdzielczym zostaną przeniesione na IKE w innej instytucji na zasadzie wypłaty transferowej (jeśli zawrzemy nową umowę o IKE z inną instytucją) lub nastąpi wypłata albo zwrot oszczędności (jeśli nie zawrzemy nowej umowy o IKE). Pojęcia wypłata transferowa, wypłata i zwrot mają bardzo precyzyjne znaczenie w kontekście IKE i IKZE.

Jakie są szczegóły wypłaty środków gwarantowanych powiązanych z IKE?

Bankructwo Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa (SK Bank)
Zanim Bankowy Fundusz Gwarancyjny przystąpi do wypłaty depozytów objętych ubezpieczeniem muszą zostać spełnione (wszystkie) trzy warunki:

a) w banku wprowadzony musi zostać zarząd komisaryczny
b) Komisja Nadzoru Finansowego musi zawiesić działalność banku
c) Komisja Nadzoru Finansowego musi skierować do sądu wniosek o ogłoszeniu upadłości banku

Pierwszy warunek został spełniony w SK Banku w sierpniu tego roku, a drugi w piątek 20 listopada 2015 (oficjalny komunikat). Komisja Nadzoru Finansowego zapowiedziała już, że skieruje do sądu o ogłoszenie upadłości banku, więc można się szykować na procedurę wypłaty środków przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (który też wydał oficjalny komunikat).

Co się teraz wydarzy? Jeśli dobrze interpretuję ustawę o IKE i IKZE, ustawę o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym oraz komunikaty KNF i BFG, wydarzy się coś takiego:



Cytuję najważniejsze punkty z komunikatu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Wytłuszczone fragmenty odnoszą  się do depozytów na IKE.

1. złożenie przez KNF wniosku o upadłość banku

„Z dniem wystąpienia przez Komisję Nadzoru Finansowego do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa, nastąpi spełnienie warunku gwarancji w rozumieniu ustawy z dnia 14 grudnia 1994 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (Dz. U. z 2014 r. poz. 1866, z późn. zm.) wobec Banku, a Bankowy Fundusz Gwarancyjny rozpocznie działania związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem wypłat środków gwarantowanych deponentom.”

2. zwrot środków gwarantowanych 

“Gwarantowane są środki pieniężne:
- osób fizycznych,
- osób prawnych,
- jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, o ile posiadają zdolność prawną,
- szkolnych kas oszczędnościowych oraz pracowniczych kas zapomogowo-pożyczkowych.
Wyłączone spod gwarancji są środki pieniężne zdeponowane przez Skarb Państwa, instytucje finansowe, głównych właścicieli oraz kadrę zarządzającą banku. 
W przypadku spełnienia warunku gwarancji, środki gwarantowane wypłacane są w złotych, bez względu na walutę, w jakiej nominowane były depozyty, do równowartości w złotych 100.000 euro. Do obliczenia równowartości euro w złotych przyjmuje się kurs średni Narodowego Banku Polskiego z dnia spełnienia warunku gwarancji.
W przypadku rachunku wspólnego, tj. rachunku prowadzonego dla kilku osób, należność deponenta liczona jest w następujący sposób: środki na rachunku dzielone są między współposiadaczy, zgodnie z postanowieniami zawartymi w umowie rachunku, a jeżeli takich postanowień nie ma – ustala się dla wszystkich równe części, i oblicza wartość środków gwarantowanych odrębnie dla każdego współposiadacza do wysokości limitu ustawowego.
W przypadku środków pieniężnych zgromadzonych na indywidualnym koncie emerytalnym (IKE) lub indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), wypłata środków gwarantowanych z ich tytułu dokonywania jest w formie wypłaty transferowej w rozumieniu ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o indywidualnych kontach emerytalnych oraz indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego (Dz. U. z 2014 r. poz. 1147, z późn. zm.). Informacje o szczegółowym trybie postępowania oszczędzających na rachunku IKE lub IKZE przekazuje deponentom zarząd komisaryczny banku. 
Informacje o podmiocie, za pośrednictwem którego będą realizowane wypłaty środków gwarantowanych, terminach i miejscach ich dokonywania, Zarząd Funduszu podaje do publicznej wiadomości. 
W celu odebrania środków gwarantowanych deponenci nie muszą podejmować żadnych czynności oprócz stawienia się z dokumentem tożsamości w placówce wypłacającej. W przypadku zamiaru dokonania wypłaty w formie przelewu środków gwarantowanych na wybrany rachunek należy posiadać także informację o numerze tego rachunku. 
Deponenci nie muszą zgłaszać swoich wierzytelności ani Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu, ani zarządowi komisarycznemu banku. Informacje o należnościach deponentów, wynikające z ksiąg rachunkowych banku, będą przekazane Funduszowi przez zarząd komisaryczny banku. 
Wierzytelności przekraczające wartość środków gwarantowanych mogą być dochodzone od banku. W przypadku ogłoszenia jego upadłości wierzytelności te powinny zostać zgłoszone sędziemu-komisarzowi w terminie wskazanym w postanowieniu sądu o ogłoszeniu upadłości. 
Szczegółowe informacje dotyczące zasad gwarantowania depozytów przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny znajdują się pod adresem: http://www.bfg.pl/informacje-dla-klientow-bankow.

Czy sytuacja właścicieli IKE jest wyjątkowa?

W pewnym sensie tak i Bankowy Fundusz Gwarancyjny jeszcze nie podał do publicznej wiadomości, jak będzie wyglądała w szczegółach procedura wypłaty środków. Pytania, które od razu mi się nasuwają:

1. Czy Bankowy Fundusz Gwarancyjny wybierze domyślne IKE w formie depozytu bankowego, do którego będą trafiać odzyskiwane środki?

Nie– artykuł 14 ustawy o IKE i IKZE (poniżej) mówi, że wypłata transferowa nastąpi do instytucji, z którą podpiszemy nową umowę o IKE i przedstawimy ją instytucji wskazanej przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Jeśli nie podpiszemy z nikim nowej umowy o IKE, nie będzie wypłaty transferowej do jakiejś domyślnej instytucji. Będzie albo wypłata środków (dla osób, które spełniły jej warunki), albo zwrot środków (dla pozostałych osób).

Przypominam, że:
- wypłata i wypłata transferowa nie powodują naliczania podatku Belki
- zwrot środków wiąże się z naliczeniem podatku Belki  

2. Czy klienci będą mogli w momencie kontaktu z bankiem wypłacającym przedstawić umowę o IKE z inną (nie domyślną) instytucją finansową, do której mają trafić odzyskiwane środki?

Tak - patrz odpowiedź na pytanie pierwsze. Prawdopodobnie nie będzie żadnej instytucji, do której będą domyślnie trafiać gwarantowane środki z depozytów IKE. Trzeba będzie samodzielnie podpisać nową umowę. 

3. Czy będzie to musiał być depozyt bankowy?


Nie - wypłata transferowa może trafić do jakiejkolwiek instytucji finansowej uprawnionej do prowadzenia IKE.

4. Co się dzieje, jeśli klient zdeponował w SK Banku więcej niż 100 tysięcy euro oszczędności, z czego część była na IKE? Jaka jest kolejność wypłaty środków gwarantowanych? Czy można ją ustalić samodzielnie?

Jeszcze nie znam odpowiedzi na te pytania. W poniedziałek zadzwonię na infolinię BFG.

Co mówi ustawa o IKE i IKZE?

Do tego dochodzą kwestie związane z ustawą o IKE i IKZE, która w artykule 14 precyzuje sposób postępowania w przypadku upadłości instytucji finansowej, w tym banku.

Najważniejsze zapisy, które odnoszą się do właścicieli IKE i IKZE w bankach brzmią następująco:

„1. W przypadku (…) wydania przez Komisję Nadzoru Finansowego decyzji o zawieszeniu działalności banku i ustanowieniu zarządu komisarycznego, o ile nie został on ustanowiony wcześniej, oraz wystąpienia do właściwego sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości lub otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego, instytucja ta, zarząd komisaryczny lub syndyk są obowiązane w terminie 30 dni od dnia wystąpienia zdarzenia, powiadomić o tym oszczędzającego. 
2. Powiadomienie, o którym mowa w ust. 1, powinno ponadto zawierać co najmniej informację o: 
1) terminie, w którym oszczędzający jest obowiązany do dostarczenia potwierdzenia zawarcia umowy albo potwierdzenia przystąpienia do programu emerytalnego podmiotom wymienionym w ust. 3, w celu dokonania wypłaty transferowej, oraz

2) skutkach niedostarczenia potwierdzeń, o których mowa w pkt 1, w terminie 45 dni od dnia otrzymania powiadomienia.
 
3. W celu dokonania wypłaty transferowej oszczędzający, w terminie 45 dni od dnia otrzymania powiadomienia, o którym mowa w ust. 1, jest obowiązany do zawarcia umowy o prowadzenie IKE albo IKZE z inną instytucją finansową i do dostarczenia potwierdzenia zawarcia umowylub, w przypadku przystąpienia do programu emerytalnego, do dostarczenia potwierdzenia przystąpienia do programu emerytalnego odpowiednio instytucji dotychczas prowadzącej IKE lub IKZE oszczędzającego lub syndykowi. 
4. W przypadku niedopełnienia któregokolwiek z obowiązków, o których mowa w ust. 3, przez oszczędzającego, jeżeli nie spełnia on warunków do wypłaty, o których mowa w art. 34 ust. 1 pkt 1 lub w art. 46 albo w art. 34a ust. 1 pkt 1, następuje zwrot środkówprzyznanych w postępowaniu likwidacyjnym, upadłościowym lub postępowaniu określającym sposób przeprowadzania wypłat środków gwarantowanych, o którym mowa w ustawie z dnia 14 grudnia 1994 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (Dz. U. z 2009 r. Nr 84, poz. 711, z późn. zm.8) ), na podstawie przepisów właściwych dla danych instytucji finansowych prowadzących IKE lub IKZE.

5. W przypadku spełnienia przez oszczędzającego warunków, o których mowa w ust. 3, odpowiednio instytucja finansowa, zarząd komisaryczny, syndyk lub Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, o którym mowa w ustawie z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2013 r. poz. 392 oraz z 2014 r. poz. 827), w przypadku zaspokajania roszczeń z umów, o których mowa w art. 8 ust. 1 pkt 3, lub Bankowy Fundusz Gwarancyjny, o którym mowa w ustawie z dnia 14 grudnia 1994 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, w przypadku zaspokajania roszczeń z umów, o których mowa w art. 8 ust. 1 pkt 4, są obowiązani do dokonania wypłaty transferowej środków przyznanych oszczędzającemuw postępowaniu likwidacyjnym, upadłościowym lub postępowaniu określającym sposób przeprowadzania wypłat środków gwarantowanych, o którym mowa w ustawie z dnia 14 grudnia 1994 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, na IKE lub IKZE wskazane w potwierdzeniu zawarcia umowy. Po dostarczeniu potwierdzenia zawarcia umowy albo potwierdzenia przystąpienia do programu emerytalnego odpowiednio instytucja dotychczas prowadząca IKE lub IKZE oszczędzającego, zarząd komisaryczny lub syndyk przesyła, w ciągu 14 dni, liczonych od dnia dostarczenia potwierdzenia, do:

1) instytucji finansowej, z którą oszczędzający zawarł umowę o prowadzenie IKE lub IKZE, lub

2) zarządzającego programem emerytalnym w rozumieniu przepisów o pracowniczych programach emerytalnych, do którego oszczędzający przystąpił, zwanego dalej „zarządzającym” – informacje, o których mowa w art. 21 ust. 2.   


W tym roku stworzyłem przegląd wszystkich indywidualnych kont emerytalnych dostępnych na rynku (zebrałem wszystkie artykuły w tej zakładce). W kategorii depozytów bankowych jego zwycięzcą został zresztą SK Bank, którego jedynymi ważnymi konkurentami są inne banki spółdzielcze (cały artykuł). Najlepsze IKE z rachunkiem oszczędnościowym wśród banków komercyjnych proponuje Bank Millennium (oprocentowanie 3% w skali roku).

Osobiścieprowadzę swoje indywidualne konto emerytalne w formie rejestru funduszy inwestycyjnych na IKE Plus w NN TFI (kilka tygodni temu opisywałem swoje wyniki oraz sposób działania).


Czy można założyć i oszczędzać na IKE i IKZE pracując i płacąc podatki za granicą?

$
0
0
Jakieś dwa tygodnietemu otrzymałem od pani Renaty takie pytanie: „Ja mam trochę przewrotne pytanie, ale myślę, ze może ono zaciekawić wiele osób. Zastanawiam się, czy istnieje możliwość wpłacania na IKE pieniążków z dochodów osiąganych za granicą”.

To nie pierwszy raz, kiedy ktoś pyta mnie w komentarzu lub e-mailu o to, czy może założyć i oszczędzać na IKE lub IKZE pracując poza Polską. Nie dziwię się – Główny Urząd Statystyczny oszacował, że na koniec 2014 roku poza granicami kraju przebywało czasowo ponad 2,3 miliona osób.

Nawet jeśli tylko drobna część z nich myśli o powrocie za jakiś czas do kraju i przygląda się różnym narzędziom do długoterminowego oszczędzania, może zastanawiać się, czy IKE i IKZE są dla nich otwarte. Szczerze – sam jestem ciekawy, czy ta kwestia jest jakoś uregulowana.

Czy można oszczędzać na IKE i IKZE pracując zagranicą? Co mówią na ten temat ustawa o IKE i IKZE oraz regulaminy instytucji finansowych?

Czy mogę oszczędzać na IKE i IKZE, jeśli pracuję za granicą
Co mówi na ten temat ustawa o IKE i IKZE?

W obecnej wersji ustawa o IKE i IKZE nic na ten temat nie mówi. Jej najważniejszy fragment określający, komu przysługuje prawo wpłat na te konta brzmi:

„Art. 3. 1. Prawo do wpłat na IKE lub IKZE przysługuje osobie fizycznej, która ukończyła 16 lat.

2. Małoletni ma prawo do dokonywania wpłat na IKE lub IKZE tylko w roku kalendarzowym, w którym uzyskuje dochody z pracy wykonywanej na podstawie umowy o pracę.”

To jak najbardziejotwiera drzwi do oszczędzania na IKE i IKZE osobom, które nie pracują i nie płacą podatków w Polsce.

To nie jest moja amatorska interpretacja prawa. W pierwszej wersji ustawy o IKE rzeczywiście istniał zapis o tym, że na tym koncie mógł oszczędzać każdy, kto skończył 16 lat i był zobowiązany do płacenia w Polsce podatku dochodowego od osób fizycznych (miał nieograniczony obowiązek podatkowy w Polsce).

W 2009 roku Komisja Europejska zwróciła uwagę, że takie zapisy nie są zgodne z prawem unijnym (m.in. zasadą swobodnego przepływu kapitału). 19 lutego 2010 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o IKE, która – cytuję stronę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - „umożliwia dokonywanie wpłat na IKE obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej, bez względu na ich miejsce zamieszkania, lub obywatelom innego państwa członkowskiego UE lub innego państwa – strony umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym.”

Krótko mówiąc: tak, Polacy przebywający, pracujący i płacący podatki poza granicami kraju mogą (od lutego 2010 roku) zakładać i oszczędzać na indywidualnym koncie emerytalnym oraz indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego.

Jeśli ktoś rozważa taki krok, warto na początek zapoznać się z istotą korzyści podatkowych powiązanych z IKE i IKZE oraz przeglądem umów dostępnych na rynku (wszystkie IKE, wszystkie IKZE).

Kwestie praktyczne przy zakładaniu i oszczędzaniu na IKE i IKZE z zagranicy

a) podpisanie umowy

Pierwsza sprawa to podpisanie umowy. Nie każda instytucja prowadząca IKE i IKZE oferuje możliwość założenia ich zdalnie. Na pewno wszystkie banki spółdzielcze oraz Millennium Bank, komercyjny bank z najlepszym oprocentowaniem depozytu powiązanego z IKE, wymagają wizyty w oddziale.

Z dostarczeniem dokumentów zagranicę i ich przetworzeniem powinny poradzić sobie polskie domy maklerskie – tak wynika z informacji na stronie DM BOŚ (formularz założenia rachunku IKE lub IKZE) oraz DM DBM (gdzie od lipca 2012 prowadzę swoje IKZE).

Nie powinno być również problemu z założeniem IKE czy IKZE w polskich towarzystwach funduszy inwestycyjnych. Proces rejestracji i obiegu dokumentów w NN TFI (gdzie prowadzę swoje IKE Plus), KBC TFI (który wygrał w tym roku mój ranking IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi) czy Skarbiec TFI (sprawdź ofertę) jest w 100% elektroniczny. Przypuszczam, że dużo łatwiej będzie doprowadzić proces do końca osobom, które posiadają konto bankowe w polskim banku – to z niego będzie pochodzić pierwsza wpłata.

Dwie pozostałe formy oszczędzania na IKE i IKZE to ubezpieczenia inwestycyjne oraz dobrowolne fundusze emerytalne. Nie jestem pewien, czy ubezpieczyciele i powszechne towarzystwa emerytalne są przygotowane na zdalną obsługę osób przebywających i pracujących za granicami kraju. Do indywidualnego sprawdzenia.

b) przewalutowanie oszczędności

Druga sprawa to przewalutowanie oszczędności. Jeśli zarabiamy w funtach brytyjskich, euro czy norweskich koronach, będziemy musieli zamienić je na złotówki przed wykonaniem wpłaty na IKE czy IKZE. Nie znam indywidualnych kont emerytalnych oraz indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego prowadzonych w innej walucie niż polski złoty.

c) faktyczne korzyści z posiadania IKE i IKZE

Najwięcej wątpliwościmożna mieć co do zasadności zakładania IKZE, jeśli rozliczamy swój podatek dochodowy poza Polską. Dlaczego? Ponieważ wpłaty na IKZE uprawniają do odpisu ich wartości od dochodu (podstawy opodatkowania), przez co obniżają PIT z bieżącej pracy. To działa w polskim systemie podatkowym. Jeśli ktoś nie rozlicza polskiego PIT-a, w tej chwili nie ma podstaw do pomniejszenia swojego podatku dochodowego z pracy.

Z drugiej strony, wypłaty z IKZE po osiągnięciu 65 roku życia są opodatkowane ryczałtowym podatkiem w wysokości 10%. Opodatkowanie dotyczy wszystkich środków (zysk i kapitał). W przeszłości obliczyłem, że jeśli korzystamy z odpisu w momencie wpłaty, mechanizm IKZE jest korzystny nawet przy podatku w momencie wypłaty. Niedawno zrobiłem symulację dla swojego IKZE.

Ale jeśli ktoś nie korzysta z odpisów (pomniejszenia podatku) w momencie wpłaty – a w tej chwili osoby płacące podatki poza Polską nie korzystają – mechanizm IKZE nie jest korzystny. Przy wypłacie będzie podatek, a przy wpłacie nie ma żadnych korzyści.

Jeśli chodzi o IKE, jest trochę prościej. Na to konto trafiają oszczędności już po opodatkowaniu podatkiem dochodowym z pracy, a wypłaty po spełnieniu warunku wieku (60 lat) i stażu (wpłaty w co najmniej 5 latach kalendarzowych) nie są opodatkowane. Główną korzyścią na IKE jest tarcza podatkowa, dzięki której właściciel oszczędności nie płaci podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatku Belki) przez cały okres trwania umowy i przy wypłacie. Kiedyś obliczyłem wartość tej korzyści podatkowej.

Najważniejsze pytaniedla kogoś, kto pracuje i płaci podatki poza granicami Polski brzmi – czy tam, gdzie teraz żyje, np. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech czy Norwegii, nie ma podobnego lub lepszego mechanizmu dla oszczędzających na prywatną emeryturę?

Nigdy nie badałem pod tym względem wszystkich krajów, do których wyjeżdżają Polacy, ale wiem, że mechanizmy pokrewne do IKE i IKZE działają w większości z nich. Na przykład w Wielkiej Brytanii są to ISA oraz SIPP, w Niemczech są to Riester-Rente oraz Rürup-Rente, a w Irlandii PRSA.

d) plany życiowe

Dostałem też kiedyś takiego e-maila: „Teraz mieszkam w Anglii i mam trochę oszczędności. Gdzie i jak je inwestować na emeryturę?”.

Od razu mówię, że nie mam żadnej genialnej odpowiedzi. Nie jestem też ani doradcą finansowym, ani podatkowym, ani inwestycyjnym. Prowadzę tylko stronę internetową o tej tematyce – to moje całe kompetencje, gdyby ktoś pytał. Na dodatek mieszkam w Polsce, więc nie znam tej sytuacji z własnego doświadczenia.

Faktem jest jednak, że odpowiedź na to pytanie zależy od indywidualnych planów życiowych każdego oszczędzającego.

Jeśli ktoś nie zamierza wracać do kraju, prawdopodobnie powinien skupić się na budowaniu oszczędności w oparciu o lokalne rozwiązania i mechanizmy tam, gdzie planuje swoją emeryturę. Kraje Europy Zachodniej mają bardzo dobrze rozwinięte rynki finansowe oraz rynki produktów emerytalnych – być może pierwszym krokiem powinno być ich poznanie?

W trochę innejsytuacji są osoby, które planują powrót do kraju. Nie wiążą swojej przyszłości z miejscem, w którym teraz pracują, a swoje oszczędności, w tym emerytalne, będą prawdopodobnie wykorzystywać w Polsce. W ich przypadku założenie IKE może mieć większy sens i być częścią jakiegoś większego planu finansowego.

To w gruncie rzeczy bardzo osobiste i głębokie sprawy - do gruntownego przemyślenia, przeliczenia i rozplanowania.

Podsumowanie – czy na IKE i IKZE można oszczędzać zarabiając za granicą?

Tak – można. Od lutego 2010 roku zniknął z ustawy o IKE warunek płacenia w Polsce podatku dochodowego.

Niektóre (chociaż nie wszystkie) instytucje finansowe dostarczające IKE i IKZE powinny poradzić sobie z zawarciem umowy na odległość.

Mechanizm odpisupodatkowego na IKZE jest powiązany z polskim zeznaniem PIT, więc osoby płacące podatki za granicą nie odczują tej korzyści w momencie wpłaty, za to w momencie wypłaty będą musiały zapłacić 10% podatku ryczałtowego od całej kwoty. To nie jest dla nich korzystne.

Korzyści podatkowepowiązane z IKE odczują wszyscy, którzy płacą podatek od zysków kapitałowych na swoich oszczędnościach – w Polsce nazywamy go podatkiem Belki, ale występuje praktycznie na całym świecie.

Warto sprawdzić, czy w kraju, w którym pracujemy, nie występują lokalne odpowiedniki IKE i IKZE, z których możemy skorzystać.

To, czy IKE i IKZE to dobrze rozwiązanie, zależy również od indywidualnych planów życiowych każdego, kto w tej chwili żyje i pracuje poza Polską. Nie ma i nie może być jednej odpowiedzi dla wszystkich.

Osobiście prowadzę swoje IKZE od 2012 roku w formie rachunku maklerskiego w domu maklerskim BDM (więcej o tym koncie), a IKE w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (więcej o IKE Plus).

Tutaj znajdują się wszystkie omówienia umów IKZE w 2015, a tutaj znajduje się przegląd umów IKE w 2015.

Warto również przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.

Ranking IKE 2015 – najlepsze indywidualne konta emerytalne (wszystkie rodzaje)

$
0
0
To jest synteza tego, co wiem o rynku indywidualnych kont emerytalnych w 2015 roku. W trakcie roku sprawdziłem wszystkie umowy o IKE dostępne w różnych instytucjach finansowych. Wszystkie części tego przeglądu – umowa po umowie – dostępne są w tej zakładce. W tym artykule zbiorę wszystkie te informacje w jednym miejscu w coś, co szumnie nazwałem rankingiem IKE 2015.

Jak dla mnie uczciwy i kompletny ranking indywidualnych kont emerytalnych musi się składać z pięciu „podrankingów”. Nie znam sposobu, żeby w jednym zestawieniu porównać ze sobą lokaty bankowe, fundusze inwestycyjne, rachunki maklerskie, ubezpieczenia inwestycyjne oraz dobrowolne fundusze emerytalne. A przecież umowy IKE mogą być powiązane z każdą z tych (bardzo różnych) form oszczędzania.

Jakie indywidualnekonta emerytalne są najlepsze w swoich kategoriach w grudniu 2015 roku? Gdzie założyć najkorzystniejsze IKE?

Ranking IKE 2015 - gdzie najlepsze indywidualne konto emerytalne
Ranking IKE 2015 – jak to działa?

Ten artykuł przyda się najbardziej, jeśli osoba czytająca to podsumowanie rozumie, jak działa indywidualne konto emerytalne:

a) zna mechanizm, warunki oraz wartość tarczy podatkowej (jeśli nie, polecam tenoraz ten artykuł),
b) nie przypisuje do IKE jakichś magicznych cech i wie, czym to konto na pewno nie jest (jeśli nie, polecam ten oraz ten artykuł),
c) zdaje sobie sprawę z rocznych limitów wpłat (w 2015 wynosi on 11 877zł)
d) orientuje się, jakie są zasady oraz jest różnica między wypłatą a zwrotem oszczędności (jeśli nie, polecam ten artykuł).

IKE może oferowaćpięć różnych instytucji w pięciu różnych formach – dla rankingu oznacza to, że musi być rozbity na pięć części, żeby miał jakąkolwiek logikę.

Dla czytającego oznacza to, że pierwszym krokiem powinna być decyzja o tym, w jakiej formie prowadzić swoje indywidualne konto emerytalne. To od tego w największym stopniu zależy, na jakie rodzaje ryzyka będą wystawione nasze oszczędności, czy i jakie będą koszty utrzymywania ich na IKE oraz na jakie stopy zwrotu możemy realistycznie liczyć w krótkim i długim okresie. W przeszłości napisałem na ten temat praktyczny przewodnik.

W tym rankingu nie będę opisywał w szczegółach każdej umowy – już to raz zrobiłem w przeglądzie. W każdej kategorii podam tylko zwycięzcę lub zwycięzców oraz kilka innych, wyróżniających się propozycji.

W każdej kategorii napiszę, czym się kierowałem przy układaniu kolejności i dlaczego. Ranking będzie odsyłał do szczegółowych omówień najlepszych umów, które stworzyłem w trakcie roku, oraz do kompletnych rankingów w poszczególnych kategoriach (niektóre są na stronach zewnętrznych). Dane na dzień 6 grudnia 2015r.

Gdyby komuś nie chciało się czytać całości, na początku ściąga ze zwycięzcami poszczególnych rankingów:

Najlepsze IKE 2015 - gdzie założyć

Ranking IKE 2015 – lokaty bankowe (+ detaliczne obligacje skarbowe)

W tej kategorii liczy się tylko jeden czynnik – oprocentowanie. Ten ranking warto podzielić na dwie części – banki komercyjne (znane, ogólnopolskie marki) oraz banki spółdzielcze (z lokalną siecią sprzedaży). Dodatkowo w tym miejscu piszę o detalicznych obligacjach skarbowych powiązanych z IKE.

a) banki komercyjne

Zwycięzcą rankingu i jedyną instytucją, o której ofercie warto pisać, jest Bank Millennium. W tej chwili oprocentowanie depozytu powiązanego z IKE wynosi 3% w skali roku. Jest zmienne – ustalane decyzją banku. Pisałem więcej o tym koncie w trakcie roku.

b) banki spółdzielcze

W tym roku IKE przestały oferować dwa banki spółdzielcze, które przez dłuższy czas miały najwyższe oprocentowanie na rynku – Vistula Bank oraz Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa (SK Bank). Pierwszy wycofał IKE z oferty, a SK Bank niedawno ogłosił upadłość.

Wobec tego najwyżej oprocentowane depozyty oferują w grudniu 2015:

1. Bank Silesia w Katowicach (4% w skali roku)
1. Bank Spółdzielczy w Nadarzynie (4% w skali roku)
2. Bank Spółdzielczy w Jordanowie (3,95% w skali roku)
3. Bank Spółdzielczy w Krasnymstawie (3,85% w skali roku)
4. Bank Spółdzielczy w Miliczu (3,7% w skali roku)
5. Bank Spółdzielczy w Wąsowie (3,66% w skali roku)
6. Powiślański Bank Spółdzielczy w Kwidzyniu (3,6% w skali roku)
7. Bank Spółdzielczy w Skierniewicach (3,5% w skali roku)
7. Bank Spółdzielczy w Nałęczowie (3,5% w skali roku)
7. Bank Spółdzielczy w Przysusze (3,5% w skali roku)

c) detaliczne obligacje skarbowe w DM PKO

To nie jest rachunek oszczędnościowy, tylko rachunek inwestycyjny w DM PKO, przez który można lokować oszczędności w detaliczne obligacje skarbowe. Doklejam go tutaj, ponieważ ta forma oszczędzania jest pokrewna depozytom bankowym, np. brak zmienności wyceny, gwarancja kapitału i odsetek, znane z wyprzedzeniem oprocentowanie.

Poniżej warunki poszczególnych typów obligacji w grudniu 2015:

a) 10-letnie EDO (2,5% w pierwszym okresie odsetkowym)
b) 4-letnie CIO (2,3% w pierwszym okresie odsetkowym)
c) 3-letnie TOZ (2,1% w pierwszym okresie odsetkowym)
d) 2-letnie DOS (2% w skali roku)

Ranking IKE 2015 – fundusze inwestycyjne

Stworzyłem osobny ranking IKE z rejestrem funduszy. Największą wagę przypisałem w nim jakości i trwałości wyników funduszy, trochę mniejszą opłatom oraz szerokości i praktyczności oferty. Zapraszam do szczegółowej lektury.

Podium mojego rankingu to:

1. KBC TFI
3. Investors TFI

Na wyróżnieniazasłużyły również umowy IKE w Union Investment TFI, PKO TFI, Skarbiec TFI (sprawdź ofertę) oraz MetLife TFI.

Ranking IKE z funduszami inwestycyjnymi przygotował również serwis Analizy.pl (wyniki).

Podium wygląda tam następująco:

2. KBC TFI
3. PKO TFI

Wyróżnione zostały również IKE w Investors TFI, Skarbiec TFI (sprawdź ofertę) oraz Union Investment TFI.

Ranking IKE 2015 - ubezpieczenie inwestycyjne

Podjąłem próbęstworzenia rankingu IKE z ubezpieczeniem inwestycyjnym – zapraszam do lektury. Tylko wobec jednej umowy (bardzo podobnej do umowy z TFI) jestem w stanie powiedzieć kilka ciepłych słów – chodzi o IKE w towarzystwie ubezpieczeń Aviva. To moim zdaniem najlepszy produkt w tej kategorii (więcej).

Dlaczego wygrywa?Dzięki rozsądnym jak na tę kategorię kosztom oraz braku konieczności łączenia IKE z większym pakietem ubezpieczeń ochronnych.

Ranking IKE 2015 – dobrowolne fundusze emerytalne

Stworzyłem osobnyranking dla tej kategorii umów o IKE – zapraszam do lektury. Wziąłem pod uwagę dwa czynniki – opłaty oraz wyniki. Podium rankingu przedstawia się następująco:

1. DFE Nationale-Nederlanden
2. DFE MetLife

Na trzecim miejscuznalazły się – ex aequo – DFE PZU, DFE PKO Bankowy, DFE Pekao Pioneer oraz DFE Nordea

Ranking IKE 2015 – rachunki maklerskie

Stworzyłem osobne zestawienie najlepszych rachunków maklerskich powiązanych z IKE / IKZE – zapraszam do lektury. Najważniejszym czynnikiem przy ustalaniu kolejności były koszty prowadzenia i zawierania transakcji. Kto wygrał?


Przygotowałem również ranking IKZE 2015.

Niedawno opisałemwyniki mojego IKE z funduszami inwestycyjnymi oraz IKZE z rachunkiem maklerskim. Oba konta prowadzę od 2012 roku.

Osobiście prowadzę swoje IKZE od 2012 roku w formie rachunku maklerskiego w domu maklerskim BDM (więcej o tym koncie), a IKE w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (więcej o IKE Plus).

Tutaj znajdują się wszystkie omówienia umów IKZE w 2015, a tutaj znajduje się przegląd umów IKE w 2015.

Warto również przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.



Ranking IKZE 2015 – najlepsze indywidualne konta zabezpieczenia emerytalne (wszystkie rodzaje)

$
0
0
To jest „siostrzany” ranking w stosunku do rankingu IKE 2015. Zbieram w nim najlepsze indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego dostępne na rynku w 2015 roku.

To będziedziwny ranking. W jednej kategorii (ubezpieczenia inwestycyjne) nie wybrałem żadnej umowy o IKZE jako zwycięzcy. Żadna do mnie nie przemawia jako praktyczne narzędzie do gromadzenia długoterminowych oszczędności.

W kategorii depozyty bankowe w bankach komercyjnych jest tylko jedna oferta (ING Bank Śląski) o bardzo niskim oprocentowaniu. Trudno nazwać tę umowę najlepszą – jest pierwsza tylko dlatego, że jest jedyna. Inna zła wiadomość dla osób ceniących gwarantowane lokaty kapitału – nie istniej IKZE oparte o detaliczne obligacje skrabowe.

W trakcieroku sprawdziłem wszystkie umowy o indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego dostępne w 2015 na rynku. Wszystkie części tego przeglądu – umowa po umowie – dostępne są w tej zakładce.

Jakie indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego są najlepsze w swoich kategoriach w grudniu 2015 roku? Gdzie założyć najkorzystniejsze IKZE?

Najlepsze indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego 2015
Ranking IKZE 2015 – jak to działa?

Ten artykuł przyda się najbardziej, jeśli osoba czytająca to podsumowanie rozumie, jak działa indywidualne konto emerytalne:

a) zna mechanizm, warunki oraz wartość ulg podatkowych (jeśli nie, polecam tenoraz ten artykuł),
b) nie przypisuje do IKZE jakichś magicznych cech i wie, czym to konto na pewno nie jest (jeśli nie, polecam ten oraz ten artykuł),
c) zdaje sobie sprawę z rocznych limitów wpłat (w 2015 wynosi on 4 750,80zł)
d) orientuje się, jakie są zasady oraz jest różnica między wypłatą a zwrotem oszczędności (jeśli nie, polecam ten artykuł).
e)rozumie, że IKZE może się w niektórych okolicznościach nie opłacić (cały artykuł)

IKZE może oferowaćpięć różnych instytucji w pięciu różnych formach – dla rankingu oznacza to, że musi być rozbity na pięć części, żeby miał jakąkolwiek logikę.

Dla czytającego oznacza to, że pierwszym krokiem powinna być decyzja o tym, w jakiej formie prowadzić swoje indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego. To od tego w największym stopniu zależy, na jakie rodzaje ryzyka będą wystawione nasze oszczędności, czy i jakie będą koszty utrzymywania ich na IKZE oraz na jakie stopy zwrotu możemy realistycznie liczyć w krótkim i długim okresie. W przeszłości napisałem na ten temat praktyczny przewodnik.

W tym rankingu nie będę opisywał w szczegółach każdej umowy – już to raz zrobiłem w przeglądzie. W każdej kategorii podam tylko zwycięzcę lub zwycięzców oraz kilka innych, wyróżniających się propozycji.

W każdej kategorii napiszę, czym się kierowałem przy układaniu kolejności i dlaczego. Ranking będzie odsyłał do szczegółowych omówień najlepszych umów, które stworzyłem w trakcie roku, oraz do kompletnych rankingów w poszczególnych kategoriach (niektóre są na stronach zewnętrznych). Dane na dzień 6 grudnia 2015r.

Gdyby komuś nie chciało się czytać całości, na początku ściąga ze zwycięzcami poszczególnych rankingów:

Najlepsze IKZE 2015 - gdzie

Ranking IKZE 2015 – lokaty bankowe

W tej kategorii liczy się tylko jeden czynnik – oprocentowanie. Ten ranking warto podzielić na dwie części – banki komercyjne (znane, ogólnopolskie marki) oraz banki spółdzielcze (z lokalną siecią sprzedaży).

a) banki komercyjne

Tylkojeden bank komercyjny w Polsce oferuje w grudniu 2015 roku indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego. Jest to ING Bank Śląski. Jego oprocentowanie wynosi 1% w skali roku.

b) banki spółdzielcze

Zebrałemjakiś czas temu wszystkie banki spółdzielcze, które oferują IKZE. Trzy najlepsze to:

1. Bank Spółdzielczy w Nadarzynie (4% w skali roku)
2. Bank Spółdzielczy w Skierniewicach (3,5% w skali roku)

3. Bank Spółdzielczy w Sieradzu (3,25% w skali roku)

Ranking IKZE 2015 – fundusze inwestycyjne

Stworzyłem osobny ranking IKZE z rejestrem funduszy. Największą wagę przypisałem w nim jakości i trwałości wyników funduszy, trochę mniejszą opłatom oraz szerokości i praktyczności oferty. Zapraszam do szczegółowej lektury.

Podium mojego rankingu to:

1. KBC TFI
3. Investors TFI

Na wyróżnieniazasłużyły również umowy IKZE w Union Investment TFI, PKO TFI, Skarbiec TFI (sprawdź ofertę) oraz MetLife TFI.

Ranking IKE z funduszami inwestycyjnymi przygotował również serwis Analizy.pl (wyniki).

Podium wygląda tam następująco:

2. KBC TFI
3. PKO TFI

Wyróżnione zostały również IKE w Investors TFI, Skarbiec TFI (sprawdź ofertę) oraz Union Investment TFI. W każdym z tych towarzystw założymy IKZE na takich samych zasadach jak IKE.

Ranking IKZE 2015 - ubezpieczenie inwestycyjne

Podjąłem próbęstworzenia rankingu IKE z ubezpieczeniem inwestycyjnym – zapraszam do lektury. Nie znalazłem żadnej umowy, którą mógłbym nazwać najlepszą. Szukałem praktycznych narzędzi do gromadzenia długoterminowych oszczędności przy rozsądnych kosztach, a nie pakietów ubezpieczeń ochronno-inwestycyjnych.

Ranking IKZE 2015 – dobrowolne fundusze emerytalne

Stworzyłem osobnyranking dla tej kategorii umów o IKZE – zapraszam do lektury. Wziąłem pod uwagę dwa czynniki – opłaty oraz wyniki. Podium rankingu przedstawia się następująco:

1. DFE Nationale-Nederlanden
2. DFE MetLife

Na trzecim miejscuznalazły się – ex aequo – DFE PZU, DFE PKO Bankowy, DFE Pekao Pioneer oraz DFE Nordea

Ranking IKZE 2015 – rachunki maklerskie

Stworzyłem osobne zestawienie najlepszych rachunków maklerskich powiązanych z IKE / IKZE – zapraszam do lektury. Najważniejszym czynnikiem przy ustalaniu kolejności były koszty prowadzenia i zawierania transakcji. Kto wygrał?


Przygotowałem również ranking IKE 2015.

Niedawno opisałemwyniki mojego IKE z funduszami inwestycyjnymi oraz IKZE z rachunkiem maklerskim. Oba konta prowadzę od 2012 roku.

Osobiście prowadzę swoje IKZE od 2012 roku w formie rachunku maklerskiego w domu maklerskim BDM (więcej o tym koncie), a IKE w formie rejestru funduszy inwestycyjnych w NN TFI (więcej o IKE Plus).

Tutaj znajdują się wszystkie omówienia umów IKZE w 2015, a tutaj znajduje się przegląd umów IKE w 2015.

Warto również przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.

[dobre praktyki] Jakie jest miejsce IKE, IKZE i funduszy inwestycyjnych w finansach osobistych?

$
0
0
Nikt chyba jeszcze nie napisał prostej instrukcji obsługi IKE i IKZE. Mamy co prawda ustawę o IKE i IKZE, która ustala najważniejsze prawa i obowiązki oszczędzających (np. ulgi podatkowe czy roczne limity wpłat), ale jej zapisy nie działają specjalnie na wyobraźnię.

Piękno i przekleństwoIKE i IKZE polega na tym, że to bardzo otwarte konstrukcje prawne. Dzięki tej otwartości można je bardzo dobrze przystosować do własnych możliwości, potrzeb i ograniczeń związanych z długoterminowym oszczędzaniem. Nie wszystkich, ale wielu.

Z drugiej strony ta sama otwartość sprawia, że łatwo się w tym wszystkim zagubić. Jaką formę IKE i IKZE wybrać? Jakie są roczne limity wpłat? Wpłacać co miesiąc, co rok, a może jeszcze inaczej? Regularnie czy nieregularnie? Kiedy i jak skorzystam z ulg podatkowych? W końcu – kto, kiedy i jak wypłaci mi środki w przyszłości? Bądźmy ze sobą uczciwi – to w gruncie rzeczy mnóstwo decyzji i dylematów.

Jakie jest miejsce IKE, IKZE i funduszy inwestycyjnych w finansach osobistych? Jak wykorzystać piękno IKE i IKZE, a ograniczyć ich przekleństwa?

Dobre praktyki przy oszczędzaniu na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi
[dobre praktyki] to cykl edukacyjny przygotowany we współpracy ze Skarbiec TFI, które oferuje Program Emerytalny, kompleksowy system dobrowolnego oszczędzania na emeryturę wykorzystujący ulgi podatkowe na IKE i IKZE.

Na cykl składa się pięć artykułów podpowiadających, jak odpowiedzialnie zorganizować swoje długoterminowe oszczędności na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnym.

2. Dlaczego alokacja między klasy aktywów to klucz do uporządkowanych inwestycji?
3. Czy inwestor ma wpływ na końcowy wynik inwestycji?
4. Jakie znacznie ma dywersyfikacja geograficzna oszczędności?
5. Co to jest cykl życia i jak może pomóc prowadzić wieloletnią inwestycję?


Głębokie” oszczędności

Prowadzę swoje IKE i IKZE od 2012 roku. W pierwszym momencie zakładałem te konta z myślą o optymalizacji podatkowej. IKE pozwala na ochronę oszczędności przed naliczeniem podatku od dochodów kapitałowych (tzw. podatek Belki), a składka na IKZE dodatkowo pomniejsza podstawę opodatkowania PIT z bieżącej pracy (przy czym - ważne! - przy zwrocie lub wypłacie występuje podatek).

Z czasem przekonałem się również do IKE i IKZE jako praktycznych narzędzi do prowadzenia długoterminowych oszczędności. Roczne limity wpłat (w 2015 jest to 11 877zł na IKE oraz 4750,80zł na IKZE) są bardzo przyzwoite dla kogoś, kto nastawia się na regularne budowanie oszczędności. A dla zarabiających przeciętnie lub gorzej niż przeciętnie są wręcz ambitne.

Obliczyłem kiedyś, że gdyby limit wpłat na IKE i IKZE rósł w takim samym tempie jak w latach 2013-2015, przez najbliższe dziesięć lat z samych wpłat można byłoby odłożyć ok. 190 tysięcy złotych.

Symulacja limitów wpłat na IKE i IKZE
limit wpłat w 2015 faktyczny, pozostałe to symulacja

Dla mnie 190 tysięcy złotych oszczędności (plus skumulowany w tym czasie zysk) to znaczna suma. Tym bardziej że nie chodzi o wszystkie oszczędności. Środki, które gromadzę na swoich IKE i IKZE, lubię określać jako moje „głębokie” oszczędności.

Głębokie, czyli jakie? Takie, których z dużym prawdopodobieństwem nie będę potrzebował w najbliższych latach.

To coś zupełnie innego niż krótkoterminowe rezerwy, np. na rachunku bieżącym czy oszczędnościowym, po które mogę w każdej chwili sięgnąć, gdy mi się dzieci rozchorują, samochód odmówi posłuszeństwa albo będę musiał pokryć inne niespodziewane wydatki.

To również coś zupełnie innego niż oszczędności na jakieś mniejsze cele. Nie odkładam na IKE i IKZE pieniędzy na przyszłoroczne wakacje. Nie utrzymuję tam 1,5 tysiąca złotych, które we wrześniu przyszłego roku będę musiał zapłacić za przedłużenie ubezpieczenia samochodu, ani 450zł na przedszkole mojego starszego syna wymagalne za trzy miesiące.

Nie chcę, żeby głębokie oszczędności, które gromadzę na IKE i IKZE, miały zbyt dużą styczność z moimi bieżącymi finansami osobistymi. Dlaczego?

Nie dlatego, że oszczędności na IKE czy IKZE nie da się kompletnie ruszyć „do emerytury”. To oczywiście nieprawda. Na każdym IKE występuje możliwość zwrotu lub częściowego zwrotu środków właściwie w każdym momencie. Do 12 miesięcy od podpisania umowy mogą występować opłaty, np. 100zł. Poza tym procedura zwrotu lub częściowego zwrotu może potrwać nawet do ok. miesiąca. To nie jest więc idealne miejsce dla płynnych rezerw na bieżące czy niespodziewane wydatki.

Główny powód mojej niechęci do mieszania oszczędności na IKE i IKZE z krótkoterminowymi oszczędnościami jest jednak inny. Prowadzenie głębokich oszczędności wymaga spokoju, cierpliwości i opanowania. Szczególnie jeśli te oszczędności mają formę aktywów o zmiennej wycenie, np. funduszy inwestycyjnych. A dużo trudniej zachować spokój i opanowanie, jeśli co kilka dni / tygodni / miesięcy zastanawiasz się, czy nie potrzebujesz przypadkiem pieniędzy z IKE albo IKZE na bieżące sprawy.

Oszczędności na moimIKE ulokowane są w funduszach inwestycyjnych, w tym w małej części w akcyjnych rynku polskiego. W dniu, gdy piszę te słowa, główny indeks polskiej giełdy WIG spada o ponad 2%, a przez ostatni rok jego wartość spadła o dobrze ponad 10%. Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Nie ma możliwości, żeby nie odbiło się to na bieżącej wartości moich oszczędności na IKE czy IKZE z funduszami inwestycyjnymi.

Gdybym nie zabezpieczyłswoich bieżących finansów i gdybym na IKE i IKZE utrzymywał swoje ostatnie i jedyne oszczędności, presja na to, żeby w tym momencie zamknąć wszystko na trzy spusty i „odzyskać swoje pieniądze”, byłaby podwójna. Po pierwsze ze strony nieuporządkowanych finansów osobistych, a po drugie ze strony obecnych trudności na rynkach finansowych.

Dlatego uważam, że jedną z dobry praktyk związanych z utrzymywaniem oszczędności na IKE i IKZE w funduszach inwestycyjnych, jest uporządkowanie bieżących finansów, żeby to one nie stały się przyczyną pochopnych decyzji inwestycyjnych czy porzucenia planu gromadzenia oszczędności. Szczególnie w trudnych momentach dla rynku, których w zasadzie należy się od początku spodziewać.

Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI
"Zbudowanie oszczędności emerytalnych wymaga konsekwencji, cierpliwości i oczywiście czasu. Gdy już wystartujemy ze swoim długoterminowym programem, musimy uzbroić się w cierpliwość iście anielską.
Wraz ze zmianami koniunktury na rynkach, będzie także zmieniała się wartość naszych inwestycji. To ważne, aby nie dać ponieść się emocjom. 
Budujemy bowiem kapitał na starość, a nie gramy w kasynie. Dlatego należy unikać spontanicznych decyzji w zakresie zmiany składu portfela czy wręcz jego zamiany na gotówkę." 

Podsumowując:

1. IKE i IKZE to praktyczne narzędzia do rozłożonego w czasie gromadzenia dobrowolnych oszczędności, których ważnym atutem są korzyści podatkowe

2. Oszczędności na IKE i IKZE nie musimy blokować „do emerytury” (opcja zwrotu lub częściowego zwrotu), ale dostęp do nich jest „wolniejszy” niż do środków na zwykłym rachunku bieżącym czy rachunku oszczędnościowym

3. Z mojegodoświadczenia wynika, że – jeśli zależy nam na spokojnym prowadzeniu inwestycji przez wiele lat – konieczne jest „odgrodzenie” jej od bieżących finansów, od płynnych, krótkoterminowych rezerw na nieplanowane wydatki oraz od oszczędności na drobniejsze, mniej odległe cele

4. Jeśli tego nie zrobimy, nasze IKE i IKZE mogą znaleźć się pod presją naszych nieuporządkowanych finansów, a my jeszcze bardziej będziemy przeżywać niekorzystne okoliczności, które cyklicznie pojawiają się na rynku, mimo że nasz horyzont oraz cel inwestycyjny nie mają praktycznie nic wspólnego z codziennym szumem informacyjnym

Partnerem cyklu [dobre praktyki] jest Skarbiec TFI, dostawca Programu Emerytalnego, kompleksowego systemu oszczędzania na dobrowolną emeryturę z wykorzystaniem ulg podatkowych IKE i IKZE.

W Programie Emerytalnym Skarbiec TFI oszczędności mogą być dowolnie dzielone między rejestr IKE, IKZE oraz PSO (program systematycznego oszczędzania). Do dyspozycji klientów są dwa portfele modelowe oraz portfel indywidualny z dostępem do subfunduszy Skarbiec FIO, w tym wyróżniającego się funduszu stabilnego wzrostu Skarbiec III Filar.  

[dobre praktyki] Dlaczego alokacja między klasy aktywów to klucz do uporządkowanych inwestycji?

$
0
0
Każdy, kto ma oszczędności, utrzymuje jakąś alokację między klasy aktywów. Nawet jeśli pierwszy raz słyszy to pojęcie i tak utrzymuje jakąś alokację między klasy aktywów. Nawet jeśli wszystkie środki trzyma na depozytach bankowych albo chaotycznie „obraca nimi” na giełdzie.

Nasze oszczędności muszą mieć jakąś formę. Muszą być powiązane z jakimiś zobowiązaniami. W praktyce mogą to być albo zobowiązania dłużne, albo zobowiązania udziałowe. I to są najważniejsze klasy aktywów – dług (np. obligacje, depozyty bankowe) oraz udziały (akcje). Wszystkie, ale to absolutnie wszystkie, opcje inwestycyjne, w tym fundusze inwestycyjne, da się sprowadzić do tych podstawowych kategorii.

Ten podział pomaga trochę jaśniej myśleć o tym, co posiadamy. Pomaga też lepiej dobrać oszczędności do naszych indywidualnych możliwości, potrzeb i ograniczeń, ponieważ klasy aktywów są w pewnej mierze przewidywalne. Po oszczędnościach w aktywach dłużnych należy spodziewać się innego zachowania niż po oszczędnościach w aktywach udziałowych.

Dlaczego alokacja między klasy aktywów to klucz do uporządkowanych inwestycji? W czym jeszcze może pomóc zrozumienie, co składa się na nasze oszczędności?

Dobre praktyki przy oszczędzaniu na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi
[dobre praktyki] to cykl edukacyjny przygotowany we współpracy ze Skarbiec TFI, które oferuje Program Emerytalny, kompleksowy system dobrowolnego oszczędzania na emeryturę wykorzystujący ulgi podatkowe na IKE i IKZE.

Na cykl składa się pięć artykułów podpowiadających, jak odpowiedzialnie zorganizować swoje długoterminowe oszczędności na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnym.

3. Czy inwestor ma wpływ na końcowy wynik inwestycji?
4. Jakie znacznie ma dywersyfikacja geograficzna oszczędności?
5. Co to jest cykl życia i jak może pomóc prowadzić wieloletnią inwestycję?


Mniej czy więcej zmienności?

Przeprowadźmy eksperyment. Pięciu znajomych rozpoczęło 10 lat temu, pierwszego grudnia 2005 roku, regularne oszczędzanie. Ustawili zlecenie stałe na rachunku w banku. Co miesiąc 100zł wpływało na rejestr funduszy inwestycyjnych i było zamieniane 2 dnia miesiąca na jednostki funduszy Skarbiec.

Pierwszy oszczędzał za pomocą funduszu Skarbiec Kasa (100% dług)
Drugioszczędzał za pomocą funduszu Skarbiec Obligacja (100% dług)
Trzeci oszczędzał za pomocą funduszu Skarbiec III Filar (ok. 30% udziały, 70% dług)
Czwartyoszczędzał za pomocą funduszu Skarbiec Waga (ok. ok. 60% udziały, 40% dług)
Piątyoszczędzał za pomocą funduszu Skarbiec Akcja (100% udziały)

Nie porównujmy jeszcze ich wyników. Zacznijmy od czegoś innego. Od zmienności wyceny ich oszczędności przez ostatnie 10 lat. To coś, czego oszczędzający chcę generalnie unikać, bo powoduje stres. Najbardziej dotkliwe są straty – nawet jeśli są tylko tymczasowe.

Sprawdźmy zatem, jak często przez te 10 lat wartość inwestycji spadała poniżej sumy wpłaconych składek. Jak często - biorąc pod uwagę każdy dzień wyceny funduszy Skarbiec - oszczędzający widzieli na swoich rachunkach tak rozumianą stratę? Nazwijmy tę informację „wskaźnikiem nieprzespanych nocy”. Ile wynosi dla regularnej inwestycji przez fundusze reprezentujące różne klasy aktywów?

Wskaźnik nieprzespanych nocy

Fundusze dłużne zapewniały oszczędzającym znacznie większą stabilność wyników niż fundusze mieszane i akcyjne. Oszczędzając przez ostatnie 10 lat regularnie przez fundusze Skarbiec Kasa oraz Skarbiec Obligacja właściwie nigdy nie doświadczyło się tak rozumianej straty na koncie.

Tak to wygląda na wykresie – czerwona linia to kapitał powiększający się co miesiąc o stałą kwotę (tu 100zł), a niebieska linia to wartość inwestycji w Skarbiec Kasa.

Skarbiec Kasa - kapitał kontra wartośc inwestycji

Zupełnie innąścieżką rozwijała się inwestycja oparta o fundusz Skarbiec Akcja. Co ważne – przez ok. 37% czasu jej wartość była niższa niż suma wpłat. Innymi słowy, przez jakieś cztery na każde dziesięć dni wyceny tego funduszu oszczędzający (odkładający stałą kwotę co miesiąc od grudnia 2005 roku) musiał radzić sobie z tym, że jego konto było akurat na minusie. Tak to wygląda na wykresie.

Skarbiec Akcja - kapitał vs wartość inwestycji

Nieprzypadkowowskaźnik nieprzespanych nocy jest najniższy w funduszach dłużnych (Skarbiec Kasa, Skarbiec Obligacja), zwiększa się wraz ze wzrostem aktywów udziałowych w funduszach mieszanych (Skarbiec III Filar, Skarbiec Waga), a najwyższy jest w funduszach akcyjnych (Skarbiec Akcja).

Aktywa dłużne są mniej zmienne, mają bardziej stabilną wycenę w czasie i dają większe poczucie bezpieczeństwa.

Aktywa udziałowe są bardziej zmienne, podlegają dynamiczniejszym zmianom wyceny w czasie, przez co mają większy potencjał zysku oraz straty.

W praktycetę wiedzę można wykorzystać przy:

1. dopasowywaniu funduszy inwestycyjnych do siebie

Uważam, że punktem wyjścia powinno być zastanowienie się, jaka alokacja między klasy aktywów jest dla nas optymalna biorąc pod uwagę:

a) nasze okoliczności życiowe
- sytuację rodzinną
- sytuację zawodową
- sytuację finansową
- wiek

b) cele inwestycji
- pożądane stopy zwrotu
- czas trwania inwestycji

c) nasze umiejętności
- radzenie sobie z tymczasowymi stratami (tzw. tolerancja na ryzyko)
- zdolność do podejmowania decyzji w warunkach niepewności

Każdy jest inny. I każdy projekt oszczędnościowy jest inny. Moja domyślna alokacja między klasy aktywów jest bardzo konserwatywna w przypadku oszczędności krótkoterminowych – w zasadzie 100% to depozyty bankowe. W oszczędnościach długoterminowych też jestem ostrożny jak na trzydziestolatka, ale poszukuję raczej równowagi między klasami aktywów i dywersyfikacji (jakieś 35% udziały, 65% dług). Nowe, ważne okoliczności życiowe mogą spowodować zmiany w tych proporcjach.

2. dopasowywaniu funduszy inwestycyjnych do sytuacji rynkowej

Jeśli ktoś ma dobry i uczciwy punkt wyjścia (domyślną dla siebie lub dla swojego projektu inwestycyjnego alokację między klasy aktywów), można próbować wykorzystywać zmienność na rynkach na swoją korzyść. To wymaga jakiegoś systematycznego podejścia.

Nie jestem zwolennikiem częstych, kowbojskich zmian struktury oszczędności w rytm codziennych informacji. Nie znam metody, żeby przed każdym głębszym zawirowaniem na giełdach przenieść się w 100% w fundusze dłużne i zawsze ochronić w ten sposób oszczędności. Nie znam też metody, żeby z wyprzedzeniem wyczuć, kiedy należy przenieść 100% środków do funduszu akcji, bo akurat nadchodzi czas na aktywa udziałowe.

Można jednak próbować być trochę bardziej aktywnym, np. odważniej kupować jednostki funduszy akcyjnych (powiększając alokację w aktywa udziałowe kosztem dłużnych) po głębokich i długotrwałych spadkach cen, gdy nastroje wśród inwestorów są minorowe, z myślą o korzyściach w dłuższym okresie. I na odwrót: po dłuższych okresach wzrostów i dobrego nastroju na rynkach, można szukać okazji do „przechowania” części zysków w aktywach dłużnych.

Jakiejkolwiek metody byśmy nie chcieli użyć, żeby podwyższać swoje stopy zwrotu, świadomość alokacji między klasy aktywów będzie w tym procesie ważnym narzędziem.

A co ze stopami zwrotu w różnych klasach aktywów?

Z akcji są w dłuższym okresie najwyższe, prawda? Mogą być, ale wcale nie muszą. Wróćmy do naszego eksperymentu z pięcioma znajomymi oszczędzającymi regularnie 100zł miesięcznie przez 10 lat od grudnia 2005 roku.

Fundusze Skarbiec - stopy zwrotu i zmienność
Średnioroczna stopa zwrotu uwzględnia rozłożenie wpłat w czasie
  
O dziwo– w tym konkretnym dziesięcioletnim okresie – to aktywa dłużne okazały się najrentowniejszą klasą aktywów. Spokojną i rentowną.

Skarbiec Akcja, reprezentujący w tej grupie aktywa udziałowe, to jedyny fundusz, który w tym okresie przyniósł w scenariuszu regularnego inwestowania stałej kwoty stratę. Gdyby inwestycja definitywnie kończyła się na początku grudnia 2015r., jej właściciel musiałby pogodzić się z utratą wartości swoich oszczędności.

Skarbiec Akcja nie jest wyjątkiem. Fundusz osiągnął przez ostatnie dziesięć lat wyniki zbliżone do średniej dla grupy  uniwersalnych funduszy akcji polskich. Dla całej grupy ostatnie dziesięć lat to dość trudny okres.

Skarbiec Akcja - dziesięć lat wyników
źródło: analizy.pl

To nie jest dowód na to, że w długim okresie najlepszą klasą aktywów jest dług. Po prostu polski dług i polskie fundusze obligacji miały akurat wyjątkowo dobrą „dziesięciolatkę”, a polskie aktywa udziałowe i polskie fundusze akcji miały akurat wyjątkowo słabą „dziesięciolatkę”.

To nie musi się powtórzyć i najprawdopodobniej się nie powtórzy. 

Z kolei gdybyśmy zbadali więcej takich dziesięcioletnich okresów z przeszłości, okazałoby się, że w wielu z nich „wygranym” z olbrzymią przewagą były aktywa udziałowe i reprezentujące je fundusze akcji. To się może powtórzyć.

Tak czy inaczej – aktywa udziałowe to znacznie większa zmienność niż aktywa dłużne oraz znacznie większy rozstrzał wyników. To oznacza wyższy potencjał zakończenia inwestycji ponadprzeciętnym zyskiem lub stratą.

Nie ma powodu, żeby bać się funduszy akcji. Uważam, że jest na nie miejsce nawet w strukturze oszczędności bardzo konserwatywnej osoby. Szczególnie jeśli jest gotowa kupować ich jednostki na długi okres, gdy ceny są pod presją. Warto jednak od początku rozumieć, że za znacznie więcej „nieprzespanych nocy” otrzymujemy zaledwie szansę na ponadprzeciętny zysk.

Z drugiej strony nie można się przyzwyczajać do nadzwyczajnych i stabilnych wyników funduszy dłużnych. To nie musi się powtórzyć w kolejnych okresach. Aktywa dłużne dobrej jakości, np. obligacje skarbowe, najpewniej pozostaną mniej zmienną, spokojniejszą klasą aktywów, ale stopy zwrotu w kolejnych dziesięciu latach mogą być mniej atrakcyjne niż w poprzednich.

Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI
"Na temat tego, jak zbudować optymalny portfel inwestycyjny napisano niezliczone prace, w tym nagrodzone ekonomicznym Noblem. 
Optymalny, czyli taki w którym założonej stopie zwrotu towarzyszy jak najmniejsze ryzyko, lub na odwrót, taki który przy danym poziomie ryzyka daje jak największy zysk. Większość z tych sposobów jest tak skomplikowana, że nie stosują ich nawet profesjonalni inwestorzy. Także tu działa bowiem stara dobra zasada „20/80”, czyli że 80% skutków osiągamy dzięki 20% procentom nakładów. Dalsze komplikowanie modeli, dodawanie zaawansowanych metod matematycznych daje już słabsze efekty. W ekonomii nazywa się to malejącą krańcową efektywnością.

Wracając na ziemię, rzućmy okiem na pięć omawianych wyżej funduszy. Najprostszym miernikiem efektywności będzie to, ile procent zwrotu dostajemy za każdą nieprzespaną noc, czyli iloraz stopy zwrotu i liczby nieprzespanych nocy. Tu jednak musimy bardzo uważać.
Podstawowym błędem w planowaniu inwestycji jest posługiwanie się historycznymi stopami zwrotu. Proste wykorzystanie powyższej tabelki nic dobrego by nam nie przyniosło. Czy bowiem możemy oczekiwać, że przy stopach NPB 1,5% fundusz pieniężny zarobi dla nas ponad 3%? Albo, że inwestycje w akcje będą wiecznie przynosić straty? 
To jednak jakie stopy zwrotu sobie założymy, to już zupełnie inna para kaloszy. Na razie pozostańmy więc z takim morałem, że liczy się nie tylko zysk, ale także nerwy, jakim go okupiliśmy, a przyszłe zyski na 99,9% nie będą takie jak historyczne." 

Podsumowując:

1. Alokacja między główne klasy aktywów – dług i udziały – to praktyczny sposób na uporządkowanie struktury naszych oszczędności.

2. Aktywa dłużne oraz fundusze dłużne mają mniej zmienną wycenę i są źródłem stabilności w naszej inwestycji – ostatnie dziesięć lat należało w Polsce do funduszy dłużnych

3. Aktywa udziałowe oraz fundusze akcyjne mają bardziej zmienną wycenę i mogą być źródłem dynamicznych wzrostów lub spadków w naszej inwestycji – ostatnie dziesięć lat nie należało w Polsce do funduszy akcji

4. Myślenie w kategoriach alokacji między klasy aktywów może pomóc nam dostosować inwestycję do naszych możliwości, potrzeb i ograniczeń oraz – w przypadku bardziej aktywnych inwestorów – do sytuacji rynkowej

Partnerem cyklu [dobre praktyki] jest Skarbiec TFI, dostawca Programu Emerytalnego, kompleksowego systemu oszczędzania na dobrowolną emeryturę z wykorzystaniem ulg podatkowych IKE i IKZE.

W Programie Emerytalnym Skarbiec TFI oszczędności mogą być dowolnie dzielone między rejestr IKE, IKZE oraz PSO (program systematycznego oszczędzania). Do dyspozycji klientów są dwa portfele modelowe oraz portfel indywidualny z dostępem do subfunduszy Skarbiec FIO, w tym wyróżniającego się funduszu stabilnego wzrostu Skarbiec III Filar.  

[dobre praktyki] Jakie znaczenie ma dywersyfikacja geograficzna oszczędności?

$
0
0
Rozmawiałem kiedyś z doradcą finansowym z Austrii o prywatnym oszczędzaniu na emeryturę. Przytoczył w rozmowie wypowiedź prezesa Austriackiego Banku Narodowego, która utkwiła mi w pamięci. Przekonywał Austriaków, że – skoro publiczne świadczenia emerytalne są w zasadzie w całości powiązane z gospodarką Austrii – prywatne oszczędności warto przynajmniej w części oprzeć o gospodarki innych krajów i rejonów świata.

Dlaczego?Żeby – z jednej strony – rozproszyć ryzyko, a z drugiej wykorzystać potencjał inwestycyjny, który znajduje się poza granicami niewielkiej i szybko starzejącej się Austrii.

Sytuacja polskich oszczędzających w zasadzie niczym się nie różni. Za świadczenia z publicznego systemu odpowiadać będzie kondycja polskiej gospodarki oraz polskiego państwa. Ani ZUS, ani OFE nie utrzymują znaczących środków poza Polską.

Czy warto wobec tego utrzymywać część prywatnych oszczędności w aktywach zlokalizowanych poza Polską? Jakie znaczenie ma taka dywersyfikacja geograficzna oszczędności?

Dobre praktyki przy oszczędzaniu na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi

[dobre praktyki] to cykl edukacyjny przygotowany we współpracy ze Skarbiec TFI, które oferuje Program Emerytalny, kompleksowy system dobrowolnego oszczędzania na emeryturę wykorzystujący ulgi podatkowe na IKE i IKZE.

Na cykl składa się pięć artykułów podpowiadających, jak odpowiedzialnie zorganizować swoje długoterminowe oszczędności na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi.

3. Czy inwestor ma wpływ na końcowy wynik inwestycji?
5. Co to jest cykl życia i jak może pomóc prowadzić wieloletnią inwestycję?


Jak to robią Norwegowie?

Nie tylko Austriacyrozumieją znaczenie dywersyfikacji geograficznej oszczędności. Spójrzmy na to, co robią Norwegowie z niebywałym bogactwem, które wypracowali dzięki eksploatacji złóż ropy i gazu.

Powołali do życia dwie instytucje przy Narodowym Banku Norwegii, których zadaniem jest ochrona i pomnażanie tych oszczędności z myślą o przyszłych pokoleniach. Pierwszy fundusz (Folketrygdfondet) lokuje środki wyłącznie w Norwegii. Jego aktywa wynoszą w grudniu 2015 roku 191 miliardów koron norweskich (ok. 90 miliardów złotych).

Drugi fundusz (Oljefondet) zamienia nadwyżki finansowe z wydobycia ropy i gazu na aktywa finansowe na całym świecie. Ze strony internetowej funduszu wynika, że 39% oszczędności jest ulokowanych w Europie, 39% w Ameryce Północnej, 18% w Azji, a 4% w innych rejonach świata. Strategia inwestycyjna opiera się między innymi na alokacji między klasy aktywów, o której pisałem wcześniej jako dobrej praktyce również dla inwestorów indywidualnych. 60% funduszu stanowią aktywa udziałowe, 35% to dług / stały dochód, a 5% to nieruchomości. 

Strategia Norweskiego Funduszu Emerytalnego

I najważniejszainformacja. W grudniu 2015 roku wartość aktywów zgromadzonych przez globalny fundusz norweskiego majątku narodowego wynosi 7329 miliardów koron norweskich, czyli 3336 miliardów złotych. To wielokrotnie więcej niż w funduszu skupionym na inwestycjach lokalnych. Norwegowie bardzo mocno postawili na globalną dywersyfikację swoich narodowych oszczędności.

Nie ma szans, żeby w Polsce powstał tego typu narodowy fundusz. Polska nie posiada nadwyżek budżetowych, które mogłaby w imieniu swoich obywateli i z myślą o przyszłych pokoleniach lokować w aktywa finansowe. Od wielu lat budżet państwa co roku notuje deficyt – jako społeczeństwo nieustannie się zadłużamy, a nie budujemy oszczędności.

Pozostaje więcbudowanie oszczędności na poziomie indywidualnym, jeśli komuś udaje się wypracowywać prywatne nadwyżki finansowe.

Uważam, że w odniesieniu do długoterminowych, „głębokich” oszczędności dobrą praktyką jest lokowanie tych nadwyżek nie tylko w aktywa związane z polską gospodarką i państwem. Wzorem profesjonalnych instytucji zarządzających oszczędnościami, takich jak Norweski Fundusz Emerytalny, część oszczędności warto utrzymywać w aktywach zagranicznych.

Dwa ważne powody

Dlaczego? Jakie to ma w ogóle znaczenie? Lubię przytaczać dwa powody, dla których warto wychodzić z oszczędnościami poza Polskę.

Po pierwsze, żeby uczestniczyć w potencjale inwestycyjnym spółek mających siedzibę za granicą. Przyjrzyjmy się rzeczywistości wokół nas. Wiele kluczowych produktów i usług dostarczają nam międzynarodowe koncerny – Google, Facebook, Apple, Nestle, GlaxoSmithKlein, Volkswagen, Microsoft i setki innych. W niektórych branżach, szczególnie związanych z nowymi technologiami, ich dominacja jest właściwie kompletna.

Nie ma polskichodpowiedników tego typu spółek publicznych. Między innymi z tego powodu ostatnie lata były bardzo udane dla strategii inwestycyjnych otwartych na aktywa udziałowe z innych krajów. Dla przykładu, fundusze akcyjne Skarbiec Spółek Wzrostowych czy Skarbiec Top Brands o bardziej zdywersyfikowanym geograficznie składzie, radziły sobie znacznie lepiej niż Skarbiec Akcja oparty prawie wyłącznie o polskie spółki.

Inwestycje oparte o aktywa zagraniczne pozwalają również uczestniczyć w potencjale inwestycyjnym rynków rozwijających się, takich jak Brazylia, Chiny, Indie czy inne kraje azjatyckie. W ich przypadku siłą napędową jest między innymi młoda i szybko bogacąca się populacja oraz gospodarki rosnące w szybszym tempie niż w krajach rozwiniętych.

Po drugie, geograficzna dywersyfikacja oszczędności może pomóc przetrwać lokalne zawirowania. W ostatnich latach głębokie kryzysy przechodziły między innymi Grecja oraz Rosja. Ich przyczyny i przebieg były różne, ale w obu przypadkach właściciele oszczędności opartych o lokalne aktywa finansowe zostali dotkliwie poszkodowani. Jak pisałem kiedyś w recenzji książki „Głębokie ryzyko”, gdyby ich oszczędności były powiązane z globalnymi aktywami, przeszliby przez lokalne kryzysy suchą nogą.

Nie przewiduję i nie życzę nikomu w Polsce kryzysu na skalę Grecji od 2010 roku czy (w ubiegłym roku) Rosji. Ale utrzymywanie części oszczędności w aktywach związanych z innymi regionami świata niż Polska czy Europa Środkowa to jakiś rodzaj polisy ubezpieczeniowej na możliwe lokalne kryzysy.


komentarz Grzegorza Zatryba, głównego stratega Skarbiec TFI
"Rozsądne i zgodne z zasadami sztuki oszczędzanie tu i teraz, czyli w Polsce w 2015 roku to sama przyjemność. Zwłaszcza jeśli chodzi o dywersyfikację geograficzną. 
Dlaczego? Postawmy się w pozycji Amerykanina. Z uwagi na wielkość amerykańskich rynków finansowych siłą rzeczy większość jego oszczędności będzie miała charakter lokalny. Polak nie ma tego problemu, nasza gospodarka, a zwłaszcza giełda, to malutki trybik w światowej maszynie. 
Do tego, w odróżnieniu od sytuacji sprzed nawet 10 lat, polski inwestor ma ogromne możliwości wyjścia za granicę. Polskie TFI mają bogatą ofertę funduszy dedykowanych rynkom zagranicznym i to w każdej klasie aktywów. Do tego dochodzą zagraniczne firmy inwestycyjne coraz silniej zaznaczające swoją obecność w ramach wspólnego rynku kapitałowego Unii Europejskiej. 
Stara dobra zasada nie trzymania wszystkich jajek w jednym koszyku to fundament rozsądnego inwestowania, także w ujęciu geograficznym. Tu warto oddać sprawiedliwość Amerykaninowi z naszego przykładu – historia pokazuje, że przez amerykański koszyk rzadziej przejeżdżały obce czołgi i nie ma ona aż takiej potrzeby zwiększania bezpieczeństwa przez dywersyfikację geograficzną jak mamy my, Polacy." 

Podsumowując:

1. Świadczenia z powszechnego systemu emerytalnego są powiązane z kondycją polskiej gospodarki oraz państwa. Lokowanie części prywatnych oszczędności w zagranicznych aktywach może okazać się dobrą praktyką

2. W ten sposóbdziałają duże instytucje zarządzające aktywami, np. Norweski Fundusz Emerytalny

3. Utrzymywanie części oszczędności w aktywach zagranicznych pozwala na wykorzystanie potencjału inwestycyjnego, np. globalnych koncernów z nowoczesnych branż czy rynków wschodzących

4. Utrzymywanie części oszczędności w aktywach zagranicznych to również rodzaj polisy ubezpieczeniowej na wypadek lokalnego kryzysu


Partnerem cyklu [dobre praktyki] jest Skarbiec TFI, dostawca Programu Emerytalnego, kompleksowego systemu oszczędzania na dobrowolną emeryturę z wykorzystaniem ulg podatkowych IKE i IKZE.

W Programie Emerytalnym Skarbiec TFI oszczędności mogą być dowolnie dzielone między rejestr IKE, IKZE oraz PSO (program systematycznego oszczędzania). Do dyspozycji klientów są dwa portfele modelowe oraz portfel indywidualny z dostępem do subfunduszy Skarbiec FIO, w tym kilku funduszy opartych o aktywa zagraniczne..

[dobre praktyki] Czy inwestor ma wpływ na końcowy wynik inwestycji?

$
0
0
Znam siedem prac naukowych, które potwierdzają, że przeciętny inwestor osiąga wyniki gorsze niż fundusz, w którym lokuje swoje oszczędności. Czy to w ogóle możliwe? Tak – jeśli decyzje o kupnie i sprzedaży jednostek podejmuje w niewłaściwych momentach.

To zjawisko dorobiło się nawet swojej nazwy: „luka behawioralna”(behavior gap). To, jak się zachowujemy w stosunku do naszej inwestycji, to ważny komponent wyników inwestycyjnych. Być może będzie to dla kogoś szokujące, ale w różnych badaniach koszt tej luki behawioralnej szacuje się na między 1,2% a 8,5% w skali roku. Nawet jeśli będziemy trzymać się dolnej granicy tego zakresu, przeciętny oszczędzający ma tendencję do obniżania własnymi decyzjami swojej stopy zwrotu z inwestycji o jakieś 1-2% rocznie.

To nie jest miła wiadomość. Nikt nie lubi, gdy wytyka mu się błędy i słabości. Ale w tym przypadku są ważne powody, żeby się im przyjrzeć.

Czy inwestor ma wpływ na końcowy wynik inwestycji? Co może zrobić, żeby go nie pogorszyć? Co może zrobić, żeby go polepszyć?

Dobre praktyki przy oszczędzaniu na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi

[dobre praktyki] to cykl edukacyjny przygotowany we współpracy ze Skarbiec TFI, które oferuje Program Emerytalny, kompleksowy system dobrowolnego oszczędzania na emeryturę wykorzystujący ulgi podatkowe na IKE i IKZE.

Na cykl składa się pięć artykułów podpowiadających, jak odpowiedzialnie zorganizować swoje długoterminowe oszczędności na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi.

5. Co to jest cykl życia i jak może pomóc prowadzić wieloletnią inwestycję?


Właściwie nie ma żadnych przeszkód, żeby inwestowanie wyglądało w ten sposób. Przecież każdy może robić ze swoimi oszczędnościami co mu się żywnie podoba.

Jak nie inwestować

To receptana gwarantowaną, dramatyczną utratę oszczędności. Kupuję drogo, sprzedaję tanio. Kupuję, ponieważ wszyscy inni kupują, a ceny szybko rosną. Sprzedaję, ponieważ wszyscy inni sprzedają, a ceny szybko spadają.

To oczywiście tylko karykatura. Pokazuje jednak jeden z destrukcyjnych mechanizmów, które przyczyniają się do rujnowania oszczędności inwestorów.

Ten mechanizm składa się tak naprawdę z trzech elementów:

1.tendencji większości z nas do inwestowania więcej i chętniej, gdy ceny znacząco urosły i nadal rosną
2.tendencji do wstrzymywania lub porzucania inwestycji przy pierwszych większych trudnościach
3.przyglądania się zachowaniom innych („kupuję, ponieważ wszyscy inni kupują”), a nie sobie, swoim potrzebom, możliwościom i ograniczeniom

Opanowanietych trzech odruchów to pierwszy krok to odzyskania kontroli nad wynikami inwestycyjnymi.

W stadzie jest mi najlepiej

Zacznijmyod ostatniego odruchu, czyli kierowania się zachowaniami innych. Jest na to nawet fachowy termin – zachowania stadne. Krótko mówiąc, „w kupie raźniej”.

Ale jaksię nad tym dobrze zastanowić, więcej nas różni od innych inwestorów niż łączy. Jaka jest ich obecna sytuacja finansowa? Jaka jest ich sytuacja rodzinna i zawodowa? Jaki jest ich horyzont inwestycyjny? Jakie są ich cele i w jaki sposób chcą je realizować?

Bądźmy ze sobą szczerzy– o większości ludzi, których radami czy zachowaniami się kierujemy, niewiele wiemy. Kierowanie się „gorącymi typami” czy „dobrymi radami” jakiegoś eksperta, analityka albo blogera, bez odniesienia ich do siebie, swoich potrzeb, możliwości i ograniczeń jest tak samo irracjonalne jak pytanie przypadkowej osoby, dokąd teraz mamy jechać samochodem. Każdy może coś bąknąć i my możemy tam pojechać – tylko po co i dlaczego?

To mypowinniśmy wiedzieć, dokąd chcemy jechać.

Złudnemoże być też kierowanie się „zachowaniem rynku”. Rynek to po prostu masa ludzi (z których niektórzy pracują dla instytucji), którzy na bieżąco reagują na nowe informacje, np. gospodarcze i polityczne. To jakaś aktualna wypadkowa różnych interesów i punktów widzenia. Czy te nieustanne i w jakiejś mierze nieprzewidywalne reakcje rynku są ważniejsze od naszych indywidualnych potrzeb, możliwości oraz ograniczeń inwestycyjnych?

Moim zdaniem na początek trzeba osadzić projekt inwestycyjny w rzeczywistości. Nadać mu jakieś realistyczne ramy wynikające z naszych potrzeb, możliwości i ograniczeń. Jeśli chodzi o regularne oszczędzanie na odległe cele typu prywatna emerytura z wykorzystaniem IKE i IKZE możemy być pewni, że:

a) chodzi o plan oszczędnościowy rozłożony na kilkanaście lat lub więcej (a nie jakiś jednorazowy „złoty strzał”)
b) na początku kapitał będzie niewielki, ale dzięki regularnym dopłatom będzie stopniowo rósł

Jeśli prowadzimy IKE i IKZE z rejestrem funduszy inwestycyjnych dochodzi do tego zmienność wyceny naszych oszczędności.

Do wszystkich tych cech można się ustosunkować zawczasu. Dzięki temu nie będziemy emocjonalnie i chaotycznie reagować na wydarzenia w trakcie trwania inwestycji. Będziemy mieć jakiś plan. Zmniejszymy lub wyeliminujemy „lukę behawioralną”, która kosztuje przeciętnego inwestora co najmniej 1-2% w skali roku, a bierze się właśnie z tych emocjonalnych i chaotycznych zachowań.

Jak się do tego ustosunkować? Mam propozycję – spiszmy ze sobą krótką umowę. Ona nie ma nic wspólnego z umową z instytucją finansową dostarczającą nasze IKE czy IKZE. Nikogo do niczego nie obliguje. Po prostu porządkuje na starcie nasze myślenie o tym, co chcemy zrobić. W takiej umowie mogłyby się znaleźć między innymi:

a) cel naszej inwestycji (np. suma, którą chcemy zgromadzić)
b) ważne daty
c) ile, w jaki sposób i jak długo możemy / chcemy dopłacać
d) jak chcemy podzielić oszczędności między klasy aktywów / rodzaje funduszy
e) czy nastawiamy się na bierną inwestycję, czy chcemy być aktywni (jeśli aktywni – na jakich zasadach chcemy oprzeć swoją aktywność, co i dlaczego ma podwyższać stopy zwrotu)
f) jak będziemy monitorować wyniki i postęp inwestycji

Przygotowałem przykład prostej umowy z samym sobąze strategią opartą o alokację między klasy aktywów, którą co 6 miesięcy przywracamy do wyjściowych proporcji, a od 2025 roku przesuwamy w stronę mniejszej zmienności. Taki nieformalny dokument to zawsze jakiś punkt wyjścia. Nawet jeśli go w trakcie inwestycji zmodyfikujemy, przynajmniej będziemy wiedzieć, gdzie startowaliśmy, jak myśleliśmy o swojej inwestycji i co modyfikujemy.

Zakładając jednak, że dla kogoś jest to plan inwestycyjny naprawdę adekwatny do indywidualnych potrzeb, możliwości i ograniczeń, wystarczy się go trzymać, żeby osiągnąć przypisany do niego wynik inwestycyjny. Niestety jest on w tej chwili nieznany – nikt nie zna przyszłości. Wiemy natomiast, że jeśli ktoś o takich „parametrach” zacząłby improwizować i na bieżąco wprowadzać chaotyczne zmiany do swojego planu, najprawdopodobniej osiągnąłby wynik inwestycyjny o co najmniej 1-2% rocznie gorszy niż realizując pierwotny plan.

A jeśli ktoś ma lepszy plan niż ten z przykładowej umowy? Albo wymyśli taki w trakcie trwania obecnego? Świetnie – niech go zapisze, ustali jego reguły i konsekwentnie realizuje. Ale niech nie działa bez planu.

Zresztąnie chodzi tylko o „lukę behawioralną”. W pierwszym roku prowadzenia tej strony miałem czytelnika, który chętnie dzielił się swoimi opiniami. Obaj prowadziliśmy wtedy swoje IKE na rachunku inwestycyjnym z dostępem do detalicznych obligacji skarbowych, ale on szybko zdecydował się je przenieść do jednego z towarzystw funduszy inwestycyjnych.

I zaczęło się przechwalanie, że w dwa miesiące w jakimś tam funduszu zarobił tyle, ile w rok na obligacjach skarbowych. Że raz czy dwa udało mu się zrobić konwersję, która przyczyniła się do wzrostu wartości jego oszczędności. Od razu widać było, że nie było w tym żadnej metody. Po prostu trafił na bardzo sprzyjający okres dla rynkowych aktywów i nabrał przekonania o swoich umiejętnościach. Gdy rynki stały się mniej przyjazne, pisał co kilka tygodni emocjonalne komentarze o zamianie jednego funduszu na inny. Po dłuższym okresie strat przestał pisać.

Nie dziwię się– jeśli ktoś działa od przypadku do przypadku, bardzo szybko się wypali. Dopadnie go psychologiczne zmęczenie związane z dużą ilością decyzji, zazwyczaj nietrafionych, oraz działaniem bez ładu i składu. Nie tego chce dla siebie większość osób, które rozpoczynają gromadzenie oszczędności na IKE i IKZE.

Kupić drogo, sprzedać tanio

Zaklęty krąg kupowania drogo, a sprzedawania tanio ilustruje wykres na początku wpisu. Powtarzam – to tylko karykatura zachowań niektórych inwestorów. Większość prawdopodobnie nie popełnia wielokrotnie tego samego błędu w takiej samej skali. Ale być może popełnia go w mniejszej skali. Albo na innych typach funduszy niż akcji rynku polskiego.

Tak czy inaczej, to destrukcyjne zachowanie, którego trzeba się pozbyć. Jeśli nie całkowicie i za jednym zamachem, to przynajmniej pokornie pracować nad jego stopniowym ograniczeniem. Wydaje mi się, że – jeśli ktoś chciałby odważniej „zaatakować” ten problem – może spróbować wyłącznie na jeden z dwóch sposobów:

1. Jeśli kupujesz, ponieważ inni kupują, a ceny rosną, musisz być gotowy szybko i bez wyrzutów sumienia sprzedać, gdy ceny zaczną spadać.

Kupowanieaktywów na rosnącym rynku to jedna z głównych strategii inwestycyjnych (tzw. momentum lub trend-following). Tak działa wielu inwestorów.

Jeśli myteż chcemy tak działać, musimy być jednak gotowi na to, że ceny nie będą rosnąć w nieskończoność. Że będziemy musieli np. sprzedać jednostki funduszu akcji i przenieść oszczędności do funduszu dłużnego, gdy zaobserwujemy sygnały zmiany trendu.

Strategia podążania za rynkiem wymaga od inwestora aktywności. Kupuje drogo, żeby sprzedać jeszcze drożej, zazwyczaj w nieodległej przyszłości (szczególnie w kontekście wieloletniego programu regularnego inwestowania), a potem w okresie spadków chronić swoje zyski.

Jeśli ktoś chce tak inwestować, potrzebuje odpowiedniej metodologii działań. Trendy nie zawsze są długie i wyraźne, więc od razu trzeba założyć duży margines błędu przy ich identyfikowaniu. Nie wszystkie posunięcia będą trafne.

2. Przestań kupować, ponieważ inni kupują, a ceny rosną; zacznij działać odwrotnie (kontrariańsko)

Łatwo powiedzieć – kupić tanio, sprzedać drogo. W praktyce nikt nie wie, kiedy jest już tanio. Ceny aktywów finansowych potrafią spadać znacznie dłużej niż nam się wydaje. W Grecji wartość głównego indeksu akcyjnego spada nieustannie od 2007 roku. W Brazylii od 2010 roku. Każdy, kto w tym czasie zaczynał inwestycję „w dołku” mówiąc, że to dobry moment, bo jest tanio, musi pogodzić się z tym, że teraz jest znacznie taniej. A może być jeszcze taniej. Dlaczego nie?

Z tego powodu podejście kontrariańskie wymaga cierpliwości i determinacji. Trzeba być od początku gotowym na tymczasowe straty. Więcej – trzeba być gotowym do dalszych inwestycji mimo tymczasowych strat. Nie ma inwestorów, którzy są w stanie z dokładnością co do dnia, tygodnia czy miesiąca przewidzieć, kiedy spadki i kłopoty się skończą.

Ale jeśli się skończą, a na rynek wróci wzrostowy rytm, inwestorzy kierujący się kontrariańskim podejściem będą w komfortowej sytuacji. Kupowali tanio w trudnym okresie, będą mogli sprzedać drożej, czasami dużo drożej, w dobrym okresie. W mniejszym lub większym stopniu odwrócą zaklęty krąg kupowania drogo, przetrzymywania na spadkach i sprzedawania tanio w rozgoryczeniu, który rujnuje oszczędności wielu inwestorów.

komentarz Grzegorza Zatryba, głównego stratega Skarbiec TFI
"Z każdym kolejnym wpisem z cyklu [dobre praktyki] coraz lepiej widać, że inwestowanie nie jest rzeczą prostą. Najgorsza jest jednak nieświadomość zagrożeń. Nabyta wiedza w końcu wyda owoce zysku.
Warto jednak wesprzeć się także wiedzą ekspertów, bo specjalizacja ma przyszłość w naszym coraz bardziej złożonym świecie. Teraz wiemy już, że walczyć trzeba nie tylko z rynkami finansowymi lecz także z własnymi emocjami. Ale i na to jak widać jest rada. Starając się zwiększyć znaczenie pierwiastka racjonalnego możemy zdecydować się na wykorzystanie gotowych strategii, takich jak np. te zawarte w funduszach inwestycyjnych. Zależnie od rodzaju funduszu delegujemy na zarządzającego decyzje w sprawie doboru akcji czy alokacji w poszczególne klasy aktywów. Podobne możliwości dają programy oszczędzania oparte na funduszach. 
Mają one jeszcze tę wielką zaletę, że zmuszają do regularnego odkładania i unikania doraźnych pokus. Regularność w inwestowaniu jest zaś najprostszym sposobem na zmniejszenie ryzyka w portfelu. Dzięki niej unikniemy kupna na górce, gdyż ceny nabycia będą średnią z długiego okresu." 

Podsumowując:

1. Istnieje bardzo dobrze udokumentowana „luka behawioralna” - to wszystkie zachowania inwestorów, które sprawiają, że ich indywidualne wyniki bywają niższe niż wyniki inwestycji, np. funduszu, w której lokują oszczędności

2. Pierwszym krokiem do ominięcia błędów związanych z nieracjonalnymi, emocjonalnymi zachowaniami jest ustalenie ram inwestycji, przede wszystkim w odniesieniu do swoich potrzeb, możliwości i ograniczeń

3. Warto spisać luźną umowę z samym sobą, która porządkuje nasze myślenie o najważniejszych cechach inwestycji, np. alokacji między klasy aktywów i regułach jej zmian (nawet jeśli będziemy ją potem modyfikować)

4. Są dwie drogi do odważniejszego wyłamania się z zaklętego kręgu „kupuj drogo, sprzedaj tanio” - albo aktywne podążanie za trendami (w tym zdecydowane cięcie strat na spadkach), albo cierpliwe kupowanie na długi (czasami bardzo długi) okres po głębokich i długotrwałych spadkach, gdy nastroje są złe – oba podejścia wymagają innej metodologii działań i mają swoje wady


Partnerem cyklu [dobre praktyki] jest Skarbiec TFI, dostawca Programu Emerytalnego, kompleksowego systemu oszczędzania na dobrowolną emeryturę z wykorzystaniem ulg podatkowych IKE i IKZE.

W Programie Emerytalnym Skarbiec TFI oszczędności mogą być dowolnie dzielone między rejestr IKE, IKZE oraz PSO (program systematycznego oszczędzania). Do dyspozycji klientów są dwa portfele modelowe oraz portfel indywidualny z dostępem do subfunduszy Skarbiec FIO, w tym kilku funduszy opartych o aktywa zagraniczne..


[dobre praktyki] Co to jest cykl życia i jak może pomóc prowadzić wieloletnią inwestycję?

$
0
0
Nie ma i nie może być jednego schematu, w jakim rozwija się życie. Każdy jest inny. Każdy ma swoją indywidualną historię. Między innymi dlatego finansów osobistych nie da się sprowadzić do kilku prostych recept. A nawet jeśli się da, większość z nas i tak będzie miała problemy z idealnym wprowadzeniem ich we własne życie.

Pamiętając o tej różnorodności, możemy jednak próbować szukać jakiegoś wspólnego mianownika. Czegoś, co większość z nas łączy. W odniesieniu do budowania i konsumowania oszczędności, jednym z takich dużych modeli myślenia o całym procesie jest tzw. cykl życia. Pozwala spojrzeć na oszczędzanie i inwestowanie w trochę szerszej perspektywie.

Co to jest cykl życia? Jak to podejście może pomóc prowadzić wieloletnią inwestycję?

Dobre praktyki przy oszczędzaniu na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi

[dobre praktyki] to cykl edukacyjny przygotowany we współpracy ze Skarbiec TFI, które oferuje Program Emerytalny, kompleksowy system dobrowolnego oszczędzania na emeryturę wykorzystujący ulgi podatkowe na IKE i IKZE.

Na cykl składa się pięć artykułów podpowiadających, jak odpowiedzialnie zorganizować swoje długoterminowe oszczędności na IKE i IKZE z funduszami inwestycyjnymi.


Czy inwestowanieoszczędności to rozrywka? Czy inwestowanie oszczędności to coś głównie dla hazardzistów, graczy i innych ryzykantów? W codziennym szumie informacyjnym można odnieść takie wrażenie. Inwestowanie oszczędności wygląda w tej skali jak bieganie za błyskotkami – ktoś chce szybko i łatwo zarobić, ktoś coś tam spekuluje w wolnym czasie, ktoś wyszukuje i proponuje aktualnie najlepsze fundusze inwestycyjne albo spółki.

Przestańmy się jednak na chwilę zoomować na chwili obecnej. Przestańmy się też zoomować na wynikach. Zastanówmy się, po co w ogóle oszczędzamy.

W skali całego życia oszczędzamy i inwestujemy oszczędności po to, żeby „wygładzić” dochody i wydatki na różnych etapach życia.

To interesujące, że wszyscy fiksują się na dramatycznych wykresach kursów akcji czy wyceny funduszy. Ale gdybyśmy stworzyli taki sam wykres dla naszych dochodów oraz wydatków w trakcie całego życia, okazałoby się, że one też nie są stabilne. Mamy okresy lepsze i gorsze w pracy zawodowej. Inaczej zarabiamy i wydajemy jako osoby młode i bez rodziny, inaczej po wielu latach rozwijania kariery czy działalności. Jeszcze inna jest nasza sytuacja w przededniu emerytury oraz na emeryturze.

Z punktu widzeniacałego cyklu życia, oszczędzanie i inwestowanie oszczędności jest więc próbą lepszego rozłożenia zasobów finansowych w czasie, dopasowania ich do naszych potrzeb, możliwości i ograniczeń na różnych etapach życia. W idealnym scenariuszu powinniśmy wykorzystać okres(y) wysokich zarobków do zamieniania nadwyżek finansowych na oszczędności do użycia, gdy nadejdzie okres niższych zarobków.

Można spróbować to jakoś zilustrować. Zdolność do zarabiania pieniędzy pracą nazwijmy kapitałem ludzkim. Oszczędności nazwijmy kapitałem finansowym. W trakcie produktywnych lat życia powinno zależeć nam na zamianie części kapitału ludzkiego na kapitał finansowy. Chodzi o zrobienie czegoś takiego.

Cel: zamienić część kapitału ludzkiego na kapitał finansowy (oszczędności)

W prostych słowach– chodzi o to, żeby część zarobków z najaktywniejszych lat życia (30-60) zamienić na oszczędności do wykorzystania, gdy źródła bieżących zarobków będą wysychać (60+).

Dla kontrastu możemy spróbować zilustrować też nieudaną próbę zamiany kapitału ludzkiego na finansowy. W tym przypadku nie udało się ani rozwinąć potencjału do zarabiania, ani zbudować oszczędności na starość dzięki systematycznemu odkładaniu i inwestowaniu nadwyżek finansowych.  


Można spojrzeć na cykl życia jeszcze inaczej. Przyglądając się głównym etapom w życiu oraz najważniejszym wydarzeniom, zmianom i wyzwaniom, z którymi prawdopodobnie przyjdzie nam się zmierzyć. Przy okazji możemy zastanowić się, co każdy z tych etapów może oznaczać dla naszych finansów osobistych (np. zdolności do zarabiania, zdolności do oszczędzania, zapotrzebowania na kredyt, zdolności do podejmowania ryzyka inwestycyjnego czy potrzeby stałego dochodu z oszczędności).

Widziałem już kilkanaście prób zebrania takiego finansowego cyklu życia. Podkreślam, że to tylko próby. Nie da się wszystkiego zebrać w jednej tabelce. Poniżej moja próba.


I co z tego?

Bardzo fajnie. Jakieś teorie, jakieś wykresy, dużo trudnych słów. I co z tego w praktyce wynika?

Po pierwsze, oszczędzanie i inwestowanie oszczędności w oparciu o cykl życia to niezła odskocznia dla dominującego w tej chwili podejścia, które traktuje inwestowanie jak grę, rozrywkę, pogoń za wynikami, pogoń za modami, rywalizację nabuzowanych zawodników, itp.

Być może w gruncie rzeczy nie musimy uczestniczyć w tym cyrku. Większość z nas – oszczędzając i inwestując – stara się rozwiązać zupełnie inny problem.

Po drugie, w tym spojrzeniu na oszczędzanie i inwestowanie jest zawarta odpowiedź na to, jak rozwiązać ten problem. Krótko mówiąc:

1. wykorzystaj swój kapitał ludzki – zarabiaj, gdy jesteś do tego zdolny
2. nie wydawaj wszystkiego – nadwyżki finansowe zamieniaj na oszczędności
3. oszczędności budowane przez lata staną się ważnym źródłem dochodu, gdy przestaniesz zarabiać

Po trzecie, branża finansowa stworzyła gotowe produkty, albo w formie funduszy cyklu życia, albo automatycznych strategii, które opierają się na tej koncepcji. Większość z nich działa na podobnej zasadzie – im ktoś młodszy, tym więcej oszczędności lokują w aktywach udziałowych, a w miarę zbliżania się do daty końcowej inwestycji, coraz więcej oszczędności przesuwanych jest w stronę aktywów dłużnych (więcej o alokacji między klasy aktywów). Innymi słowy, we wczesnych etapach życia dominuje nastawienie na wzrost wartości oszczędności, a w późniejszych etapach życia na ich ochronę.

To rozsądne i uporządkowane podejście, które szczególnie może trafić w potrzeby osób bez ambicji do samodzielnego prowadzenia inwestycji.

To nie jest ideał. Z kilku badań wiemy, że odwrócenie kolejności, czyli najpierw budowanie oszczędności w aktywach „bezpiecznych”, a potem – po zbudowaniu większego kapitału – przeniesienie częsci tej "bezpiecznej bazy" do aktywów „ryzykownych” może przynosić lepszy efekt (wyższa końcowa wartość wartość oszczędności, mniejsza zmienność w trakcie trwania inwestycji).

Bez względu na to jaką ścieżkę wybierzemy dla siebie, cykl życia może pomóc w bardziej świadomym zorganizowaniu procesu oszczędzania i inwestowania oszczędności w odniesieniu do różnych etapów życia.  

komentarz Grzegorza Zatryba, głównego stratega Skarbiec TFI
"Kilka razy w swoich komentarzach odwoływałem się już do zdrowego rozsądku i zrobię to i tym razem. Na tzw. „zdrowy chłopski rozum” nie ma żadnego powodu, aby strategię oszczędności emerytalnych różnicować w stosunku do oszczędzania na inne cele. 
Z tego względu wszystkie zasady, o jakich pisał gospodarz tego bloga, jak najbardziej powinny mieć zastosowanie do odkładania na emeryturę. Każdy ma inny poziom tolerancji ryzyka i każdy powinien dostosować do tego strukturę portfela. 
Dlatego nie ma moim zdaniem powodu, żeby na siłę zaczynać lokowanie kapitału od kupna akcji za każdą złotówkę. Jak wspomniano, istnieją też badania, które pokazują, że lepiej zacząć od minimalnego ryzyka. Oba podejścia zupełnie abstrahują od bieżącej sytuacji na rynkach. Ponadto, wszystkie badania bazują na danych historycznych, o których wiadomo na pewno, że już się nie powtórzą. 
Uważam natomiast, że warto wziąć pod uwagę zalecenia dotyczące końcowego okresu oszczędzania zawarte w klasycznej teorii cyklu życia. Zdrowy rozum podpowiada, że pieniędzmi na chleb nie gra się w kasynie. Dlatego część zgromadzonego kapitału należy kilka lat przed emeryturą ulokować w sposób bardzo bezpieczny. Jeżeli odłożyliśmy niewiele, to pewnie całość. Jeżeli mamy duże oszczędności, to możemy sobie pozwolić, aby część wystawić na wyższe ryzyko. Jak widać, każda teoria da się wykorzystać." 

Podsumowując:

1. Oszczędzanie i inwestowanie oszczędności to próba rozłożenia naszych zasobów finansowych w czasie, dopasowania ich do różnych etapów życia (nie rozrywka, sport czy gra)

2. Jednym z dużych, długoterminowych celów większości z nas jest zamiana kapitału ludzkiego (części bieżących zarobków) na kapitał finansowy (oszczędności) do wykorzystania w przyszłości

3. Istnieją gotowe rozwiązania, np. fundusze czy strategie cyklu życia, które wykorzystują wiedzę o naszych potrzebach, możliwościach i ograniczeniach na różnych etapach życia – to jeden ze sposobów uporządkowania długoterminowych oszczędności

4. Nie ma niestety zgody co do tego, jaka jest optymalna ścieżka inwestowania oszczędności w trakcie całego życia (są badania pokazujące, że w pierwszych etapach życia lepiej budować „bezpieczne” oszczędności, a dopiero po zbudowaniu takiej "bezpiecznej bazy" więcej ryzykować). 


Partnerem cyklu [dobre praktyki] jest Skarbiec TFI, dostawca Programu Emerytalnego, kompleksowego systemu oszczędzania na dobrowolną emeryturę z wykorzystaniem ulg podatkowych IKE i IKZE.

W Programie Emerytalnym Skarbiec TFI oszczędności mogą być dowolnie dzielone między rejestr IKE, IKZE oraz PSO (program systematycznego oszczędzania). Do dyspozycji klientów są dwa portfele modelowe oraz portfel indywidualny z dostępem do subfunduszy Skarbiec FIO, w tym kilku funduszy opartych o aktywa zagraniczne..

Jakie błędy popełniłem w 2015 i czego się z nich nauczyłem?

$
0
0
Są dwa rodzaje błędów– zabójcze oraz budujące. Przez ostatnie lata, między innymi dzięki prowadzeniu tego serwisu, nauczyłem się unikać tych pierwszych i jak najbardziej wykorzystywać te drugie.

Być może dzięki temu mogę napisać, że z mojej perspektywy 2015 to był udany i spokojny rok. Nawet gdybym bardzo chciał, nie mam na co narzekać. Nie popełniłem żadnych zabójczych błędów.

Trzy najważniejsze filary finansów mojej rodziny stoją jak stały – nadal nie mamy praktycznie żadnych długów, nasze zarobki nadal pokrywają wydatki, a konserwatywnie prowadzone oszczędności zapewniają dodatkowy luz. W podsumowaniu poprzedniego roku napisałem niemal dokładnie do samo. Nie obrażę się, jeśli na zakończenie 2016 będę mógł to powtórzyć po raz kolejny.

To nie był jednak idealny rok. Popełniłem mnóstwo mniejszych błędów. Jakie błędy popełniłem w 2015 i czego się z nich nauczyłem?

Lekcje 2015
1. Lekcje z Grecji

W maju 2013 roku zainwestowałem ok. 8,4 tysiąca złotych w fundusz ETF oparty o akcje greckich dużych spółek. Częścią mojej logiki było wtedy przekonanie, że akcje spółek z tego kraju są już tak przecenione po latach kryzysu, że „dużo gorzej nie będzie”, a podjęcie ryzyka, gdy sytuacja jest tak bardzo zła, może się w przyszłości opłacić. Napisałem nawet kiedyś o tym artykuł.

Jak pokazuje poniższy wykres, sytuacja może się zawsze pogorszyć.

Wycena jednostki Lyxor ETF FTSE Athex20 od początku 2007 roku (D to dni dywidendy)

Spadki mogą trwać przez lata (w Grecji już prawie dekadę). To znacznie dłużej niż przeciętny inwestor jest w stanie tolerować utratę wartości swoich oszczędności.

Wiara, że „to, co spadło, musi urosnąć” nie może być podstawą analizy. Ona musi być znacznie głębsza. Nie ma się również co przywiązywać do poprzednich poziomów cen jakichś aktywów jako czegoś, co powinno / musi się w przyszłości powtórzyć. Z różnych powodów może się nie powtórzyć. Genialny tekst o tym, dlaczego takie myślenie może okazać się pułapką napisał kiedyś autor wybitnego bloga Philosophical Economics.

Jeśli kupujemy mocno przecenione aktywa, musimy:

a) albo być gotowi na to, że nasze oszczędności mogą nadal tracić na wartości (nawet przez bardzo długi okres), zanim ryzyko się opłaci (jeśli w ogóle się opłaci)
b) albo zbadać fundamenty, które wpływają na wycenę tych aktywów i kupować tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości będą się zmieniać na korzyść

Miałem z funduszemLyxor ETF FTSE Athex20 sporo szczęścia. Nie straciłem na tej inwestycji pieniędzy. Pod koniec 2013 sprzedałem wszystkie jednostki funduszu z zyskiem. Kupiłem je potem jeszcze raz pod koniec 2014, ale w znacznie mniejszej ilości. Ta transakcja jest z dzisiejszego punktu widzenia stratna. Bilans wszystkich transakcji jest jednak dodatni.

Podsumowanie 2015

Jeszcze lepiej wygląda bilans wszystkich transakcji wykonanych w tym domu maklerskim początkowym kapitałem (ok. 8,6 tysiąca złotych). Oprócz funduszu akcji greckich posiadałem w nim również fundusz europejskich spółek dywidendowych.

Inwestowanie w Grecji

Inną lekcją, którą wyciągnąłem z tej inwestycji, jest to, że nie warto zbyt mocno stawiać na egzotykę. Fundusz greckich spółek to taka inwestycyjna egzotyka. Wszystko, co egzotyczne, wiąże się w finansach z nieprzewidywalnością i ekstremalnymi wynikami. Im więcej egzotycznych aktywów w naszym portfelu, tym bardziej „szaleć” będzie jego wartość.

Do mnie osobiście przemawia podejście core and explore. Od początku powinniśmy wiedzieć, ile oszczędności chcemy utrzymywać w aktywach wysokiej jakości, które będą stanowić jądro inwestycji (core), a ile chcemy utrzymywać w aktywach nietypowych, egzotycznych (explore), z widokami na wysokie zyski, ale również zagrożeniem stratami.

Gdy po raz drugikupowałem jednostki Lyxor ETF FTSE Athex20, na szybkich spadkach pod koniec 2014, wykorzystałem na to ok. 20% środków, a nie 100% środków, jak za pierwszym razem. Dzięki temu straty poniesione na tym funduszu w trakcie 2015 nie „wymazały” niezłego wyniku całej inwestycji w tym domu maklerskim.

O przygodzie z funduszem ETF opartym o greckie spółki (i lokowaniu oszczędności zagranicą) chciałbym napisać kiedyś serię artykułów.

2. Włączyć ryzyko, wyłączyć ryzyko

Jeśli ktoś czyta ten serwis regularnie, wie, że uważam alokację między klasy aktywów za najważniejsze narzędzie przy zarządzaniu oszczędnościami. Aktywa dłużne to – generalnie – niższe ryzyko utraty kapitału, niższa zmienność wyceny i niższe stopy zwrotu, a aktywa udziałowe to – generalnie – wyższe ryzyko utraty kapitału, wyższa zmienność i potencjał wyższych stóp zwrotu.

W tym roku odczułem na własnej skórze, że nie każdy fundusz, który ma w nazwie słowo „obligacji” czy „dłużny” charakteryzuje się niską zmiennością.

Od maja tego roku mamy na światowych rynkach okres podwyższonej zmienności i niechęci do ryzyka. W takich warunkach fundusze obligacji powinny radzić sobie nieźle.

Nie dotyczy to niestety wszystkich obligacji. Z punktu widzenia polskiego inwestora, ta zmiana klimatu inwestycyjnego ciężko doświadczyła fundusze obligacji krajów wschodzących, fundusze wysokodochodowych obligacji korporacyjnych czy fundusze obligacji zamiennych.

Sprawdziłem, jak poradziło sobie kilkanaście funduszy dłużnych, mieszanych i akcyjnych od 1 maja do 24 sierpnia 2015, gdy rynki były najbardziej niestabilne. Które z nich rzeczywiście zapewniały poczucie stabilności w okresie, gdy rynki były rozchwiane?

Fundusze bezpieczne i ryzykowne 2015

Okazuje się, że niektóre fundusze dłużne mogą być bardziej wrażliwe na trudne warunki rynkowe niż fundusze akcji. Wcale nie zapewniają stabilności w kryzysowych momentach.

Jeśli ktoś – tak jak ja – myśli o swoich oszczędnościach w kategoriach alokacji między klasy aktywów o różnej charakterystyce (stabilny, przewidywalny dług kontra zmienne udziały), powinien zastanowić się dwa razy, czy fundusze obligacji zagranicznych (np. Templeton Global Total Return, Aviva Investors Obligacji Zamiennych czy NN Obligacji Rynków Wschodzących Waluta Lokalna) traktować jako część dłużną. W praktyce ich zachowanie jest bliższe aktywom udziałowym – wycena jest zmienna, bardzo wrażliwa na rynkowy sentyment i porusza się zazwyczaj w tym samym kierunku co rynki akcji.

To chyba mój największy i najbardziej kosztowny błąd ubiegłego roku. Popełniłem go na na swojej polisie inwestycyjnej oraz na IKE.

Na polisie inwestycyjnej w połowie roku ustawiłem nową, stałą alokację między klasy aktywów w proporcjach 50% dług, 50% udziały. Po stronie udziałowej wybrałem kilka funduszy akcyjnych różnych rynków, a po stronie dłużnej – i to był błąd – zdecydowałem się w całości na wyróżniający się w długim okresie fundusz Templeton Global Total Return (PLN).

Gdy nadeszły spadki na światowych rynkach, część dłużna nie zapewniła żadnej stabilizacji. Templeton Global Total Return tracił niemal tyle samo co fundusze akcyjne. Okazało się, że moja faktyczna alokacja między klasy aktywów (i między poziom zmienności) wynosiła praktycznie 100% w aktywach o podwyższonej zmienności. Fundusz dłużny nie spełnił swojej głównej funkcji, a moje decyzje obciążyły tegoroczny wynik na polisie inwestycyjnej.

W mniejszym stopniutaki sam błąd popełniłem na swoim IKE Plus w NN TFI (które polecam). Kilka tygodni temu opisałem w szczegółach swoje wyniki. Skalą zmienności zaskoczyły mnie między innymi NN Obligacji Rynków Wschodzących (WL) oraz NN Globalny Długu Korporacyjnego, które w niewielkich ilościach składały się na inwestycję. Więcej ryzyka niż myślałem jest też w funduszu NN Stabilny Globalnej Alokacji.

Wciąż uważamalokację między klasy aktywów za kluczowe pojęcie. W praktyce podzielenie oszczędności między aktywa bezpieczne i ryzykowne jest trochę trudniejsze niż podzielenie ich między fundusze dłużne i akcyjne.

Niektóre fundusze dłużne (np. rynków wschodzących, korporacyjne wysokodochodowe, obligacji zamiennych) mogą zachowywać się podobnie jak fundusze akcyjne. Jest zagrożenie, że nie spełnią w portfelu funkcji stabilizacyjnej, więc od razu lepiej traktować je jak aktywa o podwyższonej zmienności / aktywa podobne do udziałowych.

3. Podstawy, podstawy, podstawy

W tym roku, w ramach festiwali organizowanych przez Studenckie Forum BCC, zrobiłem dwie prezentacje dla studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Pierwsza była w marcu, druga w grudniu. Pokazałem w nich swoje podejście do finansów osobistych.

Uważam, że siłą tego podejścia jest skupienie się na podstawowych pojęciach i regułach. Nie szukanie nie wiadomo czego. Nie kombinowanie. Nie komplikowanie.

Gdy organizatorzypoprosili mnie o drugą prezentację, oczekiwali czegoś nowego, ale ja po prostu nie miałem nic nowego do powiedzenia. Między marcem a grudniem z mojego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Podstawowe pojęcia i reguły, które działały w marcu, działały również w grudniu i będą działać nadal.

Jeśli ktoś znowu poprosi mnie o przedstawienie mojego podejścia do finansów osobistych, jeszcze raz wykonam tę samą prezentację. To po prostu działa.

Prezentacja trwa ok. 45 minut, ale dałoby się ją podsumować na jednej ilustracji (poniżej) pokazującej osobę lub rodzinę o silnej pozycji finansowej.

Ilustracja silnej pozycji finansowej

Cztery podstawowe reguły, o których w jej trakcie mówię, to:

1) zarabianie więcej niż wydajemy (przy czym zwiększanie zarobków jest co najmniej równie ważne, jeśli nie ważniejsze niż ograniczanie wydatków)

2) nie mieszanie zarabiania pracą z zarabianiem na oszczędnościach (to pierwsze powinno być dla większości priorytetem i fundamentem)

3) nie utrzymywanie branży finansowej (świadomość opłat i kosztów różnych usług finansowych, w tym doradztwa, oraz czytanie ze zrozumieniem umów to podstawa)

4) nie improwizowanie z oszczędnościami (dopasowanie ich do indywidualnych potrzeb, możliwości i ograniczeń, oparcie o alokację między klasy aktywów, dobranie adekwatnych narzędzi inwestycyjnych)

To nie jest podejście, dzięki któremu można szybko awansować do setki najbogatszych Polaków. To raczej podejście, dzięki któremu z dużym prawdopodobieństwem unikniemy najważniejszych zagrożeń w świecie finansów, czyli

  • nadmiernego zadłużenia,
  • zaniedbania swojego potencjału zarobkowego (kapitału ludzkiego),
  • bezkrytycznej inflacji stylu życia,
  • toksycznych, bezproduktywnych i kosztownych relacji z branżą finansową,
  • obciążania swoich oszczędności przypadkowym, hazardowym ryzykiem bez związku z indywidualnymi celami życiowymi

Osobiście mam najwięcej do zrobienia w tej drugiej kategorii, czyli rozwijaniu swojego kapitału ludzkiego.

4. Założenie rodziny i urodziny dzieci to finansowy szok

W 2015 z całą siłą poczułem wszystkie konsekwencje związane z założeniem rodziny oraz posiadaniem dzieci. W styczniu urodził mi się drugi syn. Gdy w lutym 2012 roku zakładałem ten serwis, nie miałem dzieci i żyłem w nieformalnym związku. I moja obecna żona, i ja byliśmy wtedy skupieni głównie na pracy.

W jak najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu, zmiany wywołane małżeństwem i narodzinami dzieci były dla mnie szokiem. Nie będę rozpisywał się o psychologicznym szoku, bo to serwis o tematyce finansowej, ale prawdopodobnie do dzisiaj z niego nie wyszedłem. Lepiej poradziłem sobie z dostosowaniem finansów do nowej rzeczywistości.

Chociaż i w tym względzie można mówić o szoku. Dla mnie polegał on na:

a) skokowym wzroście wydatków (musimy utrzymać cztery osoby, a nie dwie)
b) negatywnej presji na zarobki (dużą część uwagi, czasu i energii poświęcamy z żoną dzieciom i domowi, a nie zarabianiu pieniędzy)
c) konieczności pójścia na duże kompromisy z żoną dotyczące wydatków na styl życia (jak dla mnie moglibyśmy spokojnie ograniczyć konsumpcję i poszukiwać alternatywnych rozwiązań w wielu sprawach)
d) znaczącym spadku mojej stopy oszczędzania

To wszystko brzmi pesymistycznie, ale najwyraźniej korzyści z całego przedsięwzięcia przeważają jednak nad kosztami. Gdyby było inaczej, nie byłbym raczej zadowolony ze swojego życia (a jestem) i dążyłbym do wprowadzania jakichś zmian w sferze prywatnej (a nie dążę).

Inna sprawa, że dużo łatwiej było mi zaabsorbować ten szok finansowy dzięki temu, że moje finanse były na starcie uporządkowane (zero długu, znaczne oszczędności, niezłe zarobki), a do tego oswoiłem się przez lata z praktyczną wiedzą dotyczącą zarządzania codziennymi finansami.

Jak dla mnie jest to potwierdzenie potęgi planowania. Nawet jeśli dziesięć lat temu w najśmielszych snach nie planowałem, że moja rodzina będzie wyglądać tak, jak wygląda, przeczuwałem, że warto budować dobre nawyki w finansach, poznawać „reguły gry” i unikać kłopotów. Przeczuwałem, że to, co robiłem wtedy, będzie miało wpływ na to, co mogę zrobić dzisiaj.

To samo dotyczy przyszłości. Nasza zdolność do zaabsorbowania przyszłych szoków finansowych (np. przejścia na emeryturę, skutków głębokiego spowolnienia gospodarczego, skutków utraty pracy, skutków destrukcyjnej bessy na rynkach, itp.), będzie zależeć od tego, jak się do tego przygotujemy.


Jaki jest limit wpłat na IKE w 2016 i co z nim zrobić?

$
0
0
Limit wpłat na IKE w 2016 wynosi 12 165zł (słownie: dwanaście tysięcy sto sześćdziesiąt pięć złotych). Informacja pochodzi z Monitora Polskiego z dnia 16 grudnia 2015 roku. Można ją również znaleźć na stronach Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W 2016 będziemy mogli wpłacić na swoje indywidualne konto emerytalne o 288zł więcej niż w ubiegłym roku.

Gdybyśmy chcieliwpłacać na swoje konto dokładnie taką samą kwotę co miesiąc (od stycznia do grudnia 2016) i wykorzystać cały dostępny nam limit wpłat na IKE, miesięczna kwota przelewu powinna wynosić 1 013,75zł. Gdybyśmy chcieli wpłacać na IKE dokładnie taką samą kwotę co kwartał, na nasze konto powinno co trzy miesiące trafiać 3 041,25zł.

Co ważne– limit możemy wykorzystać w całości, częściowo lub w ogóle. Możemy go wpłacić jednorazowo, regularnie lub nieregularnie. Pełna dowolność (chyba że dostawca naszego konta zastrzeże inaczej w swoim regulaminie, np. ustali minimalną roczną składkę).

Limit wpłat na IKZE w 2016 wynosi 4 866zł.

Jak wykorzystać limit wpłat na IKE w 2016?

Limit wpłat na IKE w 2016
1. Więcej informacji o limicie wpłat na IKE

W 2016 będziemy mogli wpłacić na IKE 12 165zł. Skąd się wzięła ta liczba? Z dwóch źródeł:

a) ustawy o IKE i IKZE, która ustala roczny limit wpłat na IKE na poziomie „trzykrotności przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego brutto w gospodarce narodowej na dany rok”

b) projektu ustawy budżetowej na 2015 – tam przeczytamy, że „prognozowane przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wynosi 4 055zł”

Pomnóżmy 4 055zł przez trzy i wychodzi nam 12 165zł.

Nie zawsze tak było. W oryginalnej ustawie o indywidualnych kontach emerytalnych z 20 kwietnia 2004 roku limit wpłat definiowany był jako 150% przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia brutto. Obecne zasady obliczania limitu obowiązują od 2009 roku. Od sześciu lat nominalna wartość limitu nieprzerwanie rośnie, ponieważ nieprzerwanie rośnie też przeciętne wynagrodzenie brutto w Polsce.

Łącznie od początku istnienia indywidualnych kont emerytalnych można było na nie wpłacić 104 575,12zł. Poniżej tabelka z zestawieniem rocznych limitów oraz wykres pokazujący zmianę limitu od 2004 do 2016.

Limit IKE 2016

Limit IKE 2016 od początku istnienia IKE

A ile będzie można oszczędzić na indywidualnym koncie emerytalnym w przyszłości?

Oszacowałem limity wpłat dla kolejnych dziesięciu lat (od 2016 do 2025) zakładając, że prawo się nie zmieni, a przeciętne prognozowane wynagrodzenie brutto będzie rosło w takim samym tempie, jak w latach 2013-2016. Tylko limit wpłat na IKE w 2016 jest rzeczywisty, reszta to szacunki. Przez najbliższe dziesięć lat będzie można szacunkowo odłożyć na IKE ok. 140 tysięcy złotych. Tak to wygląda na podsumowaniu:

Limit wpłat IKE 2016


2. Trzy słowa o IKE

Indywidualne konta emerytalne mogą mieć jedną z następujących form:

  • depozyty bankowe (dostawcą są banki komercyjne oraz spółdzielcze)
  • rejestr funduszy inwestycyjnych (dostawcą są towarzystwa funduszy inwestycyjnych)
  • giełdowe papiery wartościowe (dostawcą są biura maklerskie)
  • detaliczne obligacje Skarbu Państwa, tzw. IKE Obligacje (dostawcą jest dom maklerski PKO BP)
  • inwestycyjne ubezpieczenie na życie (dostawcą są zakłady ubezpieczeń)
  • dobrowolny fundusz emerytalny (dostawcą są powszechne towarzystwa emerytalne)

Decyzja o tym, w jakiej formie utrzymywać oszczędności na IKE jest kluczowa. Zależy od niej między innymi, jakimi kosztami będą obarczone, na jakie ryzyka będą wystawione oraz na jakie stopy zwrotu właściciel rachunku będzie mógł realistycznie liczyć w krótkim i długim okresie. Więcej w tym praktycznym przewodniku.

Najważniejszą zaletąindywidualnego konta emerytalnego jest to, że oszczędności zgromadzone na nim nie podlegają podatkowi od dochodów kapitałowych (tzw. podatek Belki). Szczegóły tej tarczy podatkowej (w tym warunki) przedstawiłem w tym artykule, a obliczenia, ile ta ulga jest warta, można znaleźć w tym artykule.

Inną unikalną cechą indywidualnego konta emerytalnego jest możliwość przenoszenia oszczędności między dostawcami (np. z zakładu ubezpieczeń do bank) z zachowaniem tarczy podatkowej oraz (po 12 miesiącach od podpisania umowy) bez kosztów. Niedawno opisałem na własnym przykładzie, jak wygląda proces przenoszenia IKE.

Nie każda instytucja finansowa ma w swojej ofercie indywidualne konta emerytalne. W tarczę podatkową powiązaną z IKE nie da się „ubrać” istniejących lokat, polis inwestycyjnych czy jednostek funduszy inwestycyjnych. To osobny produkt i osobna umowa, którą musimy podpisać z jednym z dostawców wymienionych powyżej.


3. Jak planuję wykorzystać limit wpłat na IKE w 2016?

Swoje indywidualne konto emerytalne prowadzę o 2012 roku – najpierw w formie detalicznych obligacji skarbowych (IKE Obligacje), a od 2013 w formie jednostek funduszy inwestycyjnych.

Oszczędności dzielę między główne klasy aktywów i trzymam się dość stabilnej alokacji między fundusze dłużne (czyli obligacji i rynku pieniężnego) oraz akcyjne (różnych rynków). Stosuję uśrednianie i rebalancing.

Nie jestem zwolennikiem hiperaktywnego inwestowania polegającego na próbach wyczuwania krótszych trendów na rynku, kierowania się bieżącymi informacjami, częstego zmieniania alokacji na koncie czy stawiania wszystkiego na jeden fundusz (np. 100% w akcje czy 100% w obligacje). Opisałem to w szczegółach w tym artykule.

To, czy w 2016 wpłacę na indywidualne konto emerytalne cały limit, uzależniam od tego, czy będzie mnie na to stać. Jestem wczesnym trzydziestolatkiem z dwójką małych dzieci i koszty mojego codziennego życia są i będą w najbliższych latach dość wysokie. Bieżące wydatki mojej rodziny będą dla mnie zawsze pierwszym priorytetem.

Nie należę też do zwolenników oszczędzania na żywności, wypoczynku czy edukacji tylko po to, żeby mieć na koncie parę tysięcy więcej. W tych okolicznościach wiele zależy więc od strony dochodowej moich finansów. Jestem też skłonny „przenosić” do IKE część starych oszczędności, które w tej chwili są ulokowane na zwykłych rachunkach, np. w banku.

Uważam, że indywidualne konto emerytalne nadaje się przede wszystkim dla "głębokich oszczędności", czyli takich, których z dużym prawdopodobieństwem nie będziemy szybko potrzebować. Napisałem o tym kiedyś osobny artykuł.

Nie mam jasnych przekonań co do przyszłości różnych klas aktywów i różnych funduszy dostępnych na IKE Plus w NN TFI. Stawiam na szeroką dywersyfikację – między różne klasy aktywów i między różne rejony świata – dostosowaną do mojej indywidualnej tolerancji na zmienność wyceny oszczędności.

Nie boję się kupować jednostek funduszy na długi okres po silnych, głębokich spadkach. Pod tym względem 2016 zapowiada się obiecująco. I w Polsce, i na świecie nie powinno brakować wydarzeń, które będą wywoływać niepokój i wywierać presję na ceny aktywów finansowych.

To między innymi wybory prezydenckie w USA, brytyjskie referendum o pozostaniu w Unii Europejskiej, wybory parlamentarne w Rosji, kolejne decyzje najważniejszych banków centralnych, konsekwencje nowych rządów w Polsce, dalszy ciąg kryzysu imigracyjnego i ukraińskiego czy głębokich przemian w chińskiej gospodarce. Do tego dojdą wszystkie „niespodzianki”. Wydaje się, że nie powinno brakować okazji do przenoszenia gotówki do funduszy w okresach, gdy nastroje na rynkach będą napięte, a ceny atrakcyjne.

W 2015 zrobiłem przegląd wszystkich dostępnych na rynku indywidualnych kont emerytalnych. Informacje zebrałem w grudniu 2015 w kompleksowy ranking IKE.

Jaki jest limit wpłat na IKZE w 2016 i co z nim zrobić?

$
0
0
Limit wpłat na IKZE w 2016 roku to 4 866zł (słownie: cztery tysiące osiemset sześćdziesiąt sześć złotych). Informacja pochodzi z Monitora Polskiego z 16 grudnia 2015. Można ją również znaleźć na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W 2016 będziemy mogli odłożyć na indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego o 115,20zł więcej niż w roku 2015.

Jeśli ktoś chciałby oszczędzać na IKZE takie same kwoty z miesięczną regularnością, powinien od stycznia do grudnia 2015 przelewać na swoje konto co miesiąc 405,50zł– w ten sposób do końca roku wykorzysta cały limit. Jeśli ktoś chciałby oszczędzać na IKZE takie same kwoty z kwartalną regularnością, przelew powinien wynosić 1 216,50zł.

W praktyce właściciel indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego może sam zdecydować, czy i w jaki sposób wykorzystać limit. Wpłacić można całą sumę naraz, w regularnych bądź nieregularnych „ratach” lub wcale (choć instytucje finansowe mogą wprowadzać szczegółowe warunki w swoich regulaminach).

Limit wpłat na IKE wynosi w 2016 roku 12 165zł.

Jak wykorzystać limit wpłat na IKZE w 2016? O ile maksymalna składka na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego pomniejszy nasz podatek dochodowy za obecny rok?

Limit wpłat na IKZE 2016
1. Podstawowe informacje o limicie wpłat na IKZE

Skąd się wzięła kwota 4 866zł, która stanowi limit wpłat na IKZE w 2016 roku? Z dwóch źródeł:

a) ustawy o IKE i IKZE, a w szczególności tego fragmentu: „Wpłaty dokonywane na IKZE w roku kalendarzowym nie mogą przekroczyć kwoty odpowiadającej 1,2-krotności przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok określonego w ustawie budżetowej lub ustawie o prowizorium budżetowym lub w ich projektach, jeżeli odpowiednie ustawy nie zostały uchwalone”


Pomnóżmy 4 055zł przez 1,2 i dostaniemy 4 866zł, czyli obowiązujący w tym roku limit wpłat na IKZE.

Ten sposób obliczania limitu obowiązuje od 2014 roku. W 2012 i 2013 limit wpłat na IKZE wynosił 4% podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne, czyli był ustalany indywidualnie w zależności od naszego wynagrodzenia brutto. Od 2014 limit jest jednakowy dla wszystkich i wynosi 120% przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na dany rok. Limit wpłat na IKZE oblicza się inaczej niż limit wpłat na IKE (więcej w tym artykule).

Od początku istnienia IKZE, czyli od roku 2012, można było oszczędzić na tym koncie maksymalnie 22 374zł. W praktyce w pierwszych dwóch latach słabiej zarabiające osoby oraz przedsiębiorcy płacący najniższą możliwą składkę na ubezpieczenie społeczne odłożyli znacznie mniej niż wynosił górny limit.

Poniżej zestawienie maksymalnych wpłat na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego od 2012 roku oraz wykres ilustrujący zmiany w czasie.

Limit wpłat na IKZE w 2016 - od początku istnienia

Limity wpłaty na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego 2012-2016

A ile będzie można oszczędzić na IKZE w kolejnych dziesięciu latach? Oszacowałem, jak zmienią się limity do 2025 roku przy założeniu, że sposób jego obliczania pozostanie taki sam jak dzisiaj, a przeciętne prognozowane wynagrodzenie brutto będzie rosło w takim samym tempie jak pomiędzy 2013 a 2016. Tylko pierwszy odczyt (limit na 2016) jest rzeczywisty, reszta to dane szacunkowe.

Limit wpłat na IKZE 2016-2025

Od 2016 do 2025 rokubędziemy mogli oszczędzić na indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego ok. 55 tysięcy złotych.

2. Podstawowe informacje o IKZE

Indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego mogą mieć jedną z następujących form:

  • depozyty bankowe (w bankach komercyjnych oraz spółdzielczych)
  • rejestr funduszy inwestycyjnych (w towarzystwach funduszy inwestycyjnych)
  • giełdowe papiery wartościowe (w biurach maklerskich)
  • inwestycyjne ubezpieczenie na życie (w zakładach ubezpieczeń)
  • dobrowolne fundusze emerytalne (w powszechnych towarzystwach emerytalnych)

W momencie publikowania tego tekstu oszczędzanie na IKZE za pomocą detalicznych obligacji Skarbu Państwa podobne do tzw. IKE Obligacje nie jest możliwe. W praktyce również inni dostawcy gwarantowanych, „bezpiecznych” i lubianych rozwiązań oszczędnościowych, w szczególności banki, nie kwapią się z tworzeniem atrakcyjnej oferty.

Decyzja o tym, w jakiej formie utrzymywać oszczędności na IKZE jest kluczowa. Zależy od niej między innymi, jakimi kosztami będą obarczone, na jakie ryzyka będą wystawione oraz na jakie stopy zwrotu właściciel rachunku będzie mógł realistycznie liczyć w krótkim i długim okresie. Więcej w tym praktycznym przewodniku.

W konstrukcję prawną IKZE wbudowane są dwie zachęty podatkowe. Pierwsza z nich to możliwość odpisania rocznej składki na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego od dochodu – w praktyce pomniejsza więc to podstawę opodatkowania (podatkiem PIT z bieżącej pracy). Czy jest ktoś, kto nie lubi płacić niższych podatków?


Druga zachęta podatkowa polega na tym, że oszczędności zgromadzone na IKZE nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od dochodów kapitałowych (tzw. podatek Belki). Podobną tarczę podatkową dla naszych oszczędności zapewnia IKE (chociaż to konto nie pozwala na odpis rocznej składki od dochodu z pracy). W tych artykułach przedstawiłem, jak działa tarcza podatkowa chroniąca przed podatkiem Belki i ile jest w długim terminie warta.

Inną unikalną cechą indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego jest możliwość przenoszenia oszczędności między dostawcami (np. z zakładu ubezpieczeń do banku) z zachowaniem ulgi podatkowej oraz tarczy podatkowej, a także (po 12 miesiącach od podpisania umowy) bez kosztów. W ubiegłym roku opisałem na własnym przykładzie, jak wygląda proces przenoszenia IKE, który niewiele różni się od przenoszenia IKZE.

Nie każda instytucja finansowa ma w swojej ofercie indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego. Korzyści podatkowych związanych z IZKE nie da się osiągnąć na istniejących lokatach, polisach inwestycyjnych czy jednostek funduszy inwestycyjnych. To osobny produkt i osobna umowa, którą musimy podpisać z jednym z dostawców wymienionych powyżej.


3. O ile tegoroczny limit wpłat na IKZE pomniejszy podatek za 2016?

To zależy od tego, po jakiej stawce będziemy płacić podatek za ten rok. Jeśli:

a) po stawce 18% dochodu, wtedy maksymalna wartość ulgi podatkowej wyniesie 875,88zł

b) po stawce liniowej 19% dochodu, wtedy maksymalna wartość ulgi podatkowej wyniesie 924,54zł

c) częściowo po stawce 32% dochodu, wtedy wartość ulgi podatkowej wyniesie 1557,12zł

4. Jak wykorzystam limit wpłat na IKZE w 2016?

Prowadzę indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego od 2012 roku – w tym roku po raz czwarty uwzględnię składkę na IKZE w rocznym rozliczeniu podatkowym.

Zdecydowałem się na IKZE w formie rachunku inwestycyjnego w domu maklerskim BDM i jestem zadowolony z jakości tego rachunku. Jego ważnym minusem jest wysoka minimalna prowizja za transakcję (5,95zł) przy znośnym ogólnym poziomie 0,39% dla akcji i 0,19% dla obligacji. Jeśli ktoś wykonuje dwie-trzy transakcje w roku to nie jest wielki problem. Mimo że na IKZE utrzymuję 100% zaangażowania w akcjach, moja globalna alokacja między klasy aktywów dla wszystkich oszczędności jest raczej defensywna.


W pierwszych dwóch latach kupowałem za cały limit jednostki funduszy ETF na WIG20. W 2014 i 2015 roku przebudowałem portfel w kierunku akcji małych i średnich spółek wypłacających dywidendę. Interesują mnie przede wszystkim rentowne firmy (względnie wysokie wskaźniki ROE i ROA), o rozsądnej wycenie (wskaźniki C/Z, C/WK oraz stopa dywidendy), bez nadmiernego zadłużenia (niski stosunek zobowiązań do aktywów, dobre current ratio), z jasnym i nieschyłkowym modelem biznesowym i akcjonariatem, w którym są instytucje (np. OFE i TFI). Kupuję i nie handluję bez względu na bieżącą zmienność – nie planuję szybkiej sprzedaży. Jestem również otwarty na kupowanie jednostek funduszy ETF.


W przeszłościpopełniłem sporo błędów przy alokowaniu oszczędności w spółki giełdowe – rozliczyłem się ze swojej aktywności na giełdzie od 2008 roku w październiku ubiegłego roku. Jestem pewien, że moja obecna metodologia nie jest idealna, ale z pewnością jest lepsza od poprzedniej.

Czy limity wpłat na IKE i IKZE są zbyt niskie? Co można by w nich zmienić?

$
0
0
Limit wpłat na IKE w 2016 wynosi 12 165zł, a limit wpłat na IKZE to 4 866zł. Łącznie na oba dobrowolne konta emerytalne można będzie wpłacić w tym roku 17 031zł. Czy te limity są zbyt niskie i zbyt restrykcyjne? Czy są istotną wadą IKE i IKZE? Czy gdyby były wyższe, Polacy chętniej oszczędzaliby w trzecim filarze na prywatną emeryturę?

Wiele razy słyszałem takie opinie. Wiele razy czytelnicy prosili mnie o ustosunkowanie się do nich. Poniższy artykuł to moja prywatna opinia.

Nie będzie to jednak artykuł o tym, czy mi osobiście przydałyby się większe limity (kogo to interesuje?). Spróbuję zastanowić się, czy byłyby jakieś szersze korzyści z podwyższenia limitów wpłat na IKE i IKZE i w jaki sposób można by to zrobić, żeby je osiągnąć?

Jeśli ktoś potrzebuje krótkiego przypomnienia, czym są IKE i IKZE, zapraszam do tego artykułu oraz tego artykułu.

Limity IKE i IKZE - czy są zbyt niskie?
1. Limity wpłat na IKE i IKZE na tle zarobków Polaków

W pierwszym kroku zestawmy limity wpłat na IKE i IKZE z różnymi miarami zarobków Polaków. Po co? Żeby zobaczyć, jak realne jest odkładanie tego typu kwot z bieżącego wynagrodzenia za pracę czy zysku z działalności gospodarczej.

Weźmy następujące wskaźniki:

  • średnie prognozowane wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej w 2016
  • średnie wynagrodzenie w listopadzie 2015
  • medianę zarobków w Polsce w 2014
  • dominantę zarobków w Polsce w październiku 2014
  • płacę minimalną w 2016

Zestawmy je z limitami wpłat na IKE i IKZE w ujęciu miesięcznym (po prostu podzieliłem oba limity przez 12 miesięcy) i sprawdźmy, jaki procent miesięcznych zarobków stanowią dla każdego z tych wskaźników.

Limity wpłat na IKe i IKZE a zarobki Polaków

Jak czytać tą tabelkę? Gdyby ktoś, kto będzie zarabiał w 2016 roku 4 055zł miesięcznie (średnie prognozowane wynagrodzenie), chciał odkładać pełny roczny limit wpłat na IKE i IKZE, wpłaty stanowiłyby 35% jego zarobków. Gdyby chciał odłożyć tylko pełny limit wpłat na IKE, oszczędności stanowiłyby jedną czwartą jego zarobków. Gdyby chciał wykorzystać pełny limit wpłat na IKZE, oszczędności stanowiłyby 10% jego zarobków.

Z kolei dla osoby zarabiającej płacę minimalną, byłoby to odpowiednio 77% zarobków (oba limity), 55% zarobków (tylko IKE) oraz 22% (tylko IKZE).

Ale zaraz– przecież to są zarobki brutto. Te pieniądze nie są w całości do dyspozycji. To wynagrodzenie przed składkami i podatkami. A oszczędności na IKE i IKZE trafiają z zarobków netto, a nie brutto. Użyłem tego kalkulatora, żeby zamienić wartości brutto na netto.

IKE i IKZE - ile można oszczędzić z polskich zarobków

W tym ujęciułączne limity wpłat na IKE i IKZE stanowią ok. 50% zarobków netto osoby ze średnią krajową, 80% najczęstszych zarobków w Polsce (dominanta) oraz 105% zarobków osoby zarabiającej pensję minimalną.

A przecież zanim cokolwiek oszczędzimy (nie mówię nawet o oszczędzaniu na emeryturę), musimy pokryć z bieżących zarobków koszty utrzymania i stylu życia. To nie jest powszechne, że jakaś osoba lub jakaś rodzina oszczędza 50 czy 80% swoich zarobków, szczególnie przy niskich zarobkach.

Średnia stopa oszczędzaniaw Polsce wyniosła w 2015 roku ok. 2% zarobków netto. Spróbujmy to przystawić do statystycznych zarobków netto w Polsce – da nam to jakiś obraz (niestety pesymistyczny) przeciętnego potencjału oszczędnościowego.

Stopa oszczędzania a IKE i IKZE

Jeśli statystyki się nie mylą, przeciętna osoba zarabiająca średnią krajową oszczędziła w 2015 ok. 58 zł miesięcznie (prawie 700zł rocznie), a przeciętna osoba zarabiająca pensję minimalną oszczędziła w 2015 ok. 27 zł miesięcznie (ponad 300zł rocznie).

Ale to nie koniec. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie odkładałby wszystkich oszczędności na IKE lub IKZE. Pierwszymi miejscami dla oszczędności są zwykłe konta osobiste oraz oszczędnościowe, a pierwszym priorytetem dla tych pieniędzy jest zapewnianie bezpieczeństwa finansowego w krótkim okresie. Na pewno nie jest nim zabezpieczanie środków na odległą o lata świetlne emeryturę.

Czyli z tych 2%, które średnio oszczędzamy, tylko drobna część może w praktyce trafić na IKE i IKZE. Tylko część można zamienić na coś, co lubię nazywać „głębokimi oszczędnościami”.

Z tego punktu widzenia limity wpłat na IKE i IKZE nie wydają się zbyt niskie. Dla zdecydowanej większości Polaków pracujących w kraju odłożenie z bieżących zarobków na ten konkretny cel (prywatą emeryturę) ponad 17 tysięcy złotych w 2016 roku to zadanie – łagodnie rzecz ujmując – ambitne. Nie odczują w najmniejszym stopniu „rygorów” związanych z górnym limitem wpłat na IKE i IKZE.

Dlatego nie przekonują mnie ci, którzy twierdzą, że IKE i IKZE mogłyby stać się popularniejsze / powszechniejsze / praktyczniejsze, gdyby roczne limity wpłat były wyższe.

2. Limity wpłat na IKE i IKZE a przyszły dochód z tych oszczędności

W drugim krokusprawdźmy, czy oszczędzanie za pomocą IKE i IKZE może w ogóle rozwiązać problem, który chcą rozwiązać oszczędzający. Czy da się w ten sposób zgromadzić kwotę, która będzie w przyszłości (na emeryturze) źródłem dodatkowego dochodu? Do tego w praktyce zostały powołane IKE i IKZE.

Załóżmy, że celujemy w miesięczną wypłatę wyższą niż 1,5 tysiąca złotych w dzisiejszych pieniądzach. Załóżmy, że chcemy, żeby taki miesięczny dochód z prywatnych oszczędności zasilał naszą kieszeń przez co najmniej 20 lat (a najlepiej jeszcze dłużej). Czy to możliwe do osiągnięcia za pomocą IKE i IKZE z ich dzisiejszymi limitami wpłat?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, stworzyłem symulację. Pokazuje ona, ile zgromadzimy po roku, 5, 10, 15, 20, 25 i 30 latach oszczędzania co miesiąc 1420zł (to 1/12 łącznego limitu wpłat na IKE i IKZE w 2016). Dla uproszczenia, nie wliczam wzrostu limitów w kolejnych latach.

Pokazuje ona również, ile będą wynosić miesięczne, równe wypłaty z tych oszczędności w zależności od tego, czy chcemy je skonsumować w 10, 20, 30 czy 40 lat.

I przy obliczaniu stanu konta po latach oszczędzania, i przy obliczaniu miesięcznych wypłat założyłem, że oszczędności „procentują”. Zrobiłem obliczenia do pięciu różnych poziomów stóp zwrotu ponad inflację – od 1% do 3%. Poniżej obliczenia:

Stopa zwrotu ponad inflację w okresie akumulacji i konsumpcji oszczędności 1% rocznie
Stopa zwrotu ponad inflację w okresie akumulacji i konsumpcji oszczędności 1,5% rocznie
Stopa zwrotu ponad inflację w okresie akumulacji i konsumpcji oszczędności 2% rocznie
Stopa zwrotu ponad inflację w okresie akumulacji i konsumpcji oszczędności 2,5% rocznie
Stopa zwrotu ponad inflację w okresie akumulacji i konsumpcji oszczędności 3% rocznie

Czy na IKE i IKZE– przy ich obecnych limitach wpłat – da się zgromadzić kapitał, który w przyszłości stanie się istotnym źródłem stałego dochodu ( w naszym przykładzie min. 1,5 tysięcy złotych miesięcznie przez co najmniej 20 lat)?

Tak, ale będzie to wymagać:

a) czasu (min. 10-15 lat oszczędzania całego limitu wpłat na IKE i IKZE)
b) dodatnich stóp zwrotu ponad inflację (im wyższe, tym lepiej)

W obecnej formule IKE i IKZE to narzędzia do regularnego oszczędzania. W skali kilkunastu czy – w szczególności – kilkudziesięciu lat roczne limity wpłat na te konta składają się na bardzo znaczące sumy, które mogą potem stać się istotnym źródłem dodatkowego dochodu.

Kluczowa w tym procesie, obok systematycznych wpłat, jest rentowność tych oszczędności ponad inflację – i w okresie ich gromadzenia, i w okresie ich konsumowania.

3. Obecne wykorzystanie limitów

W trzecim krokusprawdźmy, jak właściciele IKE i IKZE radzą sobie z wykorzystaniem limitów wpłat na te konta. Gdyby ich maksymalna wysokość rzeczywiście była tak wielkim ograniczeniem, widać by to było w tym, że wykorzystują je już dzisiaj „pod korek”. Czy tak jest?


Średnia wpłata na IKE w 2014 wynosiła 3 440zł przy maksymalnym limicie wpłat na poziomie 11 230zł.

Średnia wpłata na IKZE w 2014 wynosiła 2 333zł przy maksymalnym limicie wpłat na poziomie 4495,20zł.

W 2014 właściciele IKE i IKZE wykorzystali mniej więcej 1/3 przysługujących im limitów wpłat. Przeciętny oszczędzający miał jeszcze sporo "luzu".

4. Co można by zmienić w limitach wpłat na IKE i IKZE - podsumowanie

Nie uważam, żeby roczne limity wpłat na IKE i IKZE były zbyt niskie czy zbyt restrykcyjne. W odniesieniu do różnych miar przeciętnych zarobków w Polsce są ambitne nawet dla lepiej zarabiających, szczególnie jeśli odejmiemy od zarobków netto koszty utrzymania, stylu życia i pokrycia innych oszczędności niż długoterminowe / emerytalne.

Jeśli ktoś planuje regularne oszczędzanie w perspektywie kilkunastu, kilkudziesięciu lat, IKE i IKZE pozwolą zbudować solidny kapitał pod prywatną emeryturę, nawet przy dzisiejszych limitach wpłat.

Z tego, jak Polacy korzystają z IKE i IKZE do tej pory, nie wynika, żeby maksymalne limity wpłat były ważnym problemem. Przeciętny oszczędzający nawet nie zbliżył się w poprzednich latach do górnej granicy wpłat.

Czyli wszystko jest cudownie? Tego nie powiedziałem. Gdyby to ode mnie zależało, wprowadziłbym dwie drobne zmiany w kwestii naliczania limitu wpłat na IKE (limit wpłat na IKZE pozostawiłbym tak, jak jest).

Pierwsza zmiana miałaby za zadanie zachęcić osoby, które poszukują jakiegoś narzędzia długoterminowego oszczędzania, ale zależy im na wysokiej pierwszej wpłacie. IKE i IKZE w obecnej formie to raczej narzędzia do regularnego oszczędzania – nie dopuszczają wysokiej jednorazowej wpłaty. Być może warto to zmienić. Jak?

Na przykład dodając zapis, że w pierwszym roku prowadzenia IKE każdy jego właściciel może wpłacić pięciokrotność, dziesięciokrotność lub inną „krotność” rocznego limitu obowiązującego w roku założenia konta. W 2016 byłoby to – na przykład – 60 825zł (pięciokrotność) czy 121 650 zł (dziesięciokrotność). Taka „furtka” dopuszczająca wpłatę wyższego „kapitału startowego” obowiązywałaby tylko w pierwszym roku prowadzenia IKE.

Druga zmiana miałaby za zadanie uatrakcyjnić IKE dla osób zbliżających się do końca swojego życia zawodowego.

Paradoks oszczędzaniana emeryturę polega na tym, że jeśli rozpoczniemy ten proces wystarczająco szybko (np. mając ok. 30 lat), będziemy mogli oszczędzać mniejsze kwoty i podejmować mniejsze ryzyko, żeby osiągnąć podobny końcowy rezultat jak ktoś, kto zaczyna dużo później. Tyle że do większości z nas potrzeba posiadania oszczędności emerytalnych dociera stosunkowo późno w życiu – wcześniej każdy ma inne priorytety.

No właśnie, 50-latek ma znacznie mniej czasu niż 30-latek na zgromadzenie oszczędności, z których później będzie osiągał dochód. Na dodatek na IKE i IKZE obowiązują roczne limity wpłat, które nie pozwalają „nadrabiać” straconego czasu.

I to właśnie można by zmienić. Jak? Chociażby podwajając osobom, które skończyły 50 rok życia, limit wpłat na IKE. W 2016 mogłyby – na przykład – odłożyć na tym koncie 24 330zł i przyspieszyć tym samym budowanie oszczędności emerytalnych objętych tarczą podatkową na kilka-kilkanaście lat przed zakończeniem aktywności zawodowej.

Osobiście prowadzę i polecam IKE z rejestrem funduszy inwestycyjnych w NN TFIPod koniec ubiegłego roku w szczegółach opisałem wyniki swojej inwestycji.

Swoje IKZE prowadzę od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDMPod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycjiStworzyłem też kompleksowy ranking IKZE dostępnych w różnych instytucjach finansowych w 2015.

Warto również przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.

Jak rozliczyć wpłatę na IKZE w zeznaniu PIT za 2015?

$
0
0
Jestem już po wszystkim. Skorzystałem z ulgi emerytalnej powiązanej z roczną składką na IKZE w rozliczeniu podatkowym PIT za 2015. Czekam jeszcze tylko na przelew 855zł z urzędu skarbowego tytułem zwrotu nadpłaconego podatku. W ubiegłym roku miałem go na koncie w niecały tydzień od złożenia rozliczenia.

Rozliczenie wpłaty na IKZE sprowadza się w praktyce do dodania do zeznania głównego (PIT-37, PIT-36, PIT-28 lub PIT-36L w zależności od formy zatrudnienia i opodatkowania) formularza PIT/O oraz wpisania w nim sumy wpłat na nasze indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego w roku, za który składamy zeznanie podatkowe.

Wszystkichposzukujących podstawowych informacji o indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego zapraszam do tej krótkiej “ściągawki”.

Rozbijmy to na części pierwsze. Jak rozliczyć wpłatę na IKZE w rozliczeniu PIT za 2015?

Jak odliczyć składkę na emeryturę IKZE od podatku PIT 2015
IKZE w rozliczeniu podatkowym – podstawowe informacje

a) kto może odliczyć wpłaty na IKZE od dochodu?

Wpłaty na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego pomniejszą dochód do opodatkowania wszystkim, którzy rozliczają się:

  • na zasadach ogólnych według skali podatkowej (deklaracje PIT-37 i PIT-36)
  • za pomocą ryczałtu ewidencjonowanego (PIT-28)
  • liniowo w skali 19% (PIT-36L)

Zdecydowana większośćosób pracujących na umowę o pracę, umowy cywilnoprawne (zlecenie, dzieło), prowadzących własną działalność gospodarczą oraz pobierających świadczenia społeczne może korzystać z odliczenia składki na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego od podstawy opodatkowania.

b) kiedy należy dokonać wpłaty?

W zeznaniu podatkowym za 2015 rok, który należy złożyć w urzędzie skarbowym do końca kwietnia 2016, wykazujemy wpłaty na IKZE dokonane w 2015 roku.

Wpłaty dokonane w tym roku (2016), bez względu czy dotarły na nasz rachunek IKZE 2 stycznia 2016, czy 31 grudnia 2016, będziemy mogli rozliczyć dopiero w zeznaniu podatkowym za obecny rok, który złożymy do końca kwietnia przyszłego roku (2017).

Innymi słowy, jeśli ktoś obudził się w styczniu, lutym, marcu lub kwietniu 2016 roku i chce wykorzystać ulgę emerytalną IKZE w zeznaniu podatkowym za 2015 rok, nie będzie to możliwe. Chyba że wie, jak cofnąć czas. Do zeznania podatkowego PIT za 2015 trafiają tylko wpłaty na IKZE zaksięgowane do końca 2015 roku.

Tak to wygląda na diagramie:

Jak rozliczyć ulgę emerytalną w PIT za 2015

W ubiegłym roku (2015) można było wpłacić na swoje indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego 4750,80zł. W tym roku limit wpłat na IKZE wynosi 4 866zł (i będzie do rozliczenia w zeznaniu za 2016).

c) gdzie i kiedyrozlicza się składki na IKZE?

Czy wpłaty na IKZE można odliczyć dopiero w zeznaniu rocznym, czy można je odpisywać w trakcie roku, np. wtedy, gdy faktycznie dokonujemy przelewów do naszego dostawcy indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego?

Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym (artykuł 26, ustęp 6g), „odliczenia, o którym mowa w ust. 1 pkt 2b (czyli: „wpłat na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego dokonanych przez podatnika w roku podatkowym, do wysokości określonej w przepisach o indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego) dokonuje się w zeznaniu podatkowym”. 

d) czy wpłaty na IKZE można odliczyć od dochodu przy wspólnym rozliczeniu z małżonkiem?

Jak najbardziej. Wszystko, co wiem na ten temat, znajduje się w specjalnym artykule z poprzedniego roku. W bardziej złożonych problemach podatkowych polecam kontaktowanie się z Krajową Informacją Podatkową.


Jak rozliczyć ulgę emerytalną IKZE w PIT za 2015?

Osobiście rozliczyłem się za pomocą darmowego programu Ministerstwa Finansów e-deklaracje. Jego zaletą jest w całości elektroniczny proces składania zeznania oraz automatyczne obliczanie należności. Naszym zadaniem jest wyłącznie wprowadzenie danych i wysłanie gotowych dokumentów przez internet.

Pierwszym krokiem jest dołączenie do zeznania głównego formularza PIT/O (informacja o odliczeniach od dochodu i od podatku). W systemie e-deklaracje robimy to wpisując 1 w sekcji Informacje o dołączonych dokumentach / załącznikach.

Gdzie się rozlicza wpłaty na IKZE w PIT 37 i PIT 38?

Drugi krok to wpisanie sumy wpłat na nasze indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego w 2015. Maksymalnie może być to kwota 4750,80zł. Wpisujemy faktyczną sumę wpłat w ubiegłym roku.

Rozliczenie PIT 2015 ulga emerytalna IKZE

I tyle. System automatycznie pomniejszy dochód (podstawę opodatkowania) w głównym zeznaniu podatkowym. W efekcie pomniejszy się podatek do zapłaty.

W moim przypadku po wszystkich odliczeniach pojawiła się nadpłata i konieczność zwrotu pieniędzy przez urząd skarbowy na moje konto bankowe. Nie zawsze musi tak być. Jeśli ktoś miał dużą niedopłatę, wpłata na IKZE może spowodować jedynie zmniejszenie niedopłaty, ale i tak będziemy musieli dopłacić urzędowi skarbowemu.

W każdym razie dzięki odliczeniu wpłaty na IKZE za 2015 pomniejszymy nasze obciążenia podatkowe za ubiegły rok. Ze zwrotem podatku możemy zrobić, co nam się żywnie podoba. I co najważniejsze: nie jest opodatkowany!

Czy odliczenie wpłat na IKZE od podstawy opodatkowania trzeba jakoś udokumentować?

$
0
0
Pani Aleksandrazapytała mnie niedawno w e-mailu: „Jak ja mam udowodnić przed urzędem skarbowym, że mam IKZE i wpłaciłam na to konto w ubiegłym roku pieniądze? Czy mam coś dołączyć do rozliczenia PIT? Umowę? Potwierdzenie przelewów?”.

Dwa dni temu opisałem, jak krok po kroku rozliczyć ulgę emerytalną powiązaną z indywidualnym kontem zabezpieczenia emerytalnego w rozliczeniu PIT za 2015. W instrukcjach nie ma ani słowa o udowadnianiu czy dokumentowaniu wpłat na IKZE. Czy coś pominąłem?

Wszystkich poszukujących podstawowych informacji o indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego zapraszam do tej krótkiej “ściągawki”.

Czy składki na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego, które w rozliczeniu PIT pomniejszają nasz dochód (a co za tym idzie – podatek), trzeba jakoś udokumentować przy składaniu rocznej deklaracji podatkowej?

Jak udokumentować wpłaty na IKZE w rozliczeniu podatkowym PIT
Krótka odpowiedź

Nie– do rocznej deklaracji PIT nie dołączamy żadnych potwierdzeń przelewów / wpłat na IKZE czy umowy o prowadzenie IKZE.

Wpisujemy tylko faktyczną kwotę, która trafiła w rozliczanym roku na nasze indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego. Wpisujemy ją w formularzu PIT/O, standardowym załączniku do głównej deklaracji PIT (np. PIT-37 czy PIT -36).


Długa odpowiedź

Nie jestem doradcą podatkowym. Zadzwoniłem na Krajową Informację Podatkową, żeby wyjaśnić wątpliwości. Najpierw zapytałem o „dowody” na etapie składania rocznego rozliczenia PIT.

Nie są wymagane.

Jeśli ktoś rozlicza się przez internet (np. aplikację Ministerstwa Finansów e-deklaracje), nie będzie nawet w stanie przesłać do urzędu skarbowego niczego poza formularzami podatkowymi. Nawet gdyby ktoś bardzo chciał udowadniać za pomocą potwierdzeń, ile wpłacił na IKZE, nie będzie tego jak przesłać. System nie przyjmuje żadnych tego typu załączników.

Innymi słowy, na tym etapie nie ma potrzeby szczegółowego udokumentowania wpłat na IKZE.

Wobec tego zapytałem, czy, kiedy i w jaki sposób urząd skarbowy może zweryfikować prawdziwość naszego rozliczenia podatkowego w zakresie ulgi emerytalnej IKZE.

Tak– może. W momencie kontroli skarbowej. W takiej sytuacji będziemy potrzebować jakichś dokumentów potwierdzających, że rzeczywiście prowadzimy indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego oraz wpłaciliśmy na nie składki zgodnie z rocznymi deklaracjami podatkowymi. Czyli czego? Na przykład:

1. umowy z instytucją finansową, w której prowadzimy nasze IKZE
2. potwierdzeń wpłat lub przelewów bankowych na nasze IKZE lub historii wpływów na nasze IKZE (lub czegoś podobnego)


W indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego wpisane są mimo wszystko pewne mechanizmy kontrolne, które nie wymagają wielkiej aktywności urzędników.

Pierwszy z nich to roczny limit wpłat na IKZE. Nie da się odliczyć od podstawy opodatkowania w rocznym rozliczeniu PIT więcej niż wynosi ta kwota. W 2016 limit wpłat na IKZE wynosi 4 866zł.


„Podstawę obliczenia podatku stanowi dochód (…) po odliczeniu kwot (…) 2b) wpłat na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego dokonanych przez podatnika w roku podatkowym, do wysokości określonej w przepisach o indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego”

Drugim miękkimmechanizmem kontrolnym jest baza informacji o umowach IKZE prowadzona przez Komisję Nadzoru Finansowego. Ta państwowa instytucja, do której obowiązków należy nadzór nad rynkiem IKE, IKZE i PPE, może być więc pierwszym źródłem informacji dla urzędów skarbowych.

Jak rozliczam swoje IKZE? Jak prowadzę dokumentację?

Założyłem swoje IKZE w 2012 roku. W tym roku po raz czwarty rozliczałem swój PIT z uwzględnieniem ulgi podatkowej powiązanej z indywidualnym kontem zabezpieczenia emerytalnego (szczegóły).

Nigdy nie dołączałem do rocznego zeznania podatkowego jakichkolwiek potwierdzeń czy umowy. Nie miałem w tym czasie kontroli skarbowej. Zawsze błyskawicznie otrzymywałem zwrot nadpłaconego podatku.

Przygotowując się do tego artykułu postanowiłem jednak uporządkować dokumenty związane z IKZE. W tej chwili mam zabezpieczony dostęp do potwierdzeń wszystkich wpłat, jakie wykonałem na swoje indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego od 2012, do umowy z domem maklerskim BDM oraz corocznej korespondencji z DM BDM zawierającej aktualny stan mojego konta.

Przy okazji zbierania tych wszystkich informacji zdałem sobie sprawę, zresztą nie po raz pierwszy, że dobra dokumentacja to podstawa. Nie chodzi o to, że kontrola skarbowa może zapukać o każdej porze dnia i nocy i jej zażądać. Chodzi o własny komfort. Wiem, co, kiedy i na jakich warunkach zrobiłem w tym temacie. W razie potrzeby mogą do tego w każdej chwili zajrzeć.

Druga część mojej dokumentacji IKZE to arkusz kalkulacyjny, w którym widzę bieżące i historyczne wyniki tej długoterminowej inwestycji. Pod koniec 2015 podsumowałem je w szczegółach.

Uważam, że – jeśli ktoś oszczędza w aktywach obarczonych zmiennością i wymagających podejmowania decyzji, np. funduszach inwestycyjnych czy na rachunku maklerskim – jakieś narzędzie do monitorowania i analizowania wyników w czasie to coś niezwykle przydatnego. Pomaga zrozumieć, co my w ogóle posiadamy, jak to się zachowuje i jak się ma do wyników z innych lokat kapitału (np. depozytów bankowych) czy inflacji.

Kluczowe informacje, do których lubię mieć dostęp przy swoim IKZE (i każdej innej inwestycji, którą prowadzę) to zysk/strata netto, łączna stopa zwrotu od początku inwestycji oraz średnioroczna stopa zwrotu. Chcę również widzieć, jak zmieniały się te wskaźniki w czasie (przykłady w podsumowaniu wyników IKZE z 2015).

Osobiście prowadzę IKZE od 2012 roku na rachunku inwestycyjnym DM BDMPod koniec 2015 podsumowałem wyniki tej inwestycjiStworzyłem też kompleksowy ranking IKZE dostępnych w różnych instytucjach finansowych w 2015.

Mogę polecić również IKZE Plus w NN TFI (wcześniej ING TFI), gdzie prowadzę swoje IKE.

Warto również przejrzeć inne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.


Jakie są wyniki i koszty mojej polisy inwestycyjnej po czterech latach od startu?

$
0
0
W zależności od tego, jak na to spojrzymy, po czterech latach oszczędzania jestem na swojej polisie inwestycyjnej 833zł „w plecy” albo ok. 4 tysiące złotych "do przodu". Jeśli ktoś woli wynik wyrażony w procentach, tracę aktualnie 5% wpłaconych pieniędzy lub – w drugiej wersji wydarzeń – mam 25% zysku.

Jak to możliwe?Pierwszy wynik odnosi się do bieżącej wyceny netto oszczędności na mojej polisie. Inwestycja jest w tej chwili na minusie. Drugi wynik uwzględnia bonusy pieniężne od banku, w którym podpisałem umowę (hojne zwroty wydatków kartą oraz promocyjne odsetki).

Jakkolwiek by na moją polisę inwestycyjną nie spojrzeć, przez ostatni rok ćwiczyłem na niej pokorę i cierpliwość. Oszczędności od połowy ubiegłego roku traciły na wartości. W najbliższej przyszłości nastawiam się na to, że zanim sytuacja się polepszy, najpierw się pogorszy. Pokora i cierpliwość będą najpewniej nadal potrzebne.

Jakie są wyniki i koszty mojej polisy inwestycyjnej po czterech latach od startu?

Wyniki polisy inwestycyjnej Skandia - zysk i strata
O polisach inwestycyjnych

W lutym ubiegłego roku opisałem wyniki i koszty tej polisy po trzech latach od startu. W tekście znajdują się podstawowe parametry umowy, do której odnosi się dzisiejszy tekst.

W skrócie– chodzi o ubezpieczenie inwestycyjne ze składką regularną w wysokości 350zł miesięcznie powiązane z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi. Tego typu inwestycje nazywane są również polisami inwestycyjnymi, unit-linkami, UFK-ami albo (nie do końca precyzyjnie) polisolokatami.

W przeszłościwielokrotnie pisałem o tej formie oszczędzania – głównie krytycznie. Nie należę do jej zwolenników, a umowę podpisałem bez pełnej świadomości, na czym tego typu polisy polegają. Raz w roku – w lutym – rozliczam swoje dotychczasowe wyniki, podliczam koszty i przyglądam się tym produktom finansowym w kilku artykułach.

O kosztach

W mojej umowie opłaty dla ubezpieczyciela zdefiniowane są następująco:

a) miesięczna opłata administracyjna (10,88zł w 2012, potem rośnie o inflację, ale minimum 2% rocznie)
b) opłata za zarządzanie: 2,6% wartości aktywów w skali roku (naliczana proporcjonalnie co miesiąc przez umorzenie części jednostek)
c) opłata za ryzyko uzależniona od wieku (w moim przypadku to 13 groszy miesięcznie i rośnie)

Co ważne– to jest dodatkowa warstwa opłat w stosunku do opłat za zarządzanie pobieranych przez TFI z aktywów funduszy inwestycyjnych, które na polisie inwestycyjnej występują jako ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe.

Taka piętrowastruktura kosztów obciążających produktywne aktywa spowalnia wzrost inwestycji. Pisałem o tym mechanizmie w szczegółach w kilku artykułach, np. tutaj, tutaj i tutaj.

Ile kosztowało mnie utrzymanie mojej polisy inwestycyjnej przez prawie cztery lata? Od lutego 2012 do lutego 2016 ubezpieczyciel umorzył z mojego rachunku jednostki funduszy za 1 461zł (tysiąc czterysta sześćdziesiąt złotych).

Tylko w 2015 utrzymanie polisy inwestycyjnej kosztowało mnie prawie550zł przyoszczędnościach na poziomie 13-16 tysięcy. Po czterech latach odkładania co miesiąc 350zł opłata dla ubezpieczyciela wynosi blisko 50zł miesięcznie.

Obliczyłem, że przez cały cykl życia tej inwestycji (czyli 15 lat) zakład ubezpieczeniowy pobierze łącznie od ok. 8 do 11 tysięcy złotych w opłatach. Przypominam, że dotyczy to programu regularnego oszczędzania ze składką 350zł miesięcznie płaconą przez 7 lat i utrzymywaną przez co najmniej 8 kolejnych lat. Moje łączne wpłaty wyniosą więc 29 400zł.

Sprawdziłem, ile wynoszą w tej chwili opłaty na mojej polisie inwestycyjnej w ujęciu miesięcznym oraz rocznym. Poniżej dane dla ostatnich dwunastu miesięcy. Wynika z niego, że ubezpieczyciel przejmuje co miesiąc ok. 0,29% moich oszczędności. W skali roku na jego konto przechodzi jakieś 3,5% oszczędności.

Opłaty w Skandii - regularne oszczędzanie

O wynikach

W dniu publikowania tego podsumowania wyniki od początku istnienia tej polisy prezentują się następująco:

Strata pieniędzy w Skandii, Aegon, Axa, Generali

W tym momencie notuję ponad 800zł straty netto. To jakieś -5% całkowitej stopy zwrotu (rozumianej jako stosunek straty netto do sumy wpłat w całym okresie) oraz jakieś -2,5% średniorocznej stopy zwrotu (uwzględniającej rozłożenie wpłat w czasie).

Strata powstała w ostatnich kilku miesiącach. Stopa zwrotu za poprzednie 12 miesięcy jest dość mocno ujemna – problemy zaczęły się w połowie 2015. Na inwestycję składają się w dużej mierze ryzykowne aktywa z całego świata, które od tego czasu są w niełasce.

Oszczędności na ubezpieczeniach

To dla mnie lekko rozczarowujący wynik. Nie mam „pretensji” do rynków, że zachowują się tak, jak się zachowują. Będę to zawsze przyjmował z pokorą. Mam pretensje do siebie, że dopuściłem tak dużo ryzyka do swojego portfela.

Opieram swoje decyzje inwestycyjne o alokację między klasy aktywów. W drugim kwartale ubiegłego roku zdecydowałem się na wykorzystanie opcji automatycznego rebalancingu na moim rachunku. Rozłożyłem oszczędności między kilkanaście różnych funduszy z całego świata w proporcjach 50% fundusze akcyjne, 50% fundusze dłużne. Błąd popełniłem wybierając do części dłużnej globalny fundusz obligacji Franklin Templeton Global Total Return – wyjątkowo słabo zniósł okres podwyższonej niepewności od połowy ubiegłego roku. Praktycznie w ogóle nie stabilizował wartości inwestycji.

W efekcie moja alokacja między klasy aktywów w trudnym okresie dla rynku była bliższa 90% w funduszach o dużej zmienności i wrażliwości. Ten niezamierzony błąd obciążył wyniki. Strata mogłaby być trochę mniejsza (np. minus 6-7% w ostatnich 12 miesiącach zamiast minus 10-11%), gdyby po stronie dłużnej moje oszczędności ulokowane były np. w funduszu gotówkowym lub pieniężnym. Pisałem o tym w szczegółach w poprzednim artykule.

To nie jest koniec świata. Inwestycja ma przed sobą bardzo długi horyzont czasowy. Zgodnie z umową pełny dostęp do pieniędzy będzie możliwy za 11 lat. W tym kontekście ostatnie zawirowania na rynkach i w moim portfelu raczej nie wydają się kluczowe czy nadzwyczajne.

Nie wprowadzam też jakichś dramatycznych zmian w odpowiedzi na zachowanie portfela w ostatnich miesiącach. Inwestycja działa za zasadzie automatycznego rebalancingu co kwartał, a oszczędności podzielone są w proporcjach 50% udziały i 50% dług między kilkanaście funduszy z całego świata. Również comiesięczne wpłaty trafiają automatycznie do tych samych funduszy.

Co by było gdyby?

Podobnie jak w zeszłym roku proponuję sprawdzić, jak wyglądałyby wyniki mojej inwestycji, gdyby ubezpieczyciel nie umarzał co miesiąc drobnej części jednostek UFK. Czy te koszty mocno „zniekształcają” wynik?

Co by było, gdybym dodał sumę opłat pobraną przez ostatnie 4 lata do obecnej wartości rachunku mojej polisy? Portfel byłby na niewielkim plusie, z ponad 600zł zysku netto, prawie 4% całkowitej stopy zwrotu oraz 1,8% średniorocznej stopy zwrotu.

Opłaty w Skandii

To mi się zgadza. Prowadzę inne inwestycje w funduszach, które rozpoczynałem w podobnym okresie i z podobną filozofią (alokacja między klasy aktywów). Chodzi o IKE w NN TFI (polecam) oraz inwestycje przez fundusze parasolowe w SFI mBanku (polecam) oraz BossaFund. Wszystkie z nich mają w tej chwili (lekko) dodatnie stopy zwrotu mimo trudnego rynku w ostatnim czasie.

To potwierdzałoby moją tezę, że fundusze parasolowe u dystrybutorów, którzy nie pobierają żadnych dodatkowych opłat manipulacyjnych, to tańszy w utrzymaniu sposób lokowania oszczędności w funduszach. To przekłada się na trochę wyższe stopy zwrotu zakładając, że inwestycje są podobnie prowadzone (np. w oparciu o alokację między klasy aktywów).

Wpływ opłat dla ubezpieczyciela można dobrze zilustrować. Wykres poniżej pokazuje realną wartość rachunku polisy (linia czerwona) i wartość „gdyby nie było opłat dla ubezpieczyciela” (linia pomarańczowa) na tle sumy comiesięcznych wpłat (niebieskie kolumny).

Gdzie są moje pieniądze - Skandia, Aegon, Axa, Generali

Kolejnywykrespokazuje, jak zmieniała się absolutna stopa zwrotu mojej prawdziwej inwestycji (linia niebieska) oraz hipotetycznej inwestycji bez opłat dla ubezpieczyciela (linia (czerwona).


Czy w Skandii, Aegon, Axa, Aviva można zarobić?

Ostatni wykrespokazuje, jak zmieniał się nominalny zysk / strata z mojej prawdziwej inwestycji (linia niebieska) oraz hipotetycznej inwestycji bez opłat dla ubezpieczyciela (linia (czerwona).

Zyski i straty na Skandii

Tak jak pisałem na początku, jest jeszcze jeden punkt widzenia na moją polisę inwestycyjną. To sprawa rzeczywista, a nie hipotetyczna (jak kwestia wpływu opłat na wynik). W związku z tą umową otrzymałem od banku naprawdę hojne bonusy – najważniejsze z nich to promocyjne odsetki od jednorazowej lokaty oraz zwroty wydatków kartą.

Te pieniądze zasiliły moje konto bieżące tylko i wyłącznie dlatego, że zgodziłem się prowadzić wieloletnią polisę inwestycyjną. Gdyby uwzględnić te przepływy pieniędzy (bez reinwestowania) w kalkulacji zysku, co wydaje mi się uzasadnione, wyniki po czterech latach wyglądałyby następująco:

Skandia plus bonusy

Bilans w moim przypadku wciąż jest zdecydowanie dodatni. Być może będzie się pogarszać w kolejnych latach, gdy bonusy zaczną wygasać – za rok kończy mi się zgodnie z umową zwrot wydatków kartą, a opłaty dla ubezpieczyciela będą obciążać oszczędności przez kolejne 11 lat.

Tak czy inaczej, pozostaję krytyczny wobec ubezpieczeń inwestycyjnych jako narzędzi do gromadzenia długoterminowych oszczędności - są drogie w utrzymaniu, wymagają wiedzy od oszczędzającego i niepotrzebnie komplikują cały proces.

Niewykluczone jednak, że niektóre umowy – tak jak moja czy inne sprzedawane kiedyś w pakiecie z hojnymi bonusami – jakoś tam się spinają.



Czy opłacałoby mi się zamknąć polisę inwestycyjną przy opłacie likwidacyjnej na poziomie 20%?

$
0
0
16 towarzystwubezpieczeniowych zobowiązało się przed Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) do obniżki opłat likwidacyjnych na starych i nowych ubezpieczeniach na życie z UFK. Są to Allianz, Aviva, Nationale-Nederlanden, MetLife, PKO Życie (wcześniej Nordea Życie), PZU Życie, Axa, Europa, Pramerica, Ergo Hestia, Uniqua, Warta, Aegon, Compensa, Generali i Open Life. Wciąż trawa postępowanie UOKiK wobec Skandii. 

Te decyzje to część mozolnego i bardzo niedoskonałego procesu „naprawiania szkód” wyrządzonych przez frywolne praktyki ubezpieczycieli przy tworzeniu i sprzedaży ubezpieczeń inwestycyjnych. Jego inne przejawy to między innymi procesy sądowe wytaczane indywidualnie lub grupowo przez klientów, a także nowe, bardziej restrykcyjne regulacje, które ograniczają dowolność kształtowania tego typu umów.

Którzy ubezpieczycieleobniżyli opłaty likwidacyjne na polisach inwestycyjnych? Jak to działa? Czy warto skorzystać z tej możliwości? Czy zlikwidowałbym na takich warunkach swoją polisę inwestycyjną?

Nie dla każdego

UOKIK karty polisolokaty
Jak napisałem, naprawianie szkód jest w przypadku polis inwestycyjnych bardzo mozolne i niedoskonałe.

Pierwszy problem polega na tym, że decyzje o obniżeniu opłat likwidacyjnych nie dotyczą wszystkich dotychczasowych umów. Jeden z najaktywniejszych graczy na rynku – Skandia – do tej pory nie zdecydował się na podpisanie z UOKiK kompleksowej ugody.

Co ważniejsze, jeśli chodzi o ubezpieczycieli, co do których postępowanie UOKiK zakończyło się decyzją zobowiązującą, nie wszystkie stare umowy o ubezpieczenie na życie z UFK są objęte zasadami ugody.

Niestety nie jest dla mnie jasne, na jakich zasadach UOKiK i towarzystwa ubezpieczeń dobierały umowy, które nie zostaną objęte ugodą. Opłaty likwidacyjne pozostaną na nich na niezmienionym poziomie, mimo tego że ubezpieczyciel podpisał z UOKiK ugodę. Mam jeden taki przypadek w rodzinie – dotyczy polisy inwestycyjnej w Axa.

Punktem wyjścia, do stwierdzenia, czy ubezpieczyciel zgodził się na obniżenie opłat likwidacyjnych na naszej polisie inwestycyjnej, może być przejrzenie listy umów objętych ugodą w decyzjach UOKiK:

7. Axa
12. Warta
13. Aegon
17. Skandia (postępowanie w trakcie)

Każdy zakład ubezpieczeń zobowiązał się w ugodzie do poinformowania właścicieli umów objętych decyzją o możliwości zawarcia aneksu zmieniającego zasady naliczania opłat likwidacyjnych.

W decyzjach UOKiK znajdziemy wiele (swego czasu) popularnych produktów, np. Better Future czy Plan Inwestycyjny Lepsze Jutro w Open Life, polisy OmniProfit w Generali czy Multi PIN w Aegon. Ubezpieczyciele zobowiązali się obniżyć ich właścicielom opłaty likwidacyjne.

Drugą sprawa. Niektórzy klienci mają z ubezpieczycielami zupełnie inny problem niż opłaty likwidacyjne.

Oszczędności na ich polisach mają formę egzotycznego funduszu, opcji lub inwestycji strukturyzowanej, której wartość jest aktualnie na bardzo dużej stracie. W tego typu polisy wbudowana jest co prawda ochrona kapitału (minus opłaty) na zakończenie inwestycji (np. po 10-15 latach), ale w praktyce oznacza to, że ich oszczędności są totalnie niepłynne. Nie wynika to z zaporowych opłat likwidacyjnych, tylko egzotycznego charakteru inwestycji składającej się na polisę.

Przykład takiego rozwiązania to chociażby Europa Strategia Libra I UFK. Poniżej wykres jej wartości od startu, który dobrze ilustruje, że dla klientów prowadzących tego typu polisy opłata likwidacyjna nie jest głównym problemem, ponieważ rynkowa wartość ich oszczędności to w tej chwili drobny ułamek wpłaconych pieniędzy.

Polisolokata Europa Strategia Libra Pareto
źródło: analizy.pl

Nawisem mówiąc, tej umowy (a także innych umów opartych o zasadę Pareto) nie ma w decyzji UOKiK wobec towarzystwa ubezpieczeń Europa. Ten problem pozostaje nierozwiązany, a główną areną sporu z ubezpieczycielami, którzy oferowali takie umowy, są w tej chwili sądy.

Zobowiązania ubezpieczycieli

Wszyscyubezpieczyciele, którzy podpisali ugody z UOKiK, zobowiązali się nie stosować wysokich opłat likwidacyjnych (opłat z tytułu rezygnacji) znanych ze starych wzorców umów w nowych umowach.

W praktyce może być to różnie rozwiązane, np. wartość wykupu nawet w pierwszym roku nie spada poniżej 70% wartości polisy, a po pierwszym roku szybko rośnie (w starych umowach potrafiła wynosić nawet 1-2% bieżącej wartości oszczędności i rosnąć przez lata w żółwim tempie).

Tego typu zmiany zmniejszają atrakcyjność polis inwestycyjnych … z punktu widzenia agenta. To fantastyczna wiadomość dla klientów. Ubezpieczyciel nie będzie dysponował tak wysokimi środkami na zdobycie klienta jak kiedyś. Niższa prowizja dla agenta to automatycznie mniejsza motywacja, żeby wkręcać kogo popadnie w takie produkty inwestycyjne i zgarniać hojną prowizję.

Na dodatek regulator rynku nałożył na ubezpieczycieli i ich sprzedawców nowe obowiązki informacyjne, np. konieczność dołączania do umowy kluczowych informacji o produkcie w skrótowej i przejrzystej formie. To kolejny krok w kierunku cywilizowania wolnej amerykanki, dzięki której sprzedawcy mogli prezentować ofertę, jak im się żywnie podoba, np. wprowadzając zamieszanie co do poziomu ryzyka, dostępności oszczędności w trakcie inwestycji, kosztów czy statusu podatkowego ubezpieczeń inwestycyjnych.

W stosunku do niektórych wcześniejszych umów UOKiK wynegocjował z niektórymi ubezpieczycielami (póki co nie ma wśród nich Skandii) obniżki opłat za rezygnację z umowy. Dla przykładu właścicieli polis inwestycyjnych w Open Life (np. Better Future) po podpisaniu aneksu obowiązywać będą następujące wartości wykupu:

UOKIK likwidacja Better Future nowe opłaty

Nie mam dostępu do oryginalnego OWU Better Future w Open Life, ale świadczenia wykupu obliczane były tam znacznie bardziej restrykcyjnie, prawdopodobnie niewiele różniły się od tej tabelki (wziętej z OWU do mojej polisy).

Opłaty likwidacyjne polisolokaty UOKIK

Krótko mówiąc, w przypadku rezygnacji z umowy po dwóch latach, właściciel polisy otrzyma nie kilka czy kilkanaście procent swoich oszczędności, tylko trzy czwarte zgromadzonej sumy. Przy likwidacji inwestycji po pięciu latach nie otrzyma połowy oszczędności, tylko 85%.

Czy skorzystałbym z możliwości, jakie daje aneks?

Póki co moja umowa nie jest objęta decyzjami UOKiK. Gdyby była, a warunki ugody były podobne jak w innych towarzystwach ubezpieczeniowych, mógłbym po czterech latach oszczędzania zamienić swoje jednostki UFK na gotówkę tracąc około 20% środków. Innymi słowy, wartość wykupu dla mojej polisy wyniosłaby ok. 80%. Za rok-dwa mógłby osiągnąć ok. 85%. Czy to dobry deal?

Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie w jakiś uporządkowany sposób.

Na początek przyjrzę się swojej umowie i swojej sytuacji finansowej. Potem przyjrzę się alternatywnym sposobom ulokowania tych oszczędności. Na koniec spróbuję obie możliwości (zostać lub zrezygnować) policzyć i zilustrować.

Krok pierwszy: umowa i moje finanse

Opisałem szczegóły mojej umowy w poprzednim artykule (gdzie rozliczyłem również swoje wyniki po czterech latach jej prowadzenia).

W skrócie: od lutego 2012 przez 7 lat (zostało 3 lata) muszę co miesiąc wpłacać na rachunek polisy 350zł. Cała umowa trwa 15 lat (8 lat bezskładkowych). Gotówka jest lokowana w detaliczne fundusze inwestycyjne (precyzyjnie: ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe) z całego świata. Sam decyduję o podziale oszczędności między fundusze. Stopa zwrotu z inwestycji jest w tej chwili ujemna. Polisa nie daje żadnych gwarancji kapitału czy zysku na zakończenie.

Ubezpieczyciel pobiera 3,5% oszczędności w skali roku, czyli ok. 0,29% miesięcznie, w ramach dodatkowej warstwy opłat (dodatkowej w stosunku do opłat dla towarzystw funduszy inwestycyjnych). Robi to umarzając co miesiąc część jednostek (w tej chwili za ok. 50zł miesięcznie).

Moja sytuacja finansowa jest stabilna. Nie mam problemu z wpłacaniem kolejnych składek i nie potrzebuję zgromadzonych oszczędności, żeby pokryć bieżące wydatki. Chcę nadal regularnie oszczędzać (chociaż niekoniecznie na tej polisie).

I jaki werdykt? Na tym etapie jeszcze nie wiem. Nie mam presji finansowej, żeby zrezygnować z tej polisy. Duży negatyw to kolejne opłaty dla ubezpieczyciela, które wygeneruje umowa przez kolejne 11 lat. Tej kwestii trzeba będzie się przyjrzeć w szczegółach.

Krok drugi:alternatywne możliwości lokowania oszczędności

Zaprzeczałbymwłaściwie wszystkiemu, co napisałem w tym serwisie, gdybym dzisiaj wypalił, że wobec ubezpieczeń inwestycyjnych z UFK nie ma żadnej alternatywy. Przy moim podejściu do oszczędzania i inwestowania w rynkowych aktywach, lepszymi narzędziami są między innymi:

b) rachunek inwestycyjny z dostępem do GPW w Warszawie
c) rachunek inwestycyjny z dostępem do giełd zagranicznych

Za przewagę– jak dla mnie – nad polisami inwestycyjnymi odpowiadają przede wszystkim niższe koszty. Nie ma dodatkowej opłaty dla ubezpieczyciela w funduszach parasolowych. Nie ma żadnych kosztów za zarządzanie przy bezpośrednim zakupie akcji i obligacji na giełdach. Są bardzo niskie stałe opłaty za zarządzanie przy bezpośrednim zakupie jednostek funduszy ETF na giełdach.

Dodam, że nie jestem inwestorem z ADHD. Myślę w kategoriach alokacji między klasy aktywów. Nie boję się kupować na długi okres, gdy nastroje są niedobre, a ceny spadają. Zjadłem już trochę soli na inwestowaniu w pojedyncze spółki, nie żyję złudzeniami o wielkich, szybkich zyskach, jestem systematyczny i ostrożny.

Dodatkowym plusem jest to, że pierwsze dwa narzędzia da się „opakować” w IKE lub IKZE, co zdecydowanie polepsza ich status podatkowy.

I jaki werdykt? Z mojego punktu widzenia są trzy bardzo atrakcyjne alternatywy dla oszczędności „uwięzionych” na polisie inwestycyjnej.

Krok trzeci:hipotetyczny schemat i obliczenia

Startuję z 16 tysiącami złotych – tyle wynosi obecna wartość mojej polisy. Oszacowałem (bardzo, ale to bardzo konserwatywnie), że od teraz przez kolejne 11 lat mój ubezpieczyciel pobierze jeszcze ok. 6,5 tysięcy złotych w opłatach. Najpewniej pobierze więcej, ale przyjmijmy, że ok. 6,5 tysięcy. Gdyby wartość wykupu na mojej polisie wynosiła 80%, odzyskałbym natychmiast 12 800zł (koszt wykupu to 3200zł). Byłbym też wolny od tej umowy.

Po lewej schemat pozostawienia środków na polisie, po prawej schemat rezygnacji z umowy.

5Vrbc+o4D/9rMrP70A6QhNLHwumeffh2Zme6M7v7aBITXEzMBlMuf/2RYyl3Wk4Joe3HDBfLjmzrJ8mSjONOlrvvCVvN/1Ahl86gF+4c95szGIxGPfg0hL0leHcjS4gSEVoSjjCEJ3Hgltgn6kaEfI00S9JKSS1WZWKg4pgHukRjSaK25WEzJXFWJKxYRDPmhKeAyTr1bxHqOW5rMMzpv3MRzWnm/vDe9kxZsIgStYlxPmfgztKX7V4y4oUb3fWQwz0y2CPBx/aKxaUlHZRalggJX+fiw+2KskRi9lKaVIp4URbQVCUhTwqD3EdAN1EKGJlfy92ES4NwGb3fjvRm4kt4jEt5/QHoMg+8MLnBrVjCWu8JEngA0IfGeDsXmj+tWGB6tqB/QJvrpYRWH34iK55ojurYsJyUhGv5ztWS62Rv4LC9rouSQvUdYnOb60KfhDkv6AGpPUPpRhnnfO/wA7ffLAq3QRRDCROMZwpWX5TJ8L+NASjtuLFa8AADYKe7vBN+Rea7D7rbg9fBmfjOKGMKy7F87aia2EGIhl6QL5MiMjoZgDCNzoyNqAXYzgN2LEUYmscbgVIweibVFihzGMfhgfFMSDlRUlkFJINxx2udqAUv9Jj198BAWsHYL2NM2BUwJlIRYq8FiL26cofgfrCpEj1XkYqZfMyp49SncMPA7L8AB98J/Y8h3/rY+pd6YlhXocs0qe+Za71Hv8s2Whlksnn/pxRAVTAms7zXxQy7UZskBTrXYc2SiOOolFQHI+GSafFS5n6ObNFDv+pJ4vDBnBFGhyVbr0XQ5EDe3nN9NwXdIe0q6g7RTt40zvCnEqnlk+be+yXN7Vd10kKBTxW9boVR5teI0X2FkQWwxijFINv2SbDcXRMW2u4Ig5Cq3E6E7WcQQgs4FyGfHrw8Qiib1s+d7X6xWUGvcaagt6edOl0e9h65+aqMuzjtMcr7yu6qqsODu5aMIYvS2jcGykPOsIb+qDEKM1xHEMNAJF8OxKYJjfkllMzkCrHgv34Gg/EI0C4Mpo/L/X+yGI/U8VyLyZC6gMU0pXBtWIwLWcsJ1rKZ8sPq9lPYS+a3OrGXS+WTCxi0jzcseAbxfzyhp1pzrVO9jxleg9BD8ZLL5w0coE7Db2htuYXYBBiKWmXrGTahBBk6OxzFJyOXVvVmBSAtObFpOsAsZmX8Ryouf+z430yNAFJKLEsVSwaSzwyrasFAm3RzvAZ1EHH0V5p73nhpzqvBjSozpG8y2DZs0a/mTth+w7OTppylFTjVOS6yEeRVcuAAcs+cjT04ed5f27kCsjeoz+dbfDWbbYCWnEDr0F617HBEAFmg3Xp+e3SmcysQp4b0IEhmdk7DUE9PXzB6+Rxey/Hd0U9TfaON6Gfoffbop3oQdxv9NFU1urbLahTuk8G1bpdHZzo3cRhWM5AWE4emEkgbpgMBquBB3WQOaqq2wpl4zsg/sNSwIFz7+GlDhkEXhtNwDVWKMhZK8ud4H8wp4vgwoUUbV0NVl0VSLkqe3FjboQTdDhUk/8zDWEEcr7bqawnar2bG5Aw6CNlMMfrDhWxZpefiIdu7a0o1RperKTVe5rVxNBjsezfwNilCT+/Xt5+5HluNsDqtxzbc7GHN4Ss7Kq/hHyEUMrXuqOoxLIQtxWz/K5+9TZImUuuSvuptHFkz/fPr4tnC0Zl++kioMLpgtkBR12Uu5oavJ9ux2tqId7uyQ04vtV3zPOg0cXDr93OUONicgcMvSC6M5wIv9pVcVyY/sqdTrxze4bugmf8709pR/kdc9/EH

Te dwascenariusze dla mojej polisy o wartości 16 tysięcy złotych prezentują się następująco:

A)Prowadzę ją dalej. Będzie mnie to kosztować ok. 6,5 tysiąca złotych w opłatach dla ubezpieczyciela przez kolejne 11 lat (pewnie więcej). Na koniec otrzymam od ubezpieczyciela – przyjmując stopy zwrotu między -1,5% a +3,6% w skali roku (po opłatach, przed podatkiem Belki i inflacją) – coś między 25 a 45 tysiącami złotych. Przez kolejne trzy lata będę musiał wpłacić kolejne 12 600zł w regularnych składkach.

B)Rezygnuję z polisy. Ubezpieczyciel zatrzymuje 20% wartości mojej polisy, czyli 3200zł. Ja dostaję zwrot 12 800zł (80% moich oszczędności) na konto bankowe. Pieniądze są do mojej dyspozycji, nie mam wobec ubezpieczyciela żadnych dalszych zobowiązań.

Jest jeszcze trzecia możliwość - czekać. Niewykluczone że najkorzystniej będzie poczekać kilka lat (np. pięć) do momentu, gdy wartość wykupu wrośnie do 100%. Tak jest na wielu umowach po ugodach. W takiej sytuacji poniósłbym tylko koszty stałych opłat do tego momentu (np. 2,5-3 tysiąca złotych przez kolejne pięć lat) i mógłbym rozwiązać umowę bez opłat likwidacyjnych.

W moim przypadku – czyli osoby zainteresowanej dalszym regularnym oszczędzaniem i potrafiącej obsługiwać alternatywne narzędzia do inwestowania – drugi scenariusz jest korzystniejszy z dwóch powodów:

a) suma opłat dla ubezpieczyciela byłaby przy rezygnacji niższa niż przy kontynuacji
b) pieniądze ze świadczenia wykupu oraz nowych składek mógłbym lokować na korzystniejszych warunkach, np. na IKE Plus w NN TFI (polecam) czy w funduszach ETF.

Wyczekanie aż z aneksowanej umowy znikną opłaty likwidacyjne to też bardzo dobre rozwiązanie.

Póki co moja umowa nie jest objęta żadną z ugód przygotowanych przez UOKiK – rozważania i wyliczenia są więc wyłącznie ćwiczeniem intelektualnym. Poza tym – nie uwzględniają bonusów pieniężnych, które otrzymałem w związku z tą umową (pisałem o ich wpływie w poprzednim artykule).

Ostateczną decyzję uzależniam od szczegółów ewentualnej ugody dotyczącej mojego ubezpieczenia na życie. 

Komentarz

Wygląda na to, że wyrządzanie szkód (i wywoływanie strat) wychodzi branży finansowej znacznie łatwiej niż ich naprawianie. To, co UOKiK ugrał z ubezpieczycielami życiowymi, jest lepsze niż nic, ale i tak z punktu widzenia poszkodowanego klienta jest to dość trudny do przełknięcia kompromis.

Pomijając to, że nie wszystkie umowy są objęte ugodami, spójrzmy na to, co się stało, w szerszym kontekście.

Przez lata instytucje nadzorcze ignorowały wątpliwe wzorce umów i praktyki sprzedażowe towarzystw ubezpieczeniowych. Sądy z opóźnieniem zaczęły uznawać niektóre klauzule za niedozwolone. W tym czasie zawarto kilka milionów umów o ubezpieczenie z UFK.

UOKiK nałożył kary finansowe na kilka instytucji (np. TaxCare, Raiffeisen czy Open Finance), ale trafiły one nie do poszkodowanych, tylko do budżetu państwa. Po długich bojach doprowadził też do kompromisu w sprawie opłat za rezygnację z umowy z prawie wszystkimi ubezpieczycielami. Ale nie z wszystkimi. I nie wszystkie umowy są nimi objęte.

Szereg sporów wciąż da się rozstrzygnąć chyba tylko na (kosztownej dla klienta) drodze sądowej, np. wokół ubezpieczeń inwestycyjnych opartych o egzotyczne fundusze lub opcje czy opłat popranych za polisy zlikwidowane przed ugodami.

Idzie to wszystko jak krew z nosa I to klienci faktycznie płacą za cały ten galimatias. Ze swoich oszczędności. Które miały być pomnażane.

BossaFund czy Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku – porównanie i opinia

$
0
0
Tak szczerze– między BossaFund a Supermarketem Funduszy Inwestycyjnych mBanku widzę więcej podobieństw niż różnic. Piszę z własnego doświadczenia – korzystam z obu.

To otwarte platformy do lokowania oszczędności w funduszach inwestycyjnych. Ani w BossaFund, ani w SFI w mBanku nie zapłacimy za nabycie, zbycie lub zamianę jednostek, jeśli wykonujemy transakcje przez internet. Ani w BossaFund, ani w SFI mBanku nie ma długoterminowej umowy „zmuszającej” nas do regularnego lub aktywnego inwestowania. Obie platformy są samoobsługowe – każdy klient sam podejmuje decyzje inwestycyjne i sam wykonuje je przez internet.

To nie znaczy, że nie ma żadnych różnic. Są. Dotyczą między innymi dostępności funduszy, funkcjonalności i wyglądu systemu transakcyjnego oraz usług dodatkowych. Nie wydają mi się kluczowe.

Zapraszam na porównanie dwóch dużych platform do lokowania oszczędności w funduszach inwestycyjnych – BossaFund oraz Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych mBanku.

Gdzie fundusze - BossaFund czy Supermarket Funduszy Inwestycyjnych
Podobny model dystrybucji

BossaFund i Supermarket Funduszy Inwestycyjnych działają na bardzo podobnych zasadach. Jakie to zasady?

a) otwarta platforma z funduszami polskich TFI

Klient, który otworzy rachunek w BossaFund lub SFI mBanku, ma dostęp do detalicznych funduszy inwestycyjnych kilkunastu polskich towarzystw funduszy inwestycyjnych z jednego miejsca.

b) brak opłat manipulacyjnych / transakcyjnych

Obie platformy póki co trzymają się zasady, że za transakcje wykonane przez internet nie są pobierane żadne opłaty. Nic nie kosztuje nabycie jednostek. Nic nie kosztuje ich sprzedaż (odkupienie przez TFI). Nic nie kosztuje ich zamiana w ramach funduszu parasolowego lub konwersja.

To ewidentna przewaga nad innymi formami dystrybucji funduszy, np. u doradców bankowych czy na tzw. polisach inwestycyjnych. W pierwszym przypadku wystąpią jednorazowe opłaty transakcyjne (np. 3% za nabycie jednostek), w drugim przypadku trzeba się liczyć z dodatkową warstwą stałych opłat dla towarzystwa ubezpieczeniowego (więcej na przykładzie).

To ważne. Opłaty pomniejszają rentowność inwestycji. Im są niższe – dla takiej samej inwestycji – tym lepiej dla klienta. W przeszłości obliczyłem i zilustrowałem, że lokowanie oszczędności w te same fundusze inwestycyjne u różnych dystrybutorów może prowadzić do różnych wyników. Mimo że nabywamy te same aktywa finansowe.

Umowy o dostęp do BossaFund i SFI mBanku można podpisać przez internet (BossaFund, SFI mBanku).

c) obsługa przez internet

BossaFund i SFI mBanku dają klientowi dostęp do nowoczesnego systemu transakcyjnego. Wszystkie rodzaje zleceń można składać przez internet. Nie ma opłat za uruchomienie i dostęp do obu systemów transakcyjnych.

d) samoobsługa

Obie platformy działają na zasadzie samoobsługi. Klient samodzielnie podejmuje decyzje, kiedy i jak lokować oszczędności. Samodzielnie wykonuje też transakcje w systemie internetowym.

e) brak przymusu

Ani BossaFund, ani SFI mBanku nie narzucają klientowi harmonogramu czy stylu inwestowania w umowie. To nie jest polisa inwestycyjna z regularną składką czy plan systematycznego oszczędzania. Obowiązuje pełna swoboda.

Można zainwestowaćjednorazowo – niewielką lub większą kwotę. Można nastawić się na regularne oszczędzanie. Można przenosić oszczędności między funduszami (w ramach tego samego parasola bez naliczania podatku Belki lub poza parasolem). Można wybrać jeden fundusz, można więcej.

Ważne! Osobiście nie przepadam za sztywnymi umowami, które regulują tempo i sposób oszczędzania, ale z drugiej strony z doświadczenia wiem, że warto od początku mieć jakiś pomysł na swoją inwestycję wewnątrz takiego otwartego systemu. Przydatna może być luźna umowa z samym sobą, w której opisujemy, jak chcemy inwestować (po co, jak długo, aktywnie czy nieaktywnie, z jaką alokacją między klasy aktywów, wewnątrz jednego parasola czy nie).

f) te same kategorie uczestnictwa

BossaFund i SFI mBanku oferują detaliczne jednostki funduszy inwestycyjnych. Podobnie zresztą jak inni dystrybutorzy, np. doradcy „w okienku bankowym” czy agenci ubezpieczeniowi. Jakie są cechy tej kategorii jednostek?

Pozytyw dla drobnego inwestora jest taki, że minimalna pierwsza i kolejne wpłaty są bardzo niskie, np. 100zł. Negatyw jest taki, że w tej kategorii jednostek występują najwyższe opłaty za zarządzanie dla TFI. Tańsze kategorie jednostek dostępne są np. dla inwestorów instytucjonalnych lub w pracowniczych programach emerytalnych.

Jednym z niewieluwyjątków, jakie znam, jest IKE Plus i IKZE Plus w NN TFI (wcześniej ING TFI), na których klienci indywidualni kupują specjalną kategorię jednostek z obniżoną opłatą za zarządzanie.

Jakiś czas temunapisałem kompleksowy artykuł o opłacie za zarządzanie w otwartych funduszach polskich TFI– moim zdaniem zrozumienie, jak ona działa, jest super ważne.

f) bogate, ogólnodostępne i darmowe serwisy informacyjne

I mBank (operator usługi Supermaket Funduszy Inwestycyjnych), i dom maklerski BOŚ (właściciel marki BossaFund) prowadzą serwisy informacyjne dla inwestorów „funduszowych”.

Co ważne, są one ogólnodostępne i darmowe. Można z nich skorzystać nawet jeśli nie jesteśmy klientami tych instytucji finansowych. W serwisach znajdziemy między innymi notowania funduszy, komentarze i rozmowy z zarządzającymi oraz newsletter z przeglądem wydarzeń na rynku. W serwisie informacyjnym BossaFund znajdują się znacznie bardziej rozbudowane narzędzia analityczne – pozwalają naprawdę dogłębnie zbadać historyczne wyniki i zachowanie funduszy.

BossaFund czy Supermarket Funduszy Inwestycyjnych - co lepsze
przykład informacji o funduszu na BossaFund.pl

Umowy o dostęp do BossaFund i SFI mBanku można podpisać przez internet (BossaFundSFI mBanku).

Subtelne różnice

Pomiędzy BossaFund i Supermarketem Funduszy Inwestycyjnych jest trochę różnic. Dotyczą między innymi dostępności funduszy oraz wyglądu i funkcjonalności systemu transakcyjnego. Ale nie tylko.

a) bank konta dom maklerski

Zacznijmy od tego, kto jest właścicielem i operatorem obu platform. BossaFund należy do domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska, a Supermaket Funduszy Inwestycyjnych to usługa mBanku. Czy to ma jakieś znacznie?

Wyłącznie techniczne. W pierwszym przypadku dystrybutorem jest dom maklerski, a w drugim bank. Dom maklerski BOŚ otworzy dla nas dedykowany rachunek pieniężny do obsługi funduszy inwestycyjnych. Z kolei w mBanku będziemy musieli otworzyć (jeśli jeśli jeszcze nie mamy) konto osobiste.

Jest to o tyle ważne, że:

I) oszczędności do ulokowania w funduszach będziemy musieli najpierw przelać na swoje konto w domu maklerskim BOŚ lub mBanku, żeby potem kupić za nie jednostki funduszy przez system transakcyjny

II) konto do obsługi funduszy przez BossaFund jest prowadzone bezpłatnie, konto osobiste w mBanku też może być bezpłatne, ale nie musi – jeśli zdecydujemy się na kartę płatniczą (nieobowiązkową) będziemy musieli wydać ją 300zł w transakcjach bezgotówkowych, żeby uniknąć 6zł miesięcznej opłaty za kartę

b) szerokość oferty

W dniu publikowania tego artykułu naliczyłem 250 funduszy inwestycyjnych w ofercie BossaFund oraz 223 fundusze w ofercie Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych mBanku. Dom maklerski BOŚ ma umowy na dystrybucję funduszy 20 TFI, a mBank współpracuje z 18 TFI. Poniżej porównanie:

BossaFund a mBank które fundusze i TFI
dane aktualne w lutym 2016

Jeśli mBank przegrywa w tej kategorii, jest to raczej porażka symboliczna i honorowa. Na obu platformach jest naprawdę bogato – możliwości jest więcej niż faktycznie potrzebuje przeciętny klient. Chociaż jeśli ktoś nastawia się na fundusze konkretnego towarzystwa (np. Quercus TFI czy Eques TFI) warto zacząć od sprawdzenia, czy są w ofercie BossaFund i SFI.

c) opłaty

opłaty w BossaFund i mBanku fundusze
dane aktualne w lutym 2016

Najważniejsze: ani BossaFund, ani Supermarket Funduszy Inwestycyjnych nie pobierają opłat manipulacyjnych przy transakcjach na jednostkach funduszy (nabycie, zbycie, zamiana i konwersja). Chodzi o samodzielne transakcje wykonane przez internet.

Otwarcie rachunku powiązanego z usługą również jest bezpłatne.

Prowadzenie rachunku jest bezpłatne w BossaFund. W mBanku stajemy się automatycznie właścicielem konta bankowego, na którym mogą być opłaty (np. miesięczna za kartę). Ale w wersji bez karty lub z kartą, którą wydajemy minimum 300zł miesięcznie w transakcjach bezgotówkowych, to konto również jest bezpłatne.

A co z przelewamiwychodzącymi? W mBanku wszystkie są bezpłatne. W BossaFund są bezpłatne, jeśli wartość przelewu jest wyższa niż 500zł. Jeśli wartość przelewu jest niższa niż 500zł, dom maklerski BOŚ pobierze 1zł opłaty za operację.


d) IKE mSkarbiec

Z konta osobistego w mBanku założymy konto IKE z funduszami inwestycyjnymi Skarbiec. To mniej znana funkcjonalność Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych. Pisałem o niej w szczegółach kilka miesięcy temu.

Dom maklerski BOŚ nie pośredniczy w zakładaniu rachunków IKE lub IKZE z funduszami inwestycyjnymi. Oferuje za to IKE i IKZE z rachunkami inwestycyjnymi, które kiedyś opisałem w szczegółach.

e) system transakcyjny

Supermarket Funduszy Inwestycyjnych jest „wbudowany” w system transakcyjny mBanku. Jest częścią bankowości internetowej.

mBank fundusze czy BossaFund w domu maklerskim BOŚ

BossaFund jest jedną z kilku usług dostępnych w domu maklerskim BOŚ. Możemy korzystać tylko z niej lub z innych (np. rachunku maklerskiego). Wszystkie są „zintegrowane” w jednym systemie transakcyjnym.

BossaFund czy mBank fundusze

Korzystałem z obu systemów transakcyjnych – są funkcjonalne, wygodne i proste w obsłudze. W Supermarkecie Funduszy Inwestycyjnych mBanku przydatne są wykresy, na których widać wszystkie nasze operacje na jednostkach funduszu. To wizualne podsumowanie naszej aktywności.

Bossafund opinie

System pokazuje również nasze indywidualne wyniki – na poziomie poszczególnych funduszy oraz na poziomie całej usługi. Wiem, że dla wielu klientów indywidualnych to bardzo przydatna i pożądana funkcja.

Brakuje jej w systemie BossaFund. Nie ma też interaktywnych wykresów pokazujących naszą aktywność na jednostkach funduszu. Dla mnie nie jest to dyskwalifikująca cecha – i tak staram się monitorować wyniki każdej inwestycji (np. wewnątrz jednego funduszu parasolowego) we własnym zakresie. Nawet system mBanku nie spełnia pod tym względem wszystkich moich oczekiwań (np. nie pokazuje średniorocznej stopy zwrotu, traktuje wszystkie operacje jako część tej samej inwestycji bez względy na moje intencje, itp).

Umowy o dostęp do BossaFund i SFI mBanku można podpisać przez internet (BossaFundSFI mBanku).

BossaFund czy Supermarket Funduszy Inwestycyjnych - moja opinia

To trochę fałszywy dylemat. Pomiędzy tymi platformami funduszy inwestycyjnych jest więcej podobieństw niż różnic.

Lokując oszczędnościza pośrednictwem BossaFund lub SFI mBanku w ten sam fundusz, osiągniemy dokładnie taką samą stopę zwrotu. Nie zapłacimy żadnych opłat manipulacyjnych ani innych dla dystrybutora. Kupimy te same kategorie jednostek uczestnictwa.

Dom maklerski BOŚ współpracuje w chwili pisania tego artykułu z większą ilością towarzystw niż mBank. Od pewnego czasu znacznie aktywniej rozwija swoją ofertę. Niektóre TFI są tylko w BossaFund (np. Eques czy Superfund), niektóre są tylkow SFI mBanku (np. Quercus czy Legg Mason).

BossaFund wydaje się prowadzić bardziej profesjonalny serwis informacyjny (darmowy i ogólnodostępny), mBank ma odrobinę więcej praktycznych funkcjonalności w systemie transakcyjnym.

W BossaFund zapłacimy 1zł za przelewy wychodzące poniżej 500zł, w mBanku zapłacimy za nieużywaną kartę płatniczą do konta (z której można jednak zrezygnować).

Trudno znaleźć absolutny argument dowodzący wyższości jednej platformy nad drugą. Jak dla mnie to równorzędni konkurenci. Zresztą jestem od dawna „funduszowym” klientem zarówno DM BOŚ, jak i mBanku.

Umowy o dostęp do BossaFund i SFI mBanku można podpisać przez internet (BossaFundSFI mBanku).

Tutaj wszystkie artykuły na temat funduszy inwestycyjnych oraz prywatnej emerytury.


[strefa okazji] 3-miesięczna lokata na 3% z odsetkami wypłacanymi z góry i premią na zakończenie

$
0
0
Na lokatę z takimi warunkami jeszcze dwa-trzy lata temu nikt by nawet nie spojrzał. Ale dzisiaj oprocentowanie na poziomie 4% rocznie dla kwoty 30 tysięcy złotych wystarczy, żeby wyróżnić „Lokatę 3 razy lepszą” eurobanku w tłumie. Z lokatą trzeba założyć konto osobiste.

Czym chce zachęcić nowych klientów eurobank? Po pierwsze – oprocentowaniem 3% w skali roku (do max. 30 tysięcy złotych przez 91 dni) wypłacanym, co zdarza się rzadko, w dniu założenia lokaty.

Po drugie– dodatkową premią wypłacaną, jeśli spełnimy warunki, po odnowieniu lokaty. Dzięki temu bonusowi faktyczne oprocentowanie lokaty wzrośnie do ok. 4% w skali roku.


Czy warto ulokować oszczędności na „Lokacie 3 razy lepszej” w eurobanku? Jakie są warunki uzyskania premii? Czy trzeba zakładać konto osobiste?


[strefa okazji] to sekcja, w której co jakiś czas opisuję atrakcyjne promocje usług finansowych, np. kont osobistych, kont oszczędnościowych i lokat terminowych. Przede wszystkim takie, z których sam korzystam. Większość z nich jest ograniczona w czasie.

Nie opisuję wszystkich okazji i promocji. Jest ich naprawdę dużo.

Jeśli ktoś chce być z tego typu informacjami na bieżąco, polecam wyspecjalizowane w nich blogi innych autorów, np. Finanse po godzinachLokacyjny.pl czy Bankowo.info.

Jeśli ktoś skorzysta z oferty za pomocą odnośnika w tym artykule, otrzymam za to wynagrodzenie.


Korzyści i warunki

Na „Lokacie 3 razy lepszej” w eurobanku można ulokować do 30 tysięcy złotych.

Lokata trwa 91 dni (trzy miesiące).

Jej oprocentowaniewynosi 3% w skali roku, ale dodatkowa premia wypłacana przez bank podnosi faktyczne oprocentowanie do 4% w skali roku. Odsetki od standardowego oprocentowania są wypłacane z góry, bonus jest wypłacany po odnowieniu lokaty oraz spełnieniu warunków.

Jakich warunków? Na konto w eurobanku, z którym powiązana jest lokata, musi wpłynąć przez pierwsze trzy miesiące trwania lokaty wynagrodzenie lub inny dochód (cały regulamin).

Przykład dla lokaty na 30 tysięcy złotych:

Najlepsza lokata luty marzec kwiecień 2016


Warunek zdobycia dodatkowego bonusu nie jest wygórowany – wystarczy jeden wpływ wynagrodzenia na konto. No właśnie – skupmy się przez chwilę na samym koncie.

Założenie konta w eurobanku jest warunkiem koniecznym założenia „Lokaty 3 razy lepszej”. W ofercie banku są dwa konta, z których da się – pod pewnymi warunkami – korzystać bez opłat. Chodzi o konta active i prestige.

Na bardziej przyjazne dla przeciętnego zjadacza chleba wygląda konto active. Opłata za jego prowadzenie nie jest pobierana pod warunkiem miesięcznych wpływów na konto na kwotę min. 1500 zł lub miesięcznego salda depozytów na kwotę min. 15 000 zł jak również w przypadku, gdy konto służy do spłaty rat kredytu hipotecznego/gotówkowego/konsolidacyjnego udzielonego na kwotę min. 1500 zł.

Opłataza prowadzenie konta prestige nie jest pobierana pod warunkiem miesięcznych wpływów na konto na kwotę min. 3 000 zł lub miesięcznego salda depozytów na kwotę min. 50 000 zł jak również w przypadku, gdy konto służy do spłaty rat kredytu hipotecznego/gotówkowego/konsolidacyjnego udzielonego na kwotę min. 30 000 zł.

Druga dobra wiadomość. Na obu kontach klient może skorzystać z programu zwrotów wydatków kartą „Rodzina i przyjaciele”. Zwrot w programie wynosi maks. 60 zł miesięcznie i dotyczy transakcji bezgotówkowych z kategorii sport, rozrywka i rekreacja zrealizowanych kartami wydanymi do tych kont (cały regulamin).


Czy warto skorzystać z promocji w eurobanku?

Wydaje się, że oferta najlepiej może trafić w potrzeby kogoś, kto:

a) dysponuje w tej chwili oszczędnościami i szuka najwyższego oprocentowania wśród depozytów bankowych

b) nie będzie miał problemu z obsługą konta w eurobanku tak, żeby pozostawało darmowe (co najmniej do czasu wygaśnięcia lokaty i zgarnięcia premii),

c) w idealnymświecie skorzysta również ze zwrotów wydatków kartą w programie „Rodzina i przyjaciele”

Podsumowując, eurobank proponuje:

a) darmowe (warunkowo) konto
b) kartę płatniczą z programem zwrotu wydatków
c) trzymiesięczną lokatę do 30 tysięcy złotych na 4% w skali roku

[szerszy obraz] Czego nauczyłem się o podejmowaniu decyzji z książki „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana?

$
0
0
Fakt pierwszy: w naszych głowach nie funkcjonuje jeden spójny system podejmowania decyzji, tylko dwa o zupełnie innych cechach.

Pierwszy podejmuje szybkie, automatyczne, intuicyjne i emocjonalne decyzje. Jest ukształtowany przez ewolucję (np. chęć przetrwania) oraz wypracowane przez lata, głębokie nawyki i przekonania.

Drugi pracuje znacznie wolniej, świadomiej i w oparciu o analizę. Wymaga uwagi i skupienia. Włącza się (a przynajmniej powinien), gdy musimy wykonać jakieś bardziej złożone zadanie, odpowiedzieć na trudne pytanie lub rozwiązać skomplikowany problem.

Fakt drugi: to ten pierwszy system (automatyczny, intuicyjny i nieanalityczny) odpowiada za zdecydowaną większość naszych codziennych i niecodziennych decyzji. Drugi system (powolny, świadomy i analityczny) to zazwyczaj niewielki czubek gigantycznej góry lodowej.

Fakt trzeci: z badań psychologów wiemy, że w intuicyjny system myślenia „wbudowane” jest mnóstwo systematycznych błędów, które podkopują naszą zdolność do podejmowania racjonalnych decyzji.

Czy warto przeczytać książkę „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana? Czego może się z niej nauczyć ktoś, kto chciałby podejmować lepsze decyzje w odniesieniu do swoich finansów osobistych?


Ten artykuł to kolejna część niekończącego się cyklu [szerszy obraz].

Przyglądam się w nim spojrzeniu na świat i przekonaniom wpływowych ekonomistów, badaczy rynków, inwestorów, naukowców, myślicieli i praktyków. Nie szukam i nie promuję jednej prawdy objawionej. Uważam, że warto znać i czerpać z różnych sposobów myślenia o rzeczywistości wokół nas.

W tym, co czytam, oglądam i słucham, wyszukuję przydatne pojęcia i narzędzia, dzięki którym można sprawniej i świadomiej podejmować decyzje. Najbardziej interesują mnie względnie trwałe mechanizmy. Najmniej – bieżący szum informacyjny. Mam pragmatyczne podejście do wiedzy. Chcę wiedzieć, jak coś działa, dlaczego i co z tego dla mnie wynika.

We wcześniejszych artykułach przybliżyłem, jak widzą rzeczywistość ekonomiczną, w której przyszło nam żyć, między innymi Ray Dalio, John Bogle, William Bernstein, Hyman MinskyNassim Taleb, Robert Shiller, Niall Ferguson, Benoit Mandelbrot, Sebastian Buczek i Mohnish Pabrai.


Daniel Kahneman Pułapki Myślenia recenzjaEncyklopedia podejmowania decyzji

„Pułapki myślenia”to właściwie encyklopedia dziur, luk i systematycznych błędów, które popełniamy w procesie podejmowania decyzji.

Daniel Kahnemanilustruje je za pomocą tony badań naukowych. W tym własnych, za które został w 2002 uhonorowany razem z Amosem Tverskim nagrodą Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii.

Jest ich naprawdę dużo (lista). Wokół tego problemu wykształciła się cała dziedzina nauki zwana ekonomią behawioralną, która silnie oddziałuje na wiele branż, z którymi stykamy się na co dzień (np. marketing czy sprzedaż). Między innymi dlatego warto znać tą bardzo wpływową książkę.

Opiszę tylko kilka z tych błędów, za każdym razem opisując na własnym przykładzie, jak działają w sferze finansów.

Efekt świeżości (ang. recency bias)

To tendencja do przypisywania największej wagi informacjom, które dotarły do nas niedawno. Jej konsekwencją jest między innymi łatwość ekstrapolacji, czyli prognozowania, obecnego stanu daleko w przyszłość.

Spójrzmy na oprocentowanie depozytów bankowych. Jeszcze trzy-cztery lata temu standardem na rynku były odsetki na poziomie 6-7% brutto w skali roku. Wielokrotnie czytałem deklaracje „lokatowców” (i sam miewałem takie myśli), że jeśli oprocentowanie spadnie poniżej 5% rocznie, lokaty staną się „bezsensowne”. Potem, że będą bezsensowne, gdy spadną poniżej 4% rocznie. Potem, że jak spadną poniżej 3% rocznie.

Taka twarda postawa bierze się bezpośrednio z efektu świeżości. Bierzemy kilka ostatnich informacji i budujemy na ich podstawie jakąś sztywną wizję rzeczywistości daleko w przyszłość. W praktyce nawet tak „pewne” rzeczy jak oprocentowanie depozytów bankowych są dynamiczne i zmieniają się w czasie. Nie ma co na ich podstawie budować jakichś niezniszczalnych teorii.

Albo to: ten blog ma już ponad cztery lata. W tym czasie na rynkach finansowych mieliśmy do czynienia z kilkoma okresami optymizmu (np. lata 2012-2013) oraz kilkoma okresami pesymizmu (np. ostatnie 9-10 miesięcy).

To działa jak w zegarku: za każdym razem, gdy ceny aktywów finansowych rosną przez dłuższy czas, dostaję więcej komentarzy, pytań i e-maili o rady dla początkujących inwestorów, np. funduszowych. Ludzie widzą ostatnie wyniki funduszy (efekt świeżości) i nakręcają się pozytywnie na przyszłość (ekstrapolacja).

I na odwrót: wystarczy kilka miesięcy niepewności, np. związanej z konfliktem na linii Rosja-Ukraina czy zmianą na szczytach władzy w Polsce, a komentarze, pytania i e-maile wysychają. Co więcej, szybko pojawiają się tezy, że „w funduszach nie można zarobić”, „na giełdzie można tylko tracić", itp. Ludzie widzą ostatnie wyniki i wydarzenia i nakręcają się negatywnie na przyszłość.

Zaniedbywanie miarodajności (ang. base rate neglect)

To tendencja do podejmowania decyzji na podstawie pojedynczych informacji lub odczytów, bez przyjrzenia się większej próbce statystycznej lub historycznym wynikom w podobnych sytuacjach.

Opisałem kiedyś w szczegółach swoje wszystkie transakcje na giełdzie papierów wartościowych. W pierwszym okresie działałem na podstawie intuicji. Na przykład kupiłem akcje spółki odzieżowej Euromark, która była zadłużona i nie przynosiła zysków. Była po bardzo długich i głębokich spadkach i z tego punktu widzenia wydawała się atrakcyjna w myśl (błędnej) zasady, że „duże spadki to okazja do zakupu”.

To była oczywiście wyjątkowo płytka analiza. Żeby bardziej obiektywnie ocenić atrakcyjność takiej inwestycji, powinienem przyjrzeć się, jak w przeszłości zachowywały się spółki o podobnych parametrach (zadłużone, bez zysków, po długich spadkach).

Można by to zrobić w mniejszej skali i bez pomocy zaawansowanych narzędzi, żeby uzyskać ogólny obraz. Można by to zrobić w większej skali i przy pomocy narzędzi statystycznych, żeby uzyskać bardziej precyzyjny obraz.

W obu przypadkachdowiedzielibyśmy się, że nie każda firma w takiej sytuacji wychodzi z tarapatów i przynosi zysk nowym akcjonariuszom.

Poznalibyśmy też w przybliżeniu, jaki jest stosunek firm, które się podnoszą z kolan, do firm, które ostatecznie bankrutują lub pozostają w kłopotach przez lata (np. jest 15% pierwszych, a 85% drugich).

Moglibyśmy też porównać nasze wyniki w tej grupie firm (zadłużone, bez zysków, po długich spadkach) do wyników w innej grupie firm, np. z niskim zadłużeniem, z długą historią zysków i mniejszym zakresem spadków.

Dzięki temu bylibyśmy w stanie trochę obiektywniej zdecydować, który rodzaj spółki daje nam większe szanse na udaną inwestycję w perspektywie roku, dwóch czy dłużej.

A przynajmniej nie decydowalibyśmy w oparciu o jakieś ulotne przeczucia, jednorazowe zrywy naszych emocji i – ogólnie – przypadek.

Nawiasem mówiąc, polecam krótki artykuł z blogu statystyczny.pl o dowodach anegdotycznych(niskiej jakości), które nieustannie używamy przy podejmowaniu decyzji i ocenianiu sytuacji.

Książkę „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana warto przeczytać między innymi po to, żeby zrozumieć, że nasz domyślny tryb działania (szybki, automatyczny, anegdotyczny i intuicyjny sposób myślenia) wymaga naprawdę sporego wsparcia, żeby systematycznie podejmować trafne decyzje i nie wyciągać naiwnych, błędnych, chociaż być może emocjonalnie satysfakcjonujących wniosków.

Niechęć do straty (ang. loss aversion)

Nie ma chyba lepiej udowodnionego odruchu niż nasza niechęć do strat (cierpienia). Strata 100zł przynosi nam więcej bólu niż zdobycie 200zł satysfakcji.

Innymi słowy: straty odczuwamy mniej więcej dwa razy bardziej niż zyski.

Albo jeszcze inaczej:zagrożenia wywierają na nas dwa razy większe wrażenie i przykuwają dwa razy większą uwagę niż okazje (szanse) o podobnej skali.

O tej tendencji trzeba koniecznie pamiętać wystawiając swoje oszczędności na ryzyko. Większość z nas ma znacznie mniejszą tolerancję na ryzyko (rozumiane jako zmienność wyceny oszczędności) niż nam się wydaje i niż wydaje się naszym doradcom.

Mamy jak w banku, że nasza niechęć do strat ujawni się w trakcie trwania inwestycji i będzie nas wodzić za nos.

Co ciekawe, nasz mózg będzie traktował jako straty nie tylko spadek wartości oszczędności poniżej wpłaconej kwoty, ale również spadki poniżej maksymalnej wartości inwestycji. Najchętniej widzielibyśmy ciągły i szybki wzrost wartości naszej inwestycji w stosunku do innych typów aktywów. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że to NIE-MOŻ-LI-WE.

Dlatego myśleniezawczasu o naszej strategii radzenia sobie spadkami to absolutna podstawa. Nie widzę jednej, prostej metody wygrania z odruchem niechęci do straty. Jest kilka obiegowych formułek, np. „tnij straty, pozwól zyskom rosnąć” albo, cytując Warrena Buffeta, „nigdy nie trać pieniędzy”.

W gruncie rzeczy to są puste hasła. Co do pierwszego – gdy rynki finansowe rozpoczynają spadki, są one zazwyczaj tak dynamiczne, że zanim przeciętni inwestorzy rozpoczną „cięcie strat”, ich większa część już się wydarzyła. Zjadając przy okazji mniej lub więcej ich wcześniejszych zysków.

Co do drugiego, nie znam żadnego inwestora, który na części swoich decyzji nie ponosiłby strat. Nawet autor tego pryncypialnego cytatu, czyli Warren Buffet, popełnił i nadal popełnia błędy inwestycyjne. Zresztą mówi o tym otwarcie – ostatnim przykładem jest brytyjskie Tesco. Inwestycja w akcje tego supermarketu przyniosła jego firmie Berkshire Hathaway 444 miliony dolarów strat.

Tak więc, gdy Buffet mówi „nigdy nie trać pieniędzy”, nie ma na myśli podejmowania zawsze trafnych decyzji. Ten tekst nie odnosi się do absolutnie każdej transakcji i każdej inwestycji. Nie da się nie ponosić na niektórych decyzjach strat.

Chodzi o to, żeby sumanaszych wszystkich decyzji nie prowadziła do trwałych i nieodwracalnych strat.

I to jest spora sztuka. Między innymi dlatego, że nasza pryncypialna niechęć do strat sprawia, że tak trudno ponosić nam nawet mniejsze porażki inwestycyjne, racjonalnie szacować ryzyko i możliwy do osiągnięcia zysk, a na dodatek widzieć każdą decyzję w szerszym kontekście (sumy wszystkich decyzji).

Jak podejmować dobre decyzje?

Jeśli jest jakaś książka, od której można zacząć poszukiwania odpowiedzi na pytanie, jak podejmować dobre decyzje (nie tylko inwestycyjne), są nią właśnie „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana. Punktem wyjścia będą - przewrotnie - złe decyzje.

Co ciekawe, nawet autor książki wypowiada się sceptycznie co do możliwości wyeliminowania na stałe wszystkich błędów logicznych i poznawczych, które są wbudowane w naszą naturę. Nie mówiąc o tym, że większość z nas postrzega intuicję czy emocje w życiu jako coś pozytywnego i prawdopodobnie nie chciałaby całkowicie się ich wyzbywać na rzecz „podejmowania bardziej racjonalnych decyzji”.

Z drugiej strony, to jasne, że jest sporo miejsca na ulepszanie naszych decyzji w ważnych dziedzinach życia, w tym finansach osobistych. Czy rzeczywiście chcemy w nieskończoność miotać się przy oszczędzaniu za pomocą funduszy inwestycyjnych? Czy chcemy przeżywać dramaty na giełdzie? Czy chcemy mieć na pierwszym planie emocje, gdy zaciągamy kredyt hipoteczny lub podejmujemy inne długoterminowe zobowiązanie finansowe?

Moim zdaniemzdecydowanie nie.

W tym kontekściepytanie, jak podejmować lepsze decyzje, jest jak najbardziej na miejscu. Jak wyglądałaby odpowiedź stworzona na bazie „Pułapek myślenia” Daniela Kahnemana?

1. Odróżnijmy myślenie szybkie od myślenia analitycznego

Szybkie, automatyczne, intuicyjne myślenie wymaga mniej wysiłku i daje nam większą satysfakcję emocjonalną, ale w wielu sytuacjach kompletnie się nie sprawdza. Uruchamiają się systematyczne dziury i błędy logiczne, które często prowadzą nas na manowce.

Branża finansowa o tym doskonale wie! To dlatego doradcy finansowi nalegają na szybkie podpisanie umowy, np. o kredyt czy o inwestycję. To dlatego komunikują się z nami za pomocą bełkotu marketingowego, sprzedażowego lub prawniczego, a nie na przykład za pomocą diagramów, tabelek, gruntownych obliczeń, kluczowych parametrów i dat czy innych metod analizy.

Póki co, to na kliencie spoczywa główny ciężar krytycznego przeanalizowania umowy, np. opłat, ryzyk i możliwych stóp zwrotu w długim i krótkim okresie przy produktach inwestycyjnych. Tego nie da się zrobić na szybko, na podstawie pierwszych wrażeń i bez jakichś systematycznych ram – trzeba włączyć powolne myślenie analityczne.

2. Nie decyduj na podstawie pojedynczych anegdot, tylko większej próbki

Czy wiesz, jakie skutki wywoływały podobne decyzje w podobnych sytuacjach w przeszłości? Czy wiesz, jakie skutki wywoływały alternatywne decyzje w podobnych sytuacjach w przeszłości? Odpowiedź na tego typu pytania może pomóc zwiększyć prawdopodobieństwo podjęcia trafnej decyzji.

To fascynujące, jak rzadko stawiamy na tego typu analizę. Spójrzmy na przykład, jakie niestworzone historie opowiadali o polisach inwestycyjnych ich sprzedawcy nigdy ich nie weryfikując. „Dwucyfrowe stopy zwrotu”. „Najlepsze narzędzie do inwestowania długoterminowego”. „Zarabiaj na swoich oszczędnościach”.

To oczywiście anegdoty. Nikt nigdy nie zbadał, jakie wyniki w praktyce osiągali właściciele polis inwestycyjnych jako grupa. Nikt nigdy nie zbadał, jaka część umów kończyła się przedterminowym wykupem za ułamek wartości rachunku. Niewiele osób kwestionowało wpływ dodatkowej warstwy opłat dla ubezpieczyciela na wyniki inwestycji w długim okresie. Czy ktoś zbadał, czy polisy z możliwością samodzielnego wybierania funduszy przyniosły lepsze rezultaty niż polisy ze sztywną, narzuconą strategią?

Trochę więcej danych mamy na temat działalności inwestorów indywidualnych na rynku forex. Nie będzie chyba dla nikogo niespodzianką, że stoją w sprzeczności z przekazem, że można na nim łatwo zarabiać pieniądze.

Szczególnie ostrożnienależy podchodzić do najlepszych przypadków. Ktoś zarobił 100% na inwestycji w jakąś spółkę? OK – a jak wygląda resztą jego inwestycji? Skąd się wzięła ta stopa zwrotu i czy jest wynikiem jakiegoś powtarzalnego procesu, czy przypadku? Jak wygląda przeciętna stopa zwrotu dla inwestorów działających na tym samym rynku, w tym samym czasie i w podobny sposób? Jak wygląda przeciętna stopa zwrotu dla inwestorów działających na tym samym rynku i w podobny sposób, ale w innych okresach (najlepiej wielu)?

3. Nie zatrzymuj się na własnych doświadczeniach

Kahneman pisze o czymś, co nazywa „spojrzeniem z zewnątrz” (ang. outside view). Większość z nas ma tendencję do podejmowania decyzji i wygłaszania ocen głównie na podstawie własnych doświadczeń, mimo że niekoniecznie są uczciwym punktem odniesienia. Jesteśmy skupieni na „spojrzeniu z wewnątrz” (ang. inside view).

Napisał do mnie niedawno czytelnik nalegając, że mam jak najszybciej zacząć ostrzegać innych, że IKZE (indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego) to „oszustwo”. Z jego obliczeń wynika, że na całym tym interesie zyskają tylko firmy z branży inwestycyjnej.

Oczywiście ten wniosek wziął się stąd, że czytelnik podstawił do obliczeń założenia zgodne ze swoją umową o IKZE (z towarzystwem ubezpieczeń Generali). Tak się składa, że jest to jedna z gorszych umów – głównie ze względu na dodatkową warstwę opłat dla ubezpieczyciela. Na dodatek klient akurat notował straty na swoich funduszach, więc przyjął, że cała inwestycja będzie zawszeprzynosić straty.

Jak przejść z takiego „spojrzenia z wewnątrz” na „spojrzenie z zewnątrz”? W tym przypadku konieczne jest zdanie sobie sprawy, że jego indywidualna inwestycja (IKZE w Generali) nie jest równoznaczna z doświadczeniem każdego innego oszczędzającego na IKZE.

Umowę o IKZE można zawrzeć z innymi instytucjami finansowymi (w tym bankami, które gwarantują niewielkie oprocentowanie i nie narzucają kosztów). Inwestycję na IKZE można prowadzić w systematyczny sposób, który daje spore prawdopodobieństwo pozytywnych stóp zwrotu przy bardzo niskich kosztach (np. na rachunku inwestycyjnym).

Dzięki takiemuszerszemu spojrzeniu („z zewnątrz”) nie fiksujemy się na własnych doświadczeniach jako jedynej możliwej rzeczywistości. Widzimy szerszy obraz, widzimy alternatywne rozwiązania, widzimy większy zbiór, z którego w gruncie rzeczy wybieramy. Dzięki temu nasze decyzje mogą być chociaż trochę lepszej jakości.

Czego nauczyłem się z książki „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana?

Kluczowe jest rozróżnienie na szybkie i wolne myślenie. Przy złożonych, ważnych decyzjach, a już na pewno w finansach, powinniśmy częściej do głosu dopuszczać ten drugi system.

Zdolności analitycznetrzeba trenować. Jeśli ich nie używamy, zanikają, a nasze myślenie jest coraz bardziej zdominowane przez pierwszy system– automatyczny, emocjonalny, intuicyjny, szybki i bardzo zawodny przy bardziej skomplikowanych problemach.

Nie ma się co oszukiwać, że za każdym razem będziemy mieli czas i energię na gruntowną analizę sytuacji. Dlatego tak ważne jest wypracowanie (i ulepszanie) systematycznych narzędzi, prcedur i procesów, dzięki którym nie musimy za każdym razem wszystkiego od nowa i w szczegółach analizować.

Przykładem takiego„metanarzędzia” przy decyzjach inwestycyjnych jest dla mnie alokacja między klasy aktywów. Wszystkie decyzje widzę w tych kategoriach. Innym przykładem narzędzia z tej samej dziedziny jest analiza (choćby pobieżna) trzech kluczowych parametrów – opłat, ryzyk i możliwych do uzyskania stóp zwrotu w krótkim i długim okresie.

Repertuar błędówlogicznych i „pułapek myślenia”, w które wpadamy na co dzień, jest imponujący i nie ma sposobu, żeby wszystkie wyeliminować. Jesteśmy tylko ludźmi. Inni też są tylko ludźmi, nawet jeśli ciężko pracuję, żeby sprawiać wrażenie nadludzi. Przy podejmowaniu decyzji i działań od początku powinniśmy zakładać spory margines błędu i nastawiać się na wysiłek (np. głębszą i uczciwszą analizę), jeśli chcemy się tych błędów stopniowo pozbywać.

Książkę „Pułapki myślenia” (ang. „Thinking, Fast and Slow”) kupiłem za kilka funtów na brytyjskim Amazon.

Wszystkie poprzednie artykuły z serii [szerszy obraz] oraz wszystkie recenzje książek o finansach.


Viewing all 399 articles
Browse latest View live