Quantcast
Viewing all articles
Browse latest Browse all 399

Jakie są wady IKE i IKZE?

Wielokrotnie pisałem już o korzyściach płynących z opakowywania długoterminowych oszczędności w indywidualne konto emerytalne oraz indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego – ulgach i zachętach podatkowych, dużej dostępności naszych pieniędzy w trakcie trwania inwestycji czy możliwości przenoszenia jej między dostawcami bez ponoszenia kosztów.

Zdarzyło mi się też porównać IKE z polisami inwestycyjnymi, które są standardowo proponowane przez doradców finansowych jako rozwiązanie problemu odkładania kapitału na odległe cele. W osobnych wpisach odpowiadałem też na pytanie, czy opłaca się mieć oszczędności opakowane w trzeci filar oraz przyglądałem się bardziej zaawansowanym strategiom związanym z trzecim filarem.

Z tych wszystkich materiałów wyłania się bardzo pozytywny obraz IKE i IKZE, szczególnie w porównaniu z bezpośrednimi konkurentami tych rozwiązań (np. polisy inwestycyjne, programy systematycznego inwestowania w towarzystwach, ubezpieczenia na życie, itp.). Nie oznacza to jednak, że nie dostrzegam słabych stron trzeciego filaru. No właśnie – jakie są wady IKE i IKZE?

1. tylko inwestycje kapitałowe

Jest sześć rodzajów dostawców indywidualnych kont emerytalnych i kont zabezpieczenia emerytalnego: banki, skarb państwa, biura maklerskie, towarzystwa funduszy inwestycyjnych, firmy ubezpieczeniowe oraz powszechne towarzystwa emerytalne.

W praktyce oznacza to, że możemy odkładać w ten sposób pieniądze w następujący sposób: rachunki oszczędnościowe, obligacje skarbowe, akcje i obligacje giełdowe, fundusze inwestycyjne, ubezpieczenia z funduszem kapitałowym oraz dobrowolne fundusze emerytalne.

Czyli tak naprawdę mamy do czynienia wyłącznie z dwoma typami aktywów – dłużnymi (obligacje skarbowe, obligacje korporacyjne, depozyty bankowe) oraz udziałowymi (akcje). Fundusze inwestycyjne, fundusze emerytalne i fundusze kapitałowe to nie jest przecież odrębna klasa aktywów – to po prostu wehikuły do grupowego inwestowania w aktywa dłużne i udziałowe.

W ramach trzeciego filaru nie da się prowadzić firmy, inwestować w ziemię czy nieruchomości turystyczne, zawierać kontraktów terminowych, kontraktów na cenach walut czy akumulować metali szlachetnych. A dla wielu osób to są właśnie rodzaje aktywów i operacji, z którymi wiążą większe nadzieje – słusznie bądź niesłusznie – niż z akcjami czy obligacjami.

Jak sobie poradzić z tą słabością trzeciego filaru? Moim zdaniem należy traktować go jako część większego planu, w którym powinno być miejsce na aktywa finansowe, jakkolwiek jesteśmy sceptyczni w stosunku do systemu, w którym żyjemy i jego przyszłości.

Depozyty, obligacje i akcje to produktywne aktywa, źródło dochodu w postaci odsetek, kuponów oraz dywidend powiązanych z realną gospodarką. Ale zgadzam się, że oprócz nich warto zabiegać o inne stabilne źródła dochodu, które być może wytrwają z nami kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat - nieruchomości, małe i większe biznesy, prawa do cennej własności intelektualnej, itp.

Istnienie trzeciego filaru skupionego wokół inwestycji kapitałowych nie przeszkadza przecież w dążeniu do powiększania majątku w inny sposób, a przy okazji IKE i IKZE pozwalają zoptymalizować nasze długoterminowe aktywa finansowe (depozyty, obligacje, akcje) od strony podatkowej.

2. niewielka dywersyfikacja geograficzna

Większość konkretnych ofert IKE i IKZE pozwala lokować oszczędności w aktywa denominowane w złotówkach i powiązane z polską gospodarką – akcje i obligacje korporacyjne polskich przedsiębiorstw, obligacje skarbu państwa, depozyty w polskich bankach. Biorąc pod uwagę, że świadczenia z pierwszego filaru (ZUS) oraz drugiego filaru (OFE) także będą praktycznie w 100% zależeć od tego, jak radzi sobie polska gospodarka, dodawanie do tego trzeciego filaru skupionego również wyłącznie na polskich aktywach jest ryzykowne oraz prawdopodobnie nieefektywne.

Pierwszy większy kryzys zaufania do naszego kraju, podobny chociażby do greckiego, sprowadzi wyceny polskich obligacji i akcji do parteru i przetrzebi praktycznie bez wyjątku wartość aktywów funduszy inwestycyjnych i emerytalnych. Może warto zastanowić się nad zmniejszeniem tego ryzyka za pomocą inwestycji w aktywa z innych rejonów świata?

Tym bardziej że polska gospodarka nie jest i nie zapowiada się na światowego lidera innowacji, przedsiębiorczości i produktywności, co oznacza mniej więcej tyle, że stopy zwrotu z kapitału zainwestowanego w Polsce mogą być niższe niż w wielu dynamiczniej rozwijających się rejonach świata. Jest to szczególnie ważne w coraz bardziej zglobalizowanym świecie, który pozwala na płynny transfer kapitału w poszukiwaniu zysków.

Niestety obecna oferta IKE i IKZE daje ograniczone możliwości nabywania zagranicznych aktywów. Przez rachunek maklerski nabędziemy co najwyżej certyfikaty dwóch niepłynnych funduszy ETF z ekspozycją na S&P500 oraz DAX. Trochę lepiej jest w towarzystwach funduszy inwestycyjnych oraz firmach ubezpieczeniowych – da się znaleźć produkty dające dostęp do międzynarodowych funduszy. Na niekorzyść długoterminowego inwestora działają jednak w ich przypadku wysokie opłaty za zarządzanie.


Jak poradzić sobie z tą słabością trzeciego filaru? Jeśli międzynarodowa ekspozycja i dywersyfikacja jest dla nas ważnym aspektem długoterminowego inwestowania, warto wybierać produkty IKE lub IKZE z dostępem do zagranicznych rynków (np. w towarzystwach funduszy inwestycyjnych). Można również w ten sposób lokować część swojego kapitału poza trzecim filarem, np. przez rachunek maklerski z dostępem do zagranicznych rynków, za pomocą którego jesteśmy w stanie nabywać choćby tanie w obsłudze jednostki dywidendowych funduszy ETF.

3. roczne limity wpłat

W trzecim filarze nie da się odkładać dowolnych sum pieniędzy – na IKE obowiązuje taki sam dla wszystkich roczny limit, na IKZE obowiązuje roczny limit uzależniony od naszych zarobków brutto (to może się zmienić od przyszłego roku).

W 2013 można wpłacić maksymalnie 11 139zł na indywidualne konto emerytalne (wszyscy), oraz 4 231,20zł na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (maksymalny limit dla najlepiej zarabiających).

Nikt nie lubi ograniczeń, szczególnie jeśli trzeba ich wartości obliczać za pomocą skomplikowanych wzorów, jak w przypadku IKZE. Roczne limity mogą stanowić problem dla osób z wielokrotnie wyższymi oszczędnościami – ulgi i zachęty podatkowe obejmą wtedy niewielką część ich pieniędzy. Niezadowolone mogą być też osoby, które zbliżają się powoli do emerytury (mają ok. 60 lat) i chciałyby nadrobić stracony czas w trzecim filarze – nie da się niestety użyć niewykorzystanych limitów za poprzednie lata w bieżącym roku.

Zakładając, że zmiany w limitach rocznych na IKZE wejdą w życie w 2014 roku (co nie jest niestety pewne), łączny limit wpłat na indywidualnej części trzeciego filaru wyniesie ok. 15-16 tysięcy złotych. Jeśli zmiany nie wejdą w życie, będzie wynosił ok. 12-16 tysięcy złotych.

Czy to mało? Moim zdaniem całkiem sporo. Osoby na minimalnej krajowej zarobią niewiele więcej w przeciągu całego roku. Nawet dla przeciętnie zarabiającej osoby wydzielenie ponad tysiąca oszczędności miesięcznie na swoją emeryturę jest bardzo mało realne, pamiętając, że oszczędzać można również na inne cele, a kapitał lokować w inny sposób.

Zresztą ze statystyk KNF wynika, że zdecydowana większość posiadaczy kont IKE i IKZE i tak albo wcale nie wpłaca na nie pieniędzy, albo trafiają tam symboliczne kwoty.

Co więcej, jak kiedyś obliczyłem, odkładanie ok. tysiąca złotych miesięcznie przez 20 lat przy średniej stopie zwrotu 8% oraz inflacji 3% przez okres 30 lat, da nam dochód w wysokości ok. 40 tysięcy złotych rocznie (po uwzględnieniu inflacji, w dzisiejszych złotówkach) przez kolejne 20 lat. To całkiem przyzwoite zabezpieczenie emerytalne. Tutaj moje obliczenia krok po kroku.

Dlatego uważam, że problem „niskich” rocznych limitów w trzecim filarze w gruncie rzeczy nie istnieje. Limity są całkiem rozsądne, a gdyby podniesiono i ujednolicono roczny limit wpłat na IKZE, w uprzywilejowanym opakowaniu moglibyśmy umieszczać ok 15-16 tysięcy złotych rocznie. To niemało.

4. skomplikowana, otwarta struktura

Kluczowąz mojego punktu widzenia wadą IKE i IKZE jest ich skomplikowana, otwarta struktura, która wymaga od właściciela kilka trudnych decyzji. W jakiej formie oszczędzać? W której instytucji finansowej? Wpłacać co rok czy co miesiąc? Jakie kwoty? Inwestować w ryzykowne aktywa czy trzymać się gwarancji państwa na lokatach i obligacjach skarbowych?

Dla osoby bez wiedzy o finansach złożenie dla siebie optymalnego planu emerytalnego w trzecim filarze może graniczyć z cudem.

Jak rozwiązałbym ten problem? Jeśli ktoś jest zdeterminowany, żeby zacząć, postawiłbym na proste, tanie i bezpieczne rozwiązania – IKE w formie obligacji skarbowych lub rachunku oszczędnościowego. Potem przeczytałbym tonę materiałów na temat tego, czego można się realistycznie spodziewać po innych instrumentach finansowych (np. jednostkach funduszy inwestycyjnych, dobrowolnych funduszach emerytalnych) i – jeśli coś lepiej pasuje do naszej indywidualnej specyfiki – przeniósłbym po roku IKE do nowego dostawcy. Podobnie można postąpić z IKZE.

W sprawnych rękach otwarta, elastyczna struktura kont w trzecim filarze jest tak naprawdę olbrzymią zaletą.

5. słabe wsparcie państwa i doradców

Ostatni problem z trzecim filarem wiąże się nie tyle z jego konstrukcją, co postawami wobec IKE i IKZE. Ani państwo, ani doradcy finansowi nie mają tak naprawdę interesu w promowaniu i zachęcaniu do oszczędzania kapitału w ten sposób. Dlaczego?

Dla rządzących popularność IKE i IKZE oznaczałaby mniejsze wpływy podatkowe. Chodzi o zachętę w podatku dochodowym na IKZE oraz zwolnienie wypłat z IKE i IKZE z podatku od zysków kapitałowych (tzw. Belki). Mimo iż jest oczywistością, że tematyka emerytur jest w Polsce niemiłosiernie zaniedbana i większość osób podchodzi do niej z nonszalancją, której skutki ujawnią się w przyszłości, nigdy, ale to nigdy nie pojawiła się choćby kampania społeczna tłumacząca mechanizm działania trzeciego filaru i zachęcająca do oszczędzania za pomocą IKE czy IKZE.

Co ważne, poza ofertami łączącymi IKE i IKZE z drogimi i restrykcyjnymi polisami inwestycyjnymi, trzeciego filaru nie promują również specjalnie instytucje finansowe. O prostych, bezpiecznych ofertach typu IKE obligacje skarbowe nie dowiemy się u żadnego pośrednika finansowego. Małe jest również prawdopodobieństwo, że dotrze do nas wiadomość o tym, że można mieć IKE lub IKZE w funduszu parasolowym bez opłat za ich otworzenie i opłat manipulacyjnych czy też na rachunku maklerskim, gdzie możemy inwestować w fundusz ETF na WIG20 czy spółki dywidendowe.

Jak poradzić sobie z tą słabością trzeciego filaru? Nie czekać aż jakiś dobroduszny polityk czy idealistyczny doradca pokażą nam proste i tanie rozwiązania, tylko samodzielnie rozpoznać możliwości i złożyć z nich coś odpowiedniego dla siebie.





Viewing all articles
Browse latest Browse all 399