Będę od początku szczery– osobiście nie mam ani złotówki zainwestowanej w fundusze stabilnego wzrostu, zrównoważone, mieszane, aktywnej alokacji, absolutnej stopy zwrotu, cyklu życia i tym podobne. To, co łączy wszystkie te rodzaje funduszy, to obecność różnych klas aktywów w jednym produkcie. Innymi słowy – są to hybrydy akcji, obligacji skarbowych, obligacji korporacyjnych, gotówki, itp. w różnych proporcjach i o różnym celu inwestycyjnym.
Z jakiegoś powodufundusze mieszane są jednak bardzo popularne wśród inwestorów indywidualnych. Wydaje mi się, że za część ich magii odpowiadają budzące zaufanie nazwy (stabilny wzrost, równowaga, absolutna stopa zwrotu). Zresztą przyznaję, że w przeszłości zdarzało mi się miewać jednostki tego typu funduszy.
Czy warto inwestować w fundusze stabilnego wzrostu i zrównoważone? Dlaczego sam zdecydowałem się z nich zrezygnować? Co proponuję zamiast nich?
Koszty w funduszach stabilnego wzrostu i zrównoważonych
Ważnym argumentemprzeciw korzystaniu z funduszy mieszanych są ich wysokie koszty. Chodzi przede wszystkim o stałą opłatę za zarządzanie, która jest regularnie odpisywana od wartości naszych aktywów.
Proponuję przyjrzećsię tej kwestii w szczegółach. Zacznijmy od tego, że na aktywa typowego funduszu stabilnego wzrostu składają się w ok. 30% akcje, a ok. 70% obligacje i gotówka. Z kolei modelowa struktura portfela funduszu zrównoważonego to ok. 60% akcji i 40% obligacji i gotówki.
Z danych Analizy.pl (po drobnych modyfikacjach) wynika, że średnia opłata za zarządzanie w funduszach stabilnego wzrostu wynosi ok. 2,8% wartości aktywów rocznie, a w funduszach zrównoważonych jakieś 3,2% rocznie.
Co ważne– średnia opłata za zarządzanie w funduszach obligacyjnych to ok. 1,6% rocznie, w funduszach pieniężnych ok. 1,2% rocznie, a w funduszach akcyjnych ok. 3,75% rocznie.
Co by się stało, gdybyśmy sami stworzyli sobie „portfel stabilnego wzrostu” składający się w 30% z funduszy akcji, 35% z funduszy obligacyjnych i 35% z funduszy pieniężnych? Czy opłata za zarządzanie byłyby niższa niż 2,8% wartości aktywów rocznie w funduszach stabilnego wzrostu?
Tak– wyniosłaby ok. 2,1%. Jak to obliczyłem? Dodałem opłaty dla różnych funduszy składających się na „portfel stabilnego wzrostu” w odpowiednich proporcjach:
0,3x3,75 + 0,35x1,6 + 0,35x1.2 = 2.1
Co by się stało, gdybyśmy sami stworzyli sobie „portfel zrównoważony” składający się w 60% z funduszy akcji, 20% funduszy obligacji i 20% funduszy pieniężnych? Czy opłata za zarządzanie byłyby niższa niż 3,2% wartości aktywów rocznie w funduszach zrównoważonych?
Tak – wyniosłaby ok. 2,8% rocznie. Poniżej obliczenia:
0,6x3,75 + 0,2x1,6 + 0,2x1,2 = 2.8
Tak czy inaczej, za stworzenie gotowej strategii inwestycyjnej będziemy musieli towarzystwu funduszy inwestycyjnych dodatkowo zapłacić. Na pierwszy rzut oka 0,5-1% więcej rocznie nie wygląda na wielki problem, ale w długim terminie za taką nonszalancję w stosunku do opłat nakładanych na nasze oszczędności przez różne instytucje zapłacimy bardzo wysoką cenę. Kilka miesięcy temu poświęciłem temu zagadnieniu osobny wpis.
Oparcie swojego portfela inwestycyjnego o kilka klas aktywów uważam za bardzo dobry pomysł, dla większości inwestorów dużo lepszy niż kowbojskie zagrania typu „wszystko w akcje”, „wszystko w obligacje”, itp.
W większości towarzystw taniej wyjdzie nas jednak stworzenie sobie takiego portfela z „czystych” funduszy różnych aktywów w odpowiednich proporcjach, niż zainwestowanie w gotowy fundusz stabilnego wzrostu czy zrównoważony. Najlepiej jeśli cały portfel zawiera się w obrębie jednego funduszu parasolowego.
Możliwości manewru w funduszach stabilnego wzrostu i zrównoważonych
Fundusze mieszane to gotowe strategie inwestycyjne i z pewnością dla wielu klientów jest to ich podstawową zaletą. Nie muszą analizować, czy w tym momencie warto inwestować w akcje, obligacje skarbowe czy obligacje korporacyjne. Nie muszą analizować, w jakich proporcjach rozłożyć swoje oszczędności między fundusze różnych rodzajów.
W modelowej hierarchiiryzyka (rozumianego jako wahania wyceny jednostek) fundusze stabilnego wzrostu uchodzą za mniej bezpieczne niż fundusze pieniężne i obligacyjne, ale bardziej bezpieczne niż fundusze zrównoważone i akcyjne.
Oczywiście, nie jest to bezpieczeństwo absolutne, tylko względne. Jeśli ceny polskich akcji i/lub obligacji ostro spadają (co zdarza się regularnie w okresach korekt i bess), nie ma siły – fundusze stabilnego wzrostu i zrównoważone będą przynosić straty.
Moim zdaniem nawet inwestorzy mniej zainteresowani tematem powinni, jeśli powierzają swoje oszczędności funduszom, rozumieć, skąd biorą się wzrosty lub spadki wyceny jednostek funduszy hybrydowych. Czy odpowiedzialna jest część obligacyjna, czy akcyjna strategii? A może obie?
Tutaj większy artykuł o tym, jak sprawdzić, w co dokładnie inwestuje interesujący nas fundusz.
Tutaj większy artykuł o tym, jak sprawdzić, w co dokładnie inwestuje interesujący nas fundusz.
Jeśli ktoś tego nie rozumie, będzie bardziej narażony na ryzyko własnych, emocjonalnych zachowań w stosunku do inwestycji, która ma w swojej naturze okresowe wahania wartości.
A jeśli ktoś to rozumie, będzie nie tylko miał bardziej realistyczne oczekiwania wobec wyników funduszy stabilnego wzrostu i zrównoważonych, ale też większą szansę na wdrożenie własnej strategii, prawdopodobnie lepiej dostosowanej do naszych osobistych preferencji czy zrozumienia rynku. O czym dokładnie mówię?
Większość funduszystabilnego wzrostu i zrównoważonych trzyma się dość sztywno stałego podziału aktywów między akcje i obligacje. Są to więc pasywne strategie, które ani nie próbują wyczuć rynku (np. inwestując więcej w akcje, gdy są tanie), ani nie dają inwestorowi możliwości dostosowania składu aktywów do jego obecnej sytuacji życiowej (np. wieku, wyższych zarobków, itp.).
Jeśli ktoś poszukujewiększej elastyczności i ma jakiś pomysł na zarządzanie swoją inwestycją w czasie, mieszane portfele inwestycyjne lepiej stworzyć sobie samemu w funduszach parasolowych.
Dlaczego? Możemy w nich dobrać „czyste” fundusze różnych aktywów (np. akcji małych i średnich spółek, akcji uniwersalnych, obligacji, obligacji korporacyjnych, pieniężne, itp.) w odpowiednich proporcjach – to obniży nam trochę koszty za zarządzanie w stosunku do funduszy stabilnego wzrostu i zrównoważonych. Możemy też w miarę upływu czasu dokonywać przetasowań w podziale naszego portfela na różne klasy aktywów – bez dodatkowych opłat i bez naliczania podatku Belki od zyskownych inwestycji.
W funduszu parasolowymnie ma przeszkód, żeby nasz portfel w różnych okresach stawał się w 100% akcyjny czy w 100% pieniężny. Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, że wielu inwestorów ma poważne problemy z korzystaniem z tej elastyczności.
Najpowszechniejsze błędy to zbyt częste i zbyt nerwowe zmienianie alokacji aktywów, bez odniesienia do jakiejkolwiek strategii, celów czy innych systematycznych czynników, które powinny rządzić inwestycją. Drugi problem to skłonność do kupowania jednostek funduszy, które od dłuższego czasu drożeją i uleganie panice na okresowych spadkach (kupowanie drogo, sprzedawanie tanio).
Czy warto inwestować w fundusze stabilnego wzrostu i zrównoważone – podsumowanie
Osobiście nie jestem zwolennikiem funduszy stabilnego wzrostu i funduszy zrównoważonych, chociaż rozumiem, że jest dla nich miejsce na rynku. Moim zdaniem ich największe słabości to zawyżone opłaty za zarządzanie oraz niska elastyczność.
Swoje oszczędności w funduszach inwestycyjnych również dzielę między różne klasy aktywów, ale używam do tego „czystych” funduszy (np. akcji, obligacji, pieniężnych) wewnątrz funduszy parasolowych. Mam dzięki temu trochę niższe koszty oraz większą kontrolę nad podstawowymi częściami składowymi inwestycji.
Jest kilkanaście towarzystw, które dają dostęp do bogatej oferty subfunduszy wewnątrz funduszy parasolowych, np. Skarbiec, Union Investment, Aviva, ING, PZU, PKO, KBC, Legg Mason, Noble Funds, Allianz, Ipopema czy Investors. Jednostki kupuję przez darmową platformę mBanku, BGŻ Optima oraz BossaFund, żeby uniknąć opłat manipulacyjnych.
Jeśli ktoś poszukujejednak gotowej, pasywnej strategii dostosowanej do swojej tolerancji na ryzyko i niewymagającej zbyt wielu decyzji inwestycyjnych, fundusze stabilnego wzrostu i fundusze zrównoważone mogą im jej dostarczyć.
Co ważne– fundusze mieszane również są częścią funduszy parasolowych i można je nabyć bez opłat manipulacyjnych w mBanku, BGŻ Optima czy przez BossaFund.
Warto również przejrzeć inne narzędzia wspierające oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam do zapisywania się na bezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.