Możliwości inwestowania zagranicą za pośrednictwem funduszy nie brakuje. To na pewno wielki plus dla kogoś, kto poszukuje szerokiej dywersyfikacji swojego portfela inwestycyjnego. Zróżnicowanie geograficzne naszych inwestycji może pomóc zabezpieczyć portfel przed okresami słabości polskiej giełdy oraz osłabieniem się złotego w stosunku do wiodących walut, przede wszystkim dolara i euro.
Jeśli chcemy inwestować zagranicą, musimy liczyć się z komplikacjami – najważniejsza z nich to ryzyko zmian kursowych. Zmiany kursów walut mogą zasadniczo zmienić wyniki po przeliczeniu na złotówki, szczególnie w przypadku zagranicznych funduszy obligacyjnych.
Jakie są możliwości inwestowania z Polski na zagranicznych rynkach? Na co zwrócić uwagę tworząc portfel zagranicznych funduszy inwestycyjnych?
Jak inwestować z Polski na zagranicznych giełdach przez fundusze inwestycyjne?
1. fundusze ETF u brokerów z siedzibą w Unii Europejskiej
Specjalnie zaczynam od tej strony. ETF-y to fundusze inwestycyjne notowane na giełdach, których zadaniem jest wierne odwzorowywanie indeksu bazowego (np. niemiecki DAX, francuski CAC, itp.). Są zarządzane biernie przez algorytm, który dobiera do aktywów funduszu akcje spółek z indeksu bazowego w odpowiednich proporcjach.
Dzięki temu jego koszty funkcjonowania są wielokrotnie niższe niż tradycyjnych, aktywnie zarządzanych funduszy, które dominują w świadomości polskich klientów. To z kolei przekłada się na znacznie niższe koszty zarządzania (np. 0,1-0,5% w skali roku zamiast 3-5%). W długim terminie ma to kapitalne znacznie dla zysków z inwestycji.
Na światowych giełdachnotowane są setki funduszy ETF – krajowe, regionalne, sektorowe, globalne, krajów rozwijających się, amerykańskich spółek wzrostowych, europejskich małych spółek, itp. Bogactwo wyboru przekracza możliwości percepcyjne większości początkujących inwestorów. Ich obsługą zajmują się takie firmy jak Vanguard, iShares, Lyxor, EasyETF czy Market Vectors. Zdecydowana większość jest denominowana w euro lub dolarach.
Nie znam polskich biur maklerskich, które oferują dostęp do tego typu funduszy. W Polsce działają jednak (na podstawie swobody świadczenia usług w Unii Europejskiej) zagraniczni brokerzy, którzy stworzyli platformy do inwestowania w fundusze ETF notowane na głównych światowych giełdach (np. Nowy Jork, Frankfurt, Paryż).
Jednym z nich jest DIF Broker, firma z Portugalii, w którym niedawno założyłem rachunek inwestycyjny i kupiłem pierwszy fundusz ETF w euro. Dostępność funduszy (lub akcji spółek z całego świata) jest niebywała.
Czy są tu jakieś wady? Tak – dużo wyższe minimalne opłaty transakcyjne niż w polskich biurach maklerskich. W DIF zapłacimy co najmniej 12 euro / dolarów za realizację zlecenia zakupu lub sprzedaży. Zestawmy to z minimalną opłatą 3zł na rachunku maklerskim mBanku.
Co to oznacza?Inwestować warto raczej większymi kwotami. Zresztą pierwszy depozyt (otwierający konto, który potem w całości możemy użyć na zakup aktywów) wynosi 2000 euro. To relatywnie duża kwota na tle np. minimalnych pierwszych wpłat do polskich funduszy inwestycyjnych (nawet 100zł).
Nie jest to na pewnopropozycja dla każdego, ale jeśli ktoś dysponuje większym kapitałem i jest zniechęcony do polskiej branży finansowej – drogiej, nieinnowacyjnej i nastawionej na sprzedaż niekorzystnych z punktu widzenia klienta produktów – nie powinien zniechęcać się wysokimi barierami wejścia. Taka Skandia, Generali czy Aegon i tak pobiorą więcej niż 2000 euro w samych opłatach w trakcie trwania swoich flagowych polis inwestycyjnych, tyle że będzie to rozłożone w czasie.
2. fundusze ETF notowane na GPW
Na polskiej giełdzienotowane są w tej chwili dwa fundusze ETF oparte o zagraniczne indeksy. Jeden z nich odzwierciedla zachowanie amerykańskiego S&P500, drugi niemieckiego DAX. Oba obsługuje francuska firma Lyxor.
Niestety ich płynnośćna giełdzie w Warszawie jest znikoma. Liczba dziennych transakcji jest bardzo, bardzo niska, chociaż handel dokładnie tymi samymi funduszami w Paryżu czy Frankfurcie jest jak najbardziej płynny. To sprawia, że inwestowanie za pomocą polskiej giełdy w niemieckie i amerykańskie akcje jest raczej niepraktyczne.
Tutaj więcej informacji ofunduszach ETF w Polsce oraz całej koncepcji inwestowania w indeksy.
3. polskie fundusze inwestycyjne lokujące kapitał zagranicą
To zdecydowanienajbliższy polskim klientom sposób inwestowania w zagraniczne papiery wartościowe. Polskie towarzystwa funduszy inwestycyjnych, np. Union Investment, KBC, Arka czy ING powołały do życia fundusze inwestycyjne wyspecjalizowane w inwestycjach zagranicznych. Większość z nich jest denominowana w polskich złotych.
Jest kilka niezaprzeczalnych zalet tego rodzaju funduszy. Pierwsza z nich to niskie koszty wejścia – pierwsza wpłata w wielu z nich to 100-200zł, a tacy dystrybutorzy jak Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku nie pobierają opłat za nabycie i zbycie jednostek, więc od początku pracuje cała kwota.
Druga zaleta to możliwość inwestowania poprzez fundusz parasolowy. Co to oznacza w praktyce? To kilka lub kilkanaście subfunduszy tego samego towarzystwa połączonych w jeden organizm. Dzięki temu możemy swobodnie przenosić między nimi środki bez płacenia podatku od zysków kapitałowych. Takie odraczanie podatku Belki może w długim terminie oszczędzić nam całkiem sporo kapitału.
Najważniejsza wada to moim zdaniem bardzo wysokie koszty zarządzania. No niestety – pod tym względem jesteśmy daleko za krajami zachodnimi, które przeszły w ostatnich latach rewolucję w dziedzinie niskokosztowego inwestowania w papiery wartościowe. Tańsze są tam nie tylko fundusze ETF i fundusze indeksowe, ale też tradycyjne, aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne.
Polskie fundusze inwestycyjne inwestujące zagranicą (np. Investors Turcja, Quercus Rosja czy Arka Akcji Środkowej i Wschodniej Europy) pobierają zbójeckie opłaty za zarządzanie typu 3-4% i więcej.
I najlepsze jest to, że wiele z nich nie zajmuje się doborem spółek do portfela, tylko kupuje jednostki tanich funduszy ETF na zagranicznych rynkach lub jednostki innych funduszy inwestycyjnych. Dostajemy w tym momencie tzw. fundusze funduszy, co wiąże się z dublowaniem opłaty za zarządzanie. Po raz pierwszy pobiera ją oryginalny fundusz, po raz drugi polskie towarzystwo. Niskokosztową alternatywą jest w tym momencie samodzielne inwestowanie w fundusze ETF przez zagraniczne biura brokerskie typu DIF Broker. Wycinamy pośrednika.
4. zagraniczne fundusze inwestycyjne
Na rynkach całego świata inwestują też międzynarodowe towarzystwa obecne w różnych inkarnacjach w Polsce. Chodzi o takie firmy jak Black Rock, Franklin Templeton, Schroders, HSBC czy Julius Bär.
Dystrybucją jednostekniektórych z nich w Polsce zajmuje się kilka banków (np. Alior Bank) oraz firmy pośrednictwa finansowego. Fundusze tych i innych firm znajdziemy również na ostro krytykowanych polisach inwestycyjnych (np. Generali, Nordea czy Axa).
Nikogo nie powinno zdziwić, że ich koszty zarządzania są znacznie niższe niż polskich funduszy inwestycyjnych, mimo tego, że większość z nich to tradycyjne, aktywnie zarządzane fundusze, których celem jest pobicie benchmarków typu indeksy.
Problemem dla przeciętnego inwestora może być koszt wejścia – minimalna pierwsza wpłata jest zazwyczaj znacznie wyższa niż w polskich towarzystwach, a dystrybutorzy pobierają dodatkowo opłaty za zakup lub zbycie jednostek. Jeśli chcemy inwestować w nie przez polisy inwestycyjne, kosztem będzie utrzymanie całej konstrukcji wieloletniego planu systematycznego oszczędzania.
Tutaj więcej o tym, gdzie najkorzystniej kupować jednostki funduszy inwestycyjnych.
Tutaj wszystkie artykuły ofunduszach inwestycyjnych, inwestowaniu długoterminowymoraz prywatnej emeryturze.
Warto również przejrzećinne narzędzia wspierające oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam do zapisywania się nabezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi i coś ekstra.