Quantcast
Channel: Moja przyszła emerytura
Viewing all articles
Browse latest Browse all 399

Jakie błędy popełniłem w 2015 i czego się z nich nauczyłem?

$
0
0
Są dwa rodzaje błędów– zabójcze oraz budujące. Przez ostatnie lata, między innymi dzięki prowadzeniu tego serwisu, nauczyłem się unikać tych pierwszych i jak najbardziej wykorzystywać te drugie.

Być może dzięki temu mogę napisać, że z mojej perspektywy 2015 to był udany i spokojny rok. Nawet gdybym bardzo chciał, nie mam na co narzekać. Nie popełniłem żadnych zabójczych błędów.

Trzy najważniejsze filary finansów mojej rodziny stoją jak stały – nadal nie mamy praktycznie żadnych długów, nasze zarobki nadal pokrywają wydatki, a konserwatywnie prowadzone oszczędności zapewniają dodatkowy luz. W podsumowaniu poprzedniego roku napisałem niemal dokładnie do samo. Nie obrażę się, jeśli na zakończenie 2016 będę mógł to powtórzyć po raz kolejny.

To nie był jednak idealny rok. Popełniłem mnóstwo mniejszych błędów. Jakie błędy popełniłem w 2015 i czego się z nich nauczyłem?

Lekcje 2015
1. Lekcje z Grecji

W maju 2013 roku zainwestowałem ok. 8,4 tysiąca złotych w fundusz ETF oparty o akcje greckich dużych spółek. Częścią mojej logiki było wtedy przekonanie, że akcje spółek z tego kraju są już tak przecenione po latach kryzysu, że „dużo gorzej nie będzie”, a podjęcie ryzyka, gdy sytuacja jest tak bardzo zła, może się w przyszłości opłacić. Napisałem nawet kiedyś o tym artykuł.

Jak pokazuje poniższy wykres, sytuacja może się zawsze pogorszyć.

Wycena jednostki Lyxor ETF FTSE Athex20 od początku 2007 roku (D to dni dywidendy)

Spadki mogą trwać przez lata (w Grecji już prawie dekadę). To znacznie dłużej niż przeciętny inwestor jest w stanie tolerować utratę wartości swoich oszczędności.

Wiara, że „to, co spadło, musi urosnąć” nie może być podstawą analizy. Ona musi być znacznie głębsza. Nie ma się również co przywiązywać do poprzednich poziomów cen jakichś aktywów jako czegoś, co powinno / musi się w przyszłości powtórzyć. Z różnych powodów może się nie powtórzyć. Genialny tekst o tym, dlaczego takie myślenie może okazać się pułapką napisał kiedyś autor wybitnego bloga Philosophical Economics.

Jeśli kupujemy mocno przecenione aktywa, musimy:

a) albo być gotowi na to, że nasze oszczędności mogą nadal tracić na wartości (nawet przez bardzo długi okres), zanim ryzyko się opłaci (jeśli w ogóle się opłaci)
b) albo zbadać fundamenty, które wpływają na wycenę tych aktywów i kupować tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości będą się zmieniać na korzyść

Miałem z funduszemLyxor ETF FTSE Athex20 sporo szczęścia. Nie straciłem na tej inwestycji pieniędzy. Pod koniec 2013 sprzedałem wszystkie jednostki funduszu z zyskiem. Kupiłem je potem jeszcze raz pod koniec 2014, ale w znacznie mniejszej ilości. Ta transakcja jest z dzisiejszego punktu widzenia stratna. Bilans wszystkich transakcji jest jednak dodatni.

Podsumowanie 2015

Jeszcze lepiej wygląda bilans wszystkich transakcji wykonanych w tym domu maklerskim początkowym kapitałem (ok. 8,6 tysiąca złotych). Oprócz funduszu akcji greckich posiadałem w nim również fundusz europejskich spółek dywidendowych.

Inwestowanie w Grecji

Inną lekcją, którą wyciągnąłem z tej inwestycji, jest to, że nie warto zbyt mocno stawiać na egzotykę. Fundusz greckich spółek to taka inwestycyjna egzotyka. Wszystko, co egzotyczne, wiąże się w finansach z nieprzewidywalnością i ekstremalnymi wynikami. Im więcej egzotycznych aktywów w naszym portfelu, tym bardziej „szaleć” będzie jego wartość.

Do mnie osobiście przemawia podejście core and explore. Od początku powinniśmy wiedzieć, ile oszczędności chcemy utrzymywać w aktywach wysokiej jakości, które będą stanowić jądro inwestycji (core), a ile chcemy utrzymywać w aktywach nietypowych, egzotycznych (explore), z widokami na wysokie zyski, ale również zagrożeniem stratami.

Gdy po raz drugikupowałem jednostki Lyxor ETF FTSE Athex20, na szybkich spadkach pod koniec 2014, wykorzystałem na to ok. 20% środków, a nie 100% środków, jak za pierwszym razem. Dzięki temu straty poniesione na tym funduszu w trakcie 2015 nie „wymazały” niezłego wyniku całej inwestycji w tym domu maklerskim.

O przygodzie z funduszem ETF opartym o greckie spółki (i lokowaniu oszczędności zagranicą) chciałbym napisać kiedyś serię artykułów.

2. Włączyć ryzyko, wyłączyć ryzyko

Jeśli ktoś czyta ten serwis regularnie, wie, że uważam alokację między klasy aktywów za najważniejsze narzędzie przy zarządzaniu oszczędnościami. Aktywa dłużne to – generalnie – niższe ryzyko utraty kapitału, niższa zmienność wyceny i niższe stopy zwrotu, a aktywa udziałowe to – generalnie – wyższe ryzyko utraty kapitału, wyższa zmienność i potencjał wyższych stóp zwrotu.

W tym roku odczułem na własnej skórze, że nie każdy fundusz, który ma w nazwie słowo „obligacji” czy „dłużny” charakteryzuje się niską zmiennością.

Od maja tego roku mamy na światowych rynkach okres podwyższonej zmienności i niechęci do ryzyka. W takich warunkach fundusze obligacji powinny radzić sobie nieźle.

Nie dotyczy to niestety wszystkich obligacji. Z punktu widzenia polskiego inwestora, ta zmiana klimatu inwestycyjnego ciężko doświadczyła fundusze obligacji krajów wschodzących, fundusze wysokodochodowych obligacji korporacyjnych czy fundusze obligacji zamiennych.

Sprawdziłem, jak poradziło sobie kilkanaście funduszy dłużnych, mieszanych i akcyjnych od 1 maja do 24 sierpnia 2015, gdy rynki były najbardziej niestabilne. Które z nich rzeczywiście zapewniały poczucie stabilności w okresie, gdy rynki były rozchwiane?

Fundusze bezpieczne i ryzykowne 2015

Okazuje się, że niektóre fundusze dłużne mogą być bardziej wrażliwe na trudne warunki rynkowe niż fundusze akcji. Wcale nie zapewniają stabilności w kryzysowych momentach.

Jeśli ktoś – tak jak ja – myśli o swoich oszczędnościach w kategoriach alokacji między klasy aktywów o różnej charakterystyce (stabilny, przewidywalny dług kontra zmienne udziały), powinien zastanowić się dwa razy, czy fundusze obligacji zagranicznych (np. Templeton Global Total Return, Aviva Investors Obligacji Zamiennych czy NN Obligacji Rynków Wschodzących Waluta Lokalna) traktować jako część dłużną. W praktyce ich zachowanie jest bliższe aktywom udziałowym – wycena jest zmienna, bardzo wrażliwa na rynkowy sentyment i porusza się zazwyczaj w tym samym kierunku co rynki akcji.

To chyba mój największy i najbardziej kosztowny błąd ubiegłego roku. Popełniłem go na na swojej polisie inwestycyjnej oraz na IKE.

Na polisie inwestycyjnej w połowie roku ustawiłem nową, stałą alokację między klasy aktywów w proporcjach 50% dług, 50% udziały. Po stronie udziałowej wybrałem kilka funduszy akcyjnych różnych rynków, a po stronie dłużnej – i to był błąd – zdecydowałem się w całości na wyróżniający się w długim okresie fundusz Templeton Global Total Return (PLN).

Gdy nadeszły spadki na światowych rynkach, część dłużna nie zapewniła żadnej stabilizacji. Templeton Global Total Return tracił niemal tyle samo co fundusze akcyjne. Okazało się, że moja faktyczna alokacja między klasy aktywów (i między poziom zmienności) wynosiła praktycznie 100% w aktywach o podwyższonej zmienności. Fundusz dłużny nie spełnił swojej głównej funkcji, a moje decyzje obciążyły tegoroczny wynik na polisie inwestycyjnej.

W mniejszym stopniutaki sam błąd popełniłem na swoim IKE Plus w NN TFI (które polecam). Kilka tygodni temu opisałem w szczegółach swoje wyniki. Skalą zmienności zaskoczyły mnie między innymi NN Obligacji Rynków Wschodzących (WL) oraz NN Globalny Długu Korporacyjnego, które w niewielkich ilościach składały się na inwestycję. Więcej ryzyka niż myślałem jest też w funduszu NN Stabilny Globalnej Alokacji.

Wciąż uważamalokację między klasy aktywów za kluczowe pojęcie. W praktyce podzielenie oszczędności między aktywa bezpieczne i ryzykowne jest trochę trudniejsze niż podzielenie ich między fundusze dłużne i akcyjne.

Niektóre fundusze dłużne (np. rynków wschodzących, korporacyjne wysokodochodowe, obligacji zamiennych) mogą zachowywać się podobnie jak fundusze akcyjne. Jest zagrożenie, że nie spełnią w portfelu funkcji stabilizacyjnej, więc od razu lepiej traktować je jak aktywa o podwyższonej zmienności / aktywa podobne do udziałowych.

3. Podstawy, podstawy, podstawy

W tym roku, w ramach festiwali organizowanych przez Studenckie Forum BCC, zrobiłem dwie prezentacje dla studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Pierwsza była w marcu, druga w grudniu. Pokazałem w nich swoje podejście do finansów osobistych.

Uważam, że siłą tego podejścia jest skupienie się na podstawowych pojęciach i regułach. Nie szukanie nie wiadomo czego. Nie kombinowanie. Nie komplikowanie.

Gdy organizatorzypoprosili mnie o drugą prezentację, oczekiwali czegoś nowego, ale ja po prostu nie miałem nic nowego do powiedzenia. Między marcem a grudniem z mojego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Podstawowe pojęcia i reguły, które działały w marcu, działały również w grudniu i będą działać nadal.

Jeśli ktoś znowu poprosi mnie o przedstawienie mojego podejścia do finansów osobistych, jeszcze raz wykonam tę samą prezentację. To po prostu działa.

Prezentacja trwa ok. 45 minut, ale dałoby się ją podsumować na jednej ilustracji (poniżej) pokazującej osobę lub rodzinę o silnej pozycji finansowej.

Ilustracja silnej pozycji finansowej

Cztery podstawowe reguły, o których w jej trakcie mówię, to:

1) zarabianie więcej niż wydajemy (przy czym zwiększanie zarobków jest co najmniej równie ważne, jeśli nie ważniejsze niż ograniczanie wydatków)

2) nie mieszanie zarabiania pracą z zarabianiem na oszczędnościach (to pierwsze powinno być dla większości priorytetem i fundamentem)

3) nie utrzymywanie branży finansowej (świadomość opłat i kosztów różnych usług finansowych, w tym doradztwa, oraz czytanie ze zrozumieniem umów to podstawa)

4) nie improwizowanie z oszczędnościami (dopasowanie ich do indywidualnych potrzeb, możliwości i ograniczeń, oparcie o alokację między klasy aktywów, dobranie adekwatnych narzędzi inwestycyjnych)

To nie jest podejście, dzięki któremu można szybko awansować do setki najbogatszych Polaków. To raczej podejście, dzięki któremu z dużym prawdopodobieństwem unikniemy najważniejszych zagrożeń w świecie finansów, czyli

  • nadmiernego zadłużenia,
  • zaniedbania swojego potencjału zarobkowego (kapitału ludzkiego),
  • bezkrytycznej inflacji stylu życia,
  • toksycznych, bezproduktywnych i kosztownych relacji z branżą finansową,
  • obciążania swoich oszczędności przypadkowym, hazardowym ryzykiem bez związku z indywidualnymi celami życiowymi

Osobiście mam najwięcej do zrobienia w tej drugiej kategorii, czyli rozwijaniu swojego kapitału ludzkiego.

4. Założenie rodziny i urodziny dzieci to finansowy szok

W 2015 z całą siłą poczułem wszystkie konsekwencje związane z założeniem rodziny oraz posiadaniem dzieci. W styczniu urodził mi się drugi syn. Gdy w lutym 2012 roku zakładałem ten serwis, nie miałem dzieci i żyłem w nieformalnym związku. I moja obecna żona, i ja byliśmy wtedy skupieni głównie na pracy.

W jak najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu, zmiany wywołane małżeństwem i narodzinami dzieci były dla mnie szokiem. Nie będę rozpisywał się o psychologicznym szoku, bo to serwis o tematyce finansowej, ale prawdopodobnie do dzisiaj z niego nie wyszedłem. Lepiej poradziłem sobie z dostosowaniem finansów do nowej rzeczywistości.

Chociaż i w tym względzie można mówić o szoku. Dla mnie polegał on na:

a) skokowym wzroście wydatków (musimy utrzymać cztery osoby, a nie dwie)
b) negatywnej presji na zarobki (dużą część uwagi, czasu i energii poświęcamy z żoną dzieciom i domowi, a nie zarabianiu pieniędzy)
c) konieczności pójścia na duże kompromisy z żoną dotyczące wydatków na styl życia (jak dla mnie moglibyśmy spokojnie ograniczyć konsumpcję i poszukiwać alternatywnych rozwiązań w wielu sprawach)
d) znaczącym spadku mojej stopy oszczędzania

To wszystko brzmi pesymistycznie, ale najwyraźniej korzyści z całego przedsięwzięcia przeważają jednak nad kosztami. Gdyby było inaczej, nie byłbym raczej zadowolony ze swojego życia (a jestem) i dążyłbym do wprowadzania jakichś zmian w sferze prywatnej (a nie dążę).

Inna sprawa, że dużo łatwiej było mi zaabsorbować ten szok finansowy dzięki temu, że moje finanse były na starcie uporządkowane (zero długu, znaczne oszczędności, niezłe zarobki), a do tego oswoiłem się przez lata z praktyczną wiedzą dotyczącą zarządzania codziennymi finansami.

Jak dla mnie jest to potwierdzenie potęgi planowania. Nawet jeśli dziesięć lat temu w najśmielszych snach nie planowałem, że moja rodzina będzie wyglądać tak, jak wygląda, przeczuwałem, że warto budować dobre nawyki w finansach, poznawać „reguły gry” i unikać kłopotów. Przeczuwałem, że to, co robiłem wtedy, będzie miało wpływ na to, co mogę zrobić dzisiaj.

To samo dotyczy przyszłości. Nasza zdolność do zaabsorbowania przyszłych szoków finansowych (np. przejścia na emeryturę, skutków głębokiego spowolnienia gospodarczego, skutków utraty pracy, skutków destrukcyjnej bessy na rynkach, itp.), będzie zależeć od tego, jak się do tego przygotujemy.



Viewing all articles
Browse latest Browse all 399

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra