Póki co tylko trzy towarzystwa funduszy inwestycyjnych w Polsce (Quercus, Ipopema oraz Altus) zdecydowały się na stworzenie funduszy indeksowych, z czego tylko jeden z nich nie jest oparty o instrumenty pochodne. Oznacza to, że dla przeciętnego klienta jest w praktyce dostępny jeden jedyny fundusz indeksowy – Ipopema m-Indeks.
To oczywiście fatalna sytuacja dla wszystkich, którzy chcieliby rozszerzyć swoje inwestycje o fundusze zarządzane pasywnie. Ten rynek dopiero się w Polsce kształtuje, nie ma praktycznie żadnej konkurencji, a firmy dopiero uczą się, jak prowadzić tego typu fundusze. Szkoda - inwestowanie oparte o indeksy (czyli również fundusze ETF) stało się w wielu krajach najważniejszą metodą długoterminowego uczestniczenia w rynkach.
Jakie fundusze indeksowe są w ofercie polskich towarzystw funduszy inwestycyjnych? Czy warto w ten sposób inwestować na przyszłość?
Fundusze indeksowe a fundusze ETF – czy jest jakaś różnica?

Różnic jest wiele, ale dla przeciętnego inwestora najważniejsza praktyczna różnica polega na tym, że fundusze indeksowe nie są notowane na giełdzie. Są nabywane, zbywane i wyceniane tak jak zwykłe fundusze inwestycyjne. I co z tego?
Po pierwsze– nie wymaga to od nas zakładania rachunku inwestycyjnego do inwestycji giełdowych (tutaj proces kupowania funduszy ETF). Jednostki funduszy indeksowych kupujemy bezpośrednio w towarzystwie lub u jednego z pośredników (np. mBanku) – nabycie otwierające rejestr oraz kolejne odbywa się za pomocą przelewu z naszego konta bankowego.
Po drugie– fundusze indeksowe są wyceniane jak zwykłe fundusze – na koniec dnia handlu na giełdzie nowe wyceny wszystkich aktywów funduszu są sumowane i dzielone przez liczbę jednostek. Jednostki funduszy ETF są wyceniane w czasie rzeczywistym i ich ostatnia cena zależy od ceny ostatniej zawartej na giełdzie transakcji.
Co jeszcze? Na pewno różnice w opłatach. Fundusze ETF powstały jako tańszy odpowiednik funduszy indeksowych i zazwyczaj opłata za zarządzanie jest niższa przy ETF-ach. Nie przy nich również opłaty manipulacyjnej za nabycie czy umorzenie jednostek, ale każdy inwestor będzie musiał zapłacić prowizję dla biura maklerskiego za każdą zrealizowaną transakcję (ok. 0,30% wartości). Koszty inwestowania w jednostki ETF podwyższać może różnica między ceną kupna i sprzedaży (spread), szczególnie jeśli handel konkretnymi jednostkami nie jest specjalnie płynny.
Dynamiczne notowanie jednostek ETF na giełdzie oznacza, że inwestor może lepiej kontrolować moment wejścia i wyjścia z inwestycji, uwzględniając również wahania dzienne. Fundusze indeksowe są wyceniane po kursach na zakończenie dnia, a realizacja zleceń (nabycia i umorzenia jednostek) jest zazwyczaj przesunięta dzień lub dwa w czasie. Nie ma to wielkiego znaczenia dla długoterminowego inwestora.
Fundusze indeksowe w Polsce w 2013 – co jest do wyboru?
1. Ipopema m-Indeks
Jest to w tej chwili praktycznie jedyny fundusz indeksowy dla przeciętnego inwestora. Nie stawia zaporowych warunków, jeśli chodzi o minimalną kwotę pierwszej i kolejnych inwestycji (100zł), a przede wszystkim celuje w wierne odzwierciedlenie jednego z głównych indeksów GPW w Warszawie – indeksu średnich spółek mWIG40.
Jednostki tego funduszu można nabyć bez opłat manipulacyjnych przez platformę mBanku (Supermarket Funduszy Inwestycyjnych) oraz Bossafund. Opłata za zarządzanie dla mniejszych inwestorów wynosi 1,5% wartości aktywów w skali roku. Dla porównania – większość aktywnie zarządzanych funduszy małych i średnich spółek, dla których mWIG40 jest często punktem odniesienia (benchmarkiem) pobiera ok. 3-4% wartości aktywów rocznie w ramach opłaty za zarządzanie.
Celem funduszu Ipopema m-Indeks jest jak najwierniejsze odwzorowywanie ruchów indeksu mWIG40. Jest on zarządzany pasywnie, co oznacza w praktyce, że zarządzający nie podejmują decyzji związanych z doborem akcji do portfela. Naśladują jedynie zmiany proporcji między spółkami w samym indeksie, które mogą zmieniać się w czasie.
Tutajkarta funduszu oraz jego prospekt emisyjny (dokumenty zostaną ściągnięte na komputer ze strony Analizy.pl).
2. Quercus lev
Fundusz Quercus lev byłby całkowicie poza zasięgiem przeciętnych inwestorów, gdyby nie jego obecność w wielu ubezpieczeniach z funduszem kapitałowym firm Skandia, Nordea i Axa. Poza planami systematycznego oszczędzania minimalna inwestycja w jednostki tego funduszu wynosi 200 tys. złotych. Opłata za zarządzanie to 3,8% w skali roku.
Celem funduszu jest odwzorowywanie zachowania indeksu WIG20 z dźwignią x2. Co to oznacza w praktyce? Jeśli indeks rośnie o 5% w danym okresie, fundusz powinien pokazać wzrosty na poziomie 10%. Ale jeśli indeks spada o 5%, fundusz pokaże spadki wyceny jednostki o ok. 10%. Innymi słowy: każdy wynik indeksu WIG20 możemy pi razy drzwi mnożyć razy dwa dla jednostek Quercus lev.
Jak to możliwe? Fundusz oparty jest o kontrakty terminowe na indeks WIG20 (pozycja długa). To rodzaj instrumentu pochodnego, który umożliwia zawieranie transakcji na wartość indeksu w przyszłości. Raczej dla zaawansowanych.
Dla kogo jest ten fundusz? Na pewno dla osób, które rozumieją, co robią. Ale na poważnie: można go wykorzystać do długoterminowej inwestycji, jeśli zakładamy, że indeks WIG20 w danym okresie wzrośnie. Musimy się jednak liczyć z szalonymi wahaniami wyceny.
Quercus lev może służyć także do krótkoterminowej spekulacji, jeśli zakładamy, że w jakimś okresie (np. miesiąc, kwartał) indeks WIG20 wyraźnie wzrośnie.
Nieźle nadaje się również do strategii utrzymywania wartości, kiedy zdecydowana większość naszych aktywów to gotówka i obligacje (praktycznie gwarantowane), a drobna część jest w funduszu Quercus lev, gdzie liczymy na ponadprzeciętny zysk w krótkim lub długim okresie.
Tutajkarta funduszu oraz jego prospekt emisyjny (dokumenty zostaną ściągnięte na komputer ze strony Analizy.pl).
3. Quercus short
Podobnie jak w przypadku funduszu Quercus lev również przy Quercus short mamy do czynienia z zaporowymi poziomami wpłat minimalnych (200 tys. złotych) oraz wysokimi jak na standardy inwestowania w indeksy kosztami za zarządzanie (3,8%). Dla drobnego inwestora jedyny sposób na skorzystanie z oferty tego funduszu wiedzie przez ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe (Skandia, Nordea, UNIQA).
Celem funduszu jest odwzorowanie odwrotności zmian wartości indeksu WIG20. Czyli w praktyce: jeśli WIG20 spadnie w jakimś okresie o 5%, wycena jednostki tego funduszu powinny wzrosnąć o 5%. A jeśli WIG20 wzrośnie o 5%, wycena jednostki tego funduszu spadnie o 5%. Jest to więc fundusz, który umożliwia zarabianie na spadkach na rynku akcji!
Jak to możliwe? I znowu: działanie funduszu jest oparte o kontrakty terminowe, ale tym razem tzw. krótką pozycję. Dzięki niej możemy zarabiać, gdy giełda traci. Wikipedia może pomóc w rozjaśnieniu wątpliwości.
Dla kogo jest fundusz? Do tych samych zastosowań co Quercus lev, tyle że nastawionych na spadki indeksu WIG20. Możemy na przykład oczekiwać spadków na giełdzie w najbliższym okresie (krótkim lub długim) – Quercus lev może pozwolić nam na skorzystanie z tego trendu.
To może być dla wielu początkujących inwestorów szokujące, że na spadkach na giełdzie również można zarabiać, ale to prawda. Co więcej – otwiera to możliwości budowania naprawdę ciekawych strategii inwestycyjnych, np. połączenia w jednym portfelu funduszy bezpiecznych (obligacje i gotówka) z tym funduszem na spadkowym rynku czy zarabiania na kryzysach rynkowych.
Te dwa wykresy pokazują, jak na dokładnie tym samym rynku (pierwsze trzy miesiące 2013r., spadki na giełdzie) jeden z funduszy podwójnie tracił (Quercus lev), a drugi zyskiwał (Quercus short).
Mam dostęp do obu funduszy lewarowanych Quercus opartych o WIG20 przez swoją polisę inwestycyjną Skandia, ale żadnego jeszcze nie używałem. Mam jeszcze 14 lat trwania ubezpieczenia, żeby na coś się przydały ;)
Tutajkarta funduszu oraz jego prospekt emisyjny (dokumenty zostaną ściągnięte na komputer ze strony Analizy.pl).
4. Quercus Oil short i Quercus Oil lev
Zupełnie nie znam się na inwestowaniu w surowce, ale dla wszystkich zainteresowanych towarzystwo Quercus stworzyło dwa fundusze oparte o kontrakty terminowe na cenę ropy naftowej na giełdzie surowcowej w Nowym Jorku.
Zasady działania takie same jak w poprzednich dwóch: Quercus Oil lev odzwierciedla dwukrotność zmiany ceny, Quercus Oil short odzwierciedla odwrotność zmiany ceny ropy naftowej.
Minimalna pierwsza wpłata to 200 tys. złotych. Fundusz niedostępny przez plany systematycznego oszczędzania – raczej dla inwestorów instytucjonalnych i naprawdę dużych chłopców oraz dziewczynek.
5. Quercus Wheat short i Quercus Wheat lev
Fundusze do inwestycji oraz spekulacji opartych o ceny pszenicy. Podobne bariery wejścia jak w funduszach Quercus Oil.
6. Quercus Gold short i Quercus Gold lev
Fundusze do inwestycji oraz spekulacji opartych o ceny złota. Podobne bariery wejścia jak w funduszach Quercus Oil i Quercus Wheat.
7. Altus short
Fundusz Altus short to bezpośrednia konkurencja dla funduszu Quercus short. Dąży do dokładnie tego samego celu – odwzorowania odwrotności zmiany wyceny indeksu WIG20 i osiąga to za pomocą krótkiej pozycji na kontraktach terminowych na ten indeks.
Co ciekawe, towarzystwo Altus ustawiło minimalną pierwszą wpłatę na poziomie dostępnym dla przeciętnego inwestora – 1000zł, a każda kolejna tylko 100zł.
Jest to prawdopodobnie najprostszy i najbardziej dostępny sposób na zarabianie na okresowych spadkach na giełdzie w Warszawie. Nie muszę chyba dodawać, że ryzyko tego typu spekulacji co do kierunku trendów giełdowych jest olbrzymie i raczej poza tolerancją początkujących inwestorów. Opłata za zarządzanie 4% w skali roku plus część zmienna za pobicie benchmarku WIG20short (20% nadwyżki).
Tutajkarta funduszu.
Fundusze indeksowe w Polsce w 2013 – podsumowanie
I tyle. W tej chwili polskie towarzystwa nie proponują nic więcej, jeśli chodzi o pasywnie zarządzane fundusze indeksowe. Wszystkie na pierwszy plan wystawiają tradycyjne fundusze, w których zarządzający podejmują decyzje co do alokacji środków w różne spółki na podstawie swojej oceny sytuacji.
Mnie do rozwiązań indeksowych (również ETF) przekonują niższe koszty, prostota konstrukcji oraz pokora wobec nieprzewidywalności rynku – cecha, której brakuje nie tylko zarządzającym w dużych instytucjach, ale też większości indywidualnych inwestorów. Mój największy problem w tej chwili to mikroskopijna oferta w tym zakresie na polskim rynku.
Trudno inaczej nazwać jeden fundusz indeksowy opaty o indeks mWIG40 (Ipopema m-Indeks), trzy fundusze oparte o kontrakty terminowe na WIG20 (w tym dwa z zaporową kwotą pierwszej inwestycji) oraz kilka opartych o kontrakty terminowe na cenach popularnych surowców.
Tutaj wszystkieartykuły o funduszach inwestycyjnych, inwestowaniu w indeksy oraz inwestowaniu długoterminowym.
Warto przejrzećinne narzędzia wspomagające oszczędzanie i inwestowanie.
Zapraszam do zapisywania się nabezpłatny, e-mailowy tygodnik Moja Przyszła Emerytura – co niedzielę podsumowanie tygodnia, zapowiedzi oraz coś ekstra.